niedziela, stycznia 14, 2018

Podsumowanie roku 2017


Trochę to trwało, ale w końcu udało się przygotować roczne podsumowanie.

To był mój drugi rok w blogosferze. Czy lepszy? Pod wieloma względami tak. Przede wszystkim udało mi się pobić zeszłoroczny wynik. Przeczytałam o trzy książki więcej niż w 2016 roku i z tego się cieszę najbardziej, bo takie było moje założenie. Moje postanowienie noworoczne. W tym roku jest podobnie. Mam nadzieję, że w grudniu będę mogła się pochwalić jeszcze lepszym wynikiem.
Z tych lepszych rzeczy, które znacznie się zmieniły, to oczywiście rozbudowa instagramowego profilu, gdzie znacznie Was przybyło. Ogólnie jestem z siebie zadowolona, bo uważam, że moje umiejętności fotograficzne się polepszyły i mam zamiar kontynuować ten progres, ponieważ od kilku dni jestem szczęśliwą posiadaczką nowego aparatu Olympus, co również znacząco wpłynie na jakość wykonywanych przeze mnie zdjęć. Coraz bardziej mnie to interesuje i chętnie o tym czytam, więc jak macie jakieś artykuły czy blogi fotograficzne do polecenia, to będę wdzięczna za podesłanie linków.

Przejdźmy teraz do głównego tematu tego posta. W 2017 roku przeczytałam 51 książek, co łącznie daje 21 924 strony. Najlepszym miesiącem był maj, w którym przeczytałam siedem książek, najgorszym zaś grudzień (podobnie jak w zeszłym roku) z dwiema przeczytanymi lekturami. Nie jestem w stanie zliczyć wszystkich nowych książek, które się pojawiły na mojej półce, ale z całą pewnością było ich kilkadziesiąt. Jeśli jesteście ciekawi wszystkich pozycji, które "odhaczyłam", to szczegółową listę znajdziecie TUTAJ.
A z dobrych wiadomości podsumowujących zeszły rok jest również fakt, że udało mi się nawiązać kontakt z kilkoma wydawnictwami, co również uważam za jeden ze swoich sukcesów. Także jeszcze raz chciałabym podziękować wydawnictwu Znak, Smak Słów, Czarna Owca oraz Grupie Wydawniczej Foksal.

A teraz trochę bardziej szczegółowo:

NAJLEPSZE Z NAJLEPSZYCH - TOP 3 


Jeśli chodzi o jakość książek, to myślę, że w zeszłym roku były one lepsze niż w 2016, dlatego ciężko było mi wybrać tylko trzy. Jednak zdecydowałam się na "Lokatorkę" JP Delaney, ponieważ ten thriller psychologiczny bardzo mnie wciągnął. Był tajemniczy i intrygujący, kompletnie różny od pozostałych, z którymi miałam styczność. Polecam wszystkim!
Książka Jodi Picoult "Małe wielkie rzeczy" to jedna z jej najlepszych powieści. Tym razem autorka porusza temat rasizmu i niesprawiedliwości. Historia jest bardzo poruszająca i zmusza do odpowiedzi na etyczne pytania, które nigdy nie są łatwe. Właście za to kocham książki Picoult!
I chyba mój największy ulubieniec i ulubienica! Kim Holden "O wiele więcej" to piękna historia o miłości, która nie jest łatwa. Książka wzrusza i łamie serca, ale daje nadzieję - i to jest najlepsze. Odnalazłam w niej wiele porównań do swojego życia, więc pewnie dlatego zrobiła na mnie takie duże wrażenie. Uwielbiam tę powieść i polecam ją gorąco!!

PIERWSZY I OSTATNI RAZ - TOP 3 NAJGORSZE Z NAJGORSZYCH


Za kiepski grudzień obwiniam książkę Jodi Picoult "Pół życia". W tym roku przeczytałam naprawdę wiele jej książek, ale tak nudnej i kompletnie nie wzbudzającej żadnych pozytywnych emocji jeszcze w rękach nie miałam. Tematyka w ogóle nie przypadła mi do gustu, wątki o wilkach to totalny niewypał, także jestem na nie! Nie! Nie! Nie! Nie polecam!
W zeszłym roku naprawdę mogłam się wyżyć na książkach. Kolejna "perełka" - Anna Bellon "Nie zapomnij mnie". Książka polskiej autorki, dziewczyny, która pisała tę historię na Wattpadzie. Książka jest o miłości nastolatki i chłopaka grającego w zespole muzycznym. Przewidywalna, dziecinna, bezsensowna i nie mająca nic wspólnego z realnością historia. Jeśli z powyższych mam wybrać jedną, którą najchętniej spaliłabym w piecu, to byłaby właśnie ta, aby nie zajmowała mi miejsca na półce.
Podium zamyka książka Alex Marwood. Było to moje drugie spotkanie z tą autorką i kolejne nieudane, dlatego nie zamierzam więcej popełniać tego samego błędu. Thriller, który ciągnął się jak flaki z olejem. Temat był nawet ciekawy, ale sposób opisania już nie. Nudziłam się i modliłam, aby jak najszybciej ją skończyć. Nie polecam.

