niedziela, marca 26, 2017

#39 "Araf" by Elif Shafak

#39 "Araf" by Elif Shafak

Tytuł: Araf 
Autor: Elif Shafak
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 9 stycznia 2017
Liczba stron: 416

"Kto jest prawdziwie obcy - ten, kto mieszka za granicą i wie, że jego prawdziwy dom znajduje się gdzie indziej, czy ten, kto wiedzie żywot obcego we własnym kraju i nie ma swojego miejsca na ziemi?"

Sto lat mnie tu nie było! :( Złożyło się na to kilka rzeczy - urlop, brak weny i średnie lektury, które w tym czasie czytałam. (Podsumowanie marca za kilka dni pojawi się na blogu, więc będziecie mogli się dowiedzieć, co w tym miesiącu mnie nie urzekło). Jednak czas wrócić do żywych i sklecić kilka prostych zdań na temat lektury, którą skończyłam zaledwie kilka minut temu. 

Przez ostatni czas czytałam "Araf" autorstwa Elif Shafak. Było to moje pierwsze spotkanie z tą autorką i byłam zaskoczona, ponieważ spodziewałam się czegoś innego. O czym jest "Araf"? To historia o grupie znajomych, którzy wyemigrowali ze swoich krajów do Stanów Zjednoczonych, aby szukać lepszego życia i kształcić się. Cała przygoda przerodziła się w poszukiwanie własnego "ja" i szukanie odpowiedzi na pytanie: kto jest prawdziwie obcy - ten, kto mieszka za granicą i wie, że jego prawdziwy dom znajduje się gdzie indziej, czy ten, kto wiedziecie żywot obcego we własnym kraju i nie ma swojego miejsca? 

"Araf" to z pewnością nie jest łatwa i lekka lektura. Książka właściwie nie ma jakieś wartkiej akcji, autorka skupiła się przede wszystkim na uczuciach i przemyśleniach głównych bohaterów, co do własnego pochodzenia i przyszłości, w której chcą funkcjonować. Moim zdaniem trzeba tutaj też trochę czytać między wierszami, aby zrozumieć co konkretnie Elif Shafak miała na myśli. 
Muszę przyznać, że mi momentami ta książka sprawiała trudności, aby zrozumieć, co też właściwie autor chciał przekazać. Styl pisania i używane słownictwo z pewnością też nie ułatwia zadania czytelnikom. 

Czy warto? Sama nie wiem. Do mnie nie przemówiła ta lektura, być może jest zbyt "ambitna" dla mnie, bo nie do końca pojmuję jej fenomen. To co urzekło mnie najbardziej to opisy! A szczególnie opis Stambułu. Jest magiczny i czarujący! Szkoda tylko, że musiałam czekać na to do ostatnich rozdziałów, ale chociażby dla tego jednego opisu było warto :) Nigdy nie czytałam równie fascynującej charakterystyki! :) 

Ogólna ocena jest dość kiepska. Z pewnością nie sięgnę ponownie po tę książkę (chyba że zapragnę przypomnieć sobie magiczny Stambuł). 

A jak Wasze wrażenia? Czytał ktoś? 

Copyright © 2016 NA REGALE , Blogger