poniedziałek, grudnia 10, 2018

#102 "Jestem żoną terrorysty" by Laila Shukri


Cześć Moliki!
Grudzień w pełni, czas na świąteczne porządki, gorączkowe szukanie prezentów, ubieranie choinki i tego typu sprawy. Jesteście przygotowani na Boże Narodzenie? Ja się przyznam, że mam zarys prezentów dla rodziców, ale jednak nie tylko ich chcę obdarować w tym roku, więc muszę jeszcze pogłówkować. Jak macie jakieś pomysły na drobne upominki dla najbliższych to piszcie w komentarzach, może się czymś zainspiruję :)

Ale do rzeczy... Zapewne wiecie (albo i nie), że jestem fanką książek o Bliskim Wschodzie. Kocham całą arabską sagę Tanii Valko i bardzo lubię serię ze zdjęcia Laili Shukri. Jak widzicie nie jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką i mam co do niej pewne wymagania, których w tej książce niestety nie spełniła. Dzisiaj skupiamy się na najnowszej książce, czyli "Jestem żoną terrorysty". Nie mam zastrzeżeń co do samej fabuły, ale do stylu. Przeszkadzały mi głównie dwie rzeczy. Po pierwsze obszerne opisy, głównie z pierwszej części książki. Zapewne irytuje mnie to, bo przeczytałam już kilkanaście książek o tej tematyce i wiem co i jak, ale według mnie wystarczyłyby krótkie adnotacje na dole strony. A po drugie zauważyłam, że autorka trochę po pogubiła przy końcu książki. Raz pisała pewne fragmenty w pierwsze osobie, jako ja (wzięłam kubek i poszłam do kuchni), a w kolejnym rozdziale używała już trzeciej osoby. Coś tutaj nie pykło :) I to tyle minusów. 
Laila Shuki nie jest zawodową pisarką. Jest to Polska, mieszkająca w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, która poślubiła tamtejszego szejka. Autorka opiewa w luksusach, ale jednocześnie od podszewki zna arabski świat i problemy, z którymi musi się on mierzyć. W każdej ze swoich książek porusza tematy bulwersujące i przerażające, ale jednoczenie bardzo prawdziwe i takie, o których nie mówi się głośno, aby nie narazić się najbardziej wpływowym ludziom na świecie. Między innymi dlatego niemalże wszystkie największe i najbogatsze kraje milczą na temat handlu ludźmi, rozpościerającemu się seks biznesowi czy zbrodni honorowych. Jest to bardzo smutne, ale prawdziwe. 

W najnowszej książce "Jestem żoną terrorysty" główną bohaterką jest Polka - Klaudia. Po rozstaniu z chłopakiem i utracie pracy, dziewczyna postanawia trochę odreagować od stresów, które spotkały ją w ostatnim czasie i wyjeżdża na krótki urlop do Maroka. Dzięki swojej przyjaciółce poznaje przystojnego Raszida, który pokazuje jej swoją ojczyznę, a po powrocie zaprasza do Londynu, w którym na stałe mieszka on i wspomniana już przyjaciółka. Dziewczyny cieszą się, że mogą wspólnie spędzać czas w stolicy Wielkiej Brytanii, chodzić na zakupy i spędzać czas w towarzystwie swoich arabskich partnerów oraz ich przyjaciół. Są tak ślepo zakochane, że nie zauważają, że znajdują się w samym środku niebezpiecznej siatki terrorystycznej. 

W tej części Shukri porusza temat terroryzmu, tego jak szybko i łatwo wyznawcy Państwa Islamskiego "zalewają" Europę i zasiedlają ją, powoli, ale skutecznie doprowadzając do tego, że zawładną całym światem. Autorka przytoczyła bardzo dobrze zobrazowany przykład, który do tego doprowadzi, a mianowicie "szkoły", gdzie bojownicy mają nauczyć i wytresować kilkuletnie dzieci i nastolatków na przykładnych i posłusznych członków grupy terrorystycznej. Dzieci takie maja na celu nauczyć się jak posługiwać się bronią, ostrymi nożami, maczetami, jak zadawać ból, jak stać się bezwzględnymi ludźmi zdolnymi do wszystkiego i przede wszystkim jak zabijać. Kilkuletnie dzieci na pluszowych misiach uczą się jak podrzynać gardła! Szkolą je i wpajają, że śmierć samobójcza, która przy okazji pochłonie kilkadziesiąt niewinnych istnień "niewiernych" sprawi, że znajdą się w raju. Proceder ten jest tak przerażający, że aż nierealny! A przecież wszyscy wiemy, że tak się dzieje, bo zapewne każdy z nas o tym czytał lub widział to w telewizji. 

Jestem przerażona tym, co dzieje się na świecie. Zapewne nie jest to dobry czas ani miejsce, ale słysząc o takich rzeczach zastanawiam się, gdzie jest bóg. Nieważne, czy to jest nasz Bóg, Allah, Budda czy jeszcze ktoś inny, ja wierzę w to, że istnieje jakaś siła wyższa, jest jedna, ale ma inne imiona, tylko gdzie ona jest skoro pozwala na takie straszne rzeczy? A przecież ma czynić dobro. 
Nie będę teraz się rozwodziła na tym tematem, bo to blog książkowy i próbuję zrecenzować książkę :) Jednak sami widzicie ile emocji może wzbudzić taka historia. A Laila Shukri w każdej ze swoich powieści porusza tematy prawdziwe, wstrząsające, bulwersujące i przerażające, i tak jak wspomniałam na początku odnoszę wrażenie, że jest na to ciche przyzwolenie, skoro nikt nie jest w stanie nic z tym zrobić. Świat nie zmierza w dobrą stronę, bo podążamy nie tą drogą, którą trzeba. Skupiamy się na rozwoju, postępie technologicznym, wpadamy w jakiś dziwny trans, aby być najlepszym, najszybszym, najpiękniejszym... A tymczasem całkiem niedaleko dzieją się tak przerażające rzeczy jak publiczne ukamienowania, porwania kobiet i zamykanie ich w arabskich burdelach czy śluby nastoletnich dziewczynek z dużo starczymi mężczyznami. 

Wybaczcie moje wzburzenie i obszerność tego postu, ale tego typu książki uświadamiają jak zły jest świat. I z tym Was zostawię, bo zaraz na nowo się nakręcę i nigdy nie skończę :) Sięgnijcie po chociaż jedną z tych książek, a sami przekonacie się, że nic nie jest takie jakie mogłoby się wydawać. 


Autor: Laila Shukri 
Tytuł: Jestem żoną terrorysty 
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 16 października 2018
Liczba stron: 360

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 NA REGALE , Blogger