ŁZA SIĘ W OKU KRĘCI - TOP 3 NAJBARDZIEJ WZRUSZAJĄCE 


W tej kategorii króluje Brittainy C. Cherry. Zarówno "Powietrze, którym oddycha", jak i "Woda, która niesie ciszę", to piękne historie o miłości. Miłości trudnej i cierpliwej. Bohaterowie muszą zmierzyć się z poważnymi przeszkodami, aby osiągnąć cel, czyli wieczne i prawdziwe uczucie. W książkach Cherry można się zatracić i zakochać, dlatego jeśli ktoś lubi romantyczne historie, to zdecydowanie polecam przyjrzeć się twórczości tej pani.
A jeśli już mowa o autorach, to w tej kategorii nie mogło zabraknąć mojej ulubionej Kim Holden. Od momentu, w którym przeczytałam "Promyczka" jestem pod jej wielkim wrażeniem. "Franco" to trzecia część z serii. Lubię wracać do tych bohaterów, bo są nieskomplikowani i fajni. Takich ludzi się po prostu lubi i przyjemnie się o nich czyta, a każda z przeszkód, która staje im na drodze dowodzi, że Holden pisze prawdziwie historia dla prawdziwych ludzi, bo to się może zdarzyć każdemu. We "Franco" było to lekko naciągane, ale mimo wszystko bardzo lubię tę książkę i polecam wszystkim!

WŁOS SIĘ JEŻY - TOP 3 NAJBARDZIEJ WSTRZĄSAJĄCE 


W tej kategorii nie mogło zabraknąć książek z mojej ulubionej tematyki Bliskiego Wschodu. W "Arabskim mężu" Tanyi Valko poruszany jest, bardzo bieżący teraz temat, terroryzmu. Główni bohaterowie skupiają się na uratowaniu z Syrii bliskiej osoby, która nieświadomie związała się z najgroźniejszym terrorystą na świecie.
Z kolei u Laili Skuhri spotykamy się z handlem ludźmi i seksbiznesem w Arabii Saudyjskiej. "Byłam kochanką arabskich szejków" to bulwersująca historia młodej Polki, która zostaje porwana i zamknięta w arabskim burdelu, z którego nie ma ucieczki. To co się tam dzieje jest naprawdę straszne, a najgorsze w tym wszystkim jest to, że cały świat o tym wie, a nic z tym nie robi. Jeśli chcecie przeczytać jakaś "mocną" książkę to polecam serdecznie.
Równie wstrząsającą książką jest "Behawiorysta" Remigiusza Mroza, ale tylko ze względu na sceny, które zostały opisane w tym thrillerze. Po raz pierwszy spotkałam się z tak drastycznymi opisami. Były one wręcz makabryczne i ciężkie do wyobrażenia. Byłam zszokowana na tyle mocno, że postanowiłam umieścić "Behawiorystę" na tej liście.

ZNAJOMI NIEZNAJOMI - TOP 3 


W zeszłym roku miałam przyjemność poznać kilku nowych autorów, jednak powyższa trójka najbardziej zapadła mi w pamięć. Jorn Lier Host to norweski autor kryminałów. I to całkiem dobrych kryminałów. Do tej pory przeczytałam dwa, a trzeci czeka na swoją kolej i naprawdę bardzo przyjemnie czyta się jego książki. Śledztwa są ciekawe i toczą się swoim spokojnym rytmem. Zazwyczaj narzekam na wolną akcję, ale w tych książkach zupełnie mi to nie przeszkadza, bo są one specyficzne i tutaj to akurat pasuje. A za możliwość zapoznania się z twórczością Horsta jeszcze raz dziękuję wydawnictwu Smak Słowa.
Robert Bryndza to mój kolejny ulubieniec. Lubię go zwłaszcza za postać komisarz Eriki Foster, która jest fantastyczna i bardzo charakterystyczna. To prawdziwa kobieta z jajami, która nie boi się żadnych wyzwań. Prowadzi trudne śledztwa, często sama jest w niebezpieczeństwie, ale nie poddaje się i daje z siebie wszystko, aby sprawiedliwości stała się zadość. Jestem zdecydowanie na tak!
I coś z innej bajki - Brittainy C. Cherry. Autorka powieści o miłości, bardzo romantycznych i wzruszających. Nie ułatwia swoim bohaterom życia, każdemu rzuca trudne wyzwania. W jej książkach jest coś magicznego i wyjątkowego, coś co sprawia, że czyta się je bardzo szybko i przyjemnie. Jeśli lubicie jakieś niezobowiązujące historie na późne wieczory, to bardzo Wam polecam twórczość tej pani.

I tak to się prezentuje. Było wiele fantastycznych książek, równie wiele klap, kilka zaskoczeń i wzruszeń. Ogóle jestem zadowolona i mam nadzieję, że 2018 rok będzie równie udany :)


3 komentarze:

  1. Aaaale ładne podsumowanie <3
    Gratuluję wyniku, mnie tez udało się przeczytać więcej ksiażek niż w poprzednim roku, ale za to trafiłam sporo przeciętnych lub słabych :/
    Obserwuję!
    Pozdrawiam ciepło :)
    Niekulturalna Kasia

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie czytam "Arabskiego męża" i jestem przy końcu. Ta historia jest naprawdę wstrząsająca, aczkolwiek drażniła mnie postać Marysi, która choć była matką i żoną, to chwilami zachowywała się jak rozkapryszona nastolatka :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Ale znając jej losy, od urodzenia po okres dorastania i zupełną dorosłość, to jej zachowanie w ogóle się nie zmieniło na przestrzeni lat. Też mnie niekiedy denerwowała, ale tak już jest :)

      Usuń

Copyright © 2016 NA REGALE , Blogger