wtorek, stycznia 30, 2018

#75 "Kredziarz" by C.J. Tudor

#75 "Kredziarz" by C.J. Tudor

Tytuł: Kredziarz 
Autor: C.J. Tudor 
Wydawnictwo: Czarna Owca 
Data wydania: 28 lutego 2018 
Liczba stron: 384

Ludzie potrafią ranić innych, nawet nie zdając sobie z tego sprawy

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA 

Od kiedy tylko przeczytałam opis tej książki, czułam, że to może być dobra lektura. Czy rzeczywiście jest to takie wielkie "wow"? O tym za chwilę. 

"Kredziarz" to thriller psychologiczny o grupce przyjaciół, którzy jako nastoletnie dzieci porozumiewają się ze sobą za pomocną kredowych ludzików. Pewnego razu, te kredowe ludziki, doprowadzają ich do lasu, w którym znajdują poćwiartowane zwłoki młodej dziewczyny. Trzydzieści lat później, każdy z nich dostaje list z narysowanym kredowym ludzikiem na szubienicy i kawałkiem kredy w kopercie. Kto stoi za tym dramatycznym morderstwem? Czy któryś z grupki przyjaciół miał coś z tym wspólnego? I gdzie podziewa się najważniejsza część ciała nieszczęsnej ofiary? Kto jest nadawcą listów?
Na pytania próbuje odpowiedzieć Ed, który za wszelką cenę chce odnaleźć sprawcę tego okropnego czynu. 

Akcja tej książki toczy się dość wolno, ale dużo się w niej dzieje, więc nie odczuwa się znużenia. Całość podzielona jest na dwie części - przeszłość, kiedy Ed i przyjaciele byli dziećmi i znaleźli zwłoki, oraz teraźniejszość, czyli historie z tajemniczymi listami. Ta przeplatanka jest bardzo dobrym zabiegiem, gdyż akcja dzięki temu płynnie się toczy i nabiera rozpędu. Moim zdaniem jest to bardzo fajna fabuła - nawet na film, jednak książce czegoś zabrakło. Jakiegoś mocnego akcentu zaskoczenia, zabrakło rozwinięcia tematu ludków, bo po tytule można wywnioskować, że są one głównym motywem tej książki, a ja odniosłam wrażenie, że to tylko mały wątek, a tak naprawdę książka toczy się wokół czegoś zupełnie innego. No i przede wszystkim wyjaśnienie tego morderstwa, odnalezienie sprawcy było dość przewidywalne i mało zaskakujące. 

Pomimo tego, że w "Kredziarzu" nie ma niczego nadzwyczajnego, to przyznaję, że mi czytało się tę książkę bardzo przyjemnie i szybko. Jest lekka w odbiorze, nie trzeba się na nią głowić, aby zrozumieć wątki. Bohaterowie są nieskomplikowani. Być może należałoby rozwinąć tę część książki, aby znalazła się choć jedna postać, która irytuje, intryguje, ciekawi... Nad tym można było jeszcze popracować, ale ogólnie moja opinia jest pozytywna. Spodziewałam się czegoś innego, mocniejszego, czegoś wzbudzającego grozę, a "Kredziarz" to lekki thriller. Myślę, że wymagający czytelnicy i znawcy gatunku będą zawiedzeni, ale u mnie książka jest na plus i pomimo minusów będę ją polecała. 

"Kredziarz" to debiut C.J. Tudor i myślę, że wypadła całkiem nieźle. Z chęcią sięgnę po jej kolejne książki, ponieważ styl pisania autorki bardzo przypadł mi do gustu. Ma lekką rękę, fajnie kreuje świat, moim zdaniem bardziej powinna się skupić na charakterystycznych cechach bohaterów, aby ich trochę "wyindywidualizować", ale jak na pierwszy raz jest okay. Myślę, że w przyszłości Tudor może stać się bardzo poczytną pisarką, bo sam pomysł "Kredziarza" jest świetny. Jeszcze kilka takich pomysłów i jej książki staną się prawdziwymi bestsellerami. Czekam na to z niecierpliwością. 

A tymczasem pochwalcie się, co Wy sądzicie o "Kredziarzu". Kto ma i czytał? Kto nie ma, a chce przeczytać? Premiera 28 lutego! 

A za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca :)

poniedziałek, stycznia 22, 2018

#74 "Ogród Zuzanny" by Justyna Bednarek i Jagna Kaczanowska

#74 "Ogród Zuzanny" by Justyna Bednarek i Jagna Kaczanowska

Tytuł: Ogród Zuzanny
Autor: Justyna Bednarek i Jagna Kaczanowska 
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 31 stycznia 2018 
Liczba stron: 413

Miłość zostaje na zawsze 

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA 

Ufff... Nawet nie wiecie z jaką ulgą "odhaczam" tę książkę i odkładam ją w najciemniejsze i najgłębsze zakamarki mojego regału. Męczyłam się z "Ogrodem Zuzanny" przez bite trzy tygodnie, więc zapewne zrozumiecie radość, która mnie teraz przepełnia. Niestety, nie zaczęłam najlepiej tego nowego roku. 

"Ogród Zuzanny" to książkowy debiut duetu Justyny Bednarek i Jagny Kaczanowskiej. Pani Jagna jest dziennikarką "Twojego stylu" i hobbistycznie zajmuje się ogrodnictwem. Z kolei pani Justyna jest autorką licznych książek dla dzieci. I moim zdaniem widać to w powyższej powieści. Ogólnie książka jest ciepła i momentami nawet zabawna, ale napisana jest w tak infantylny sposób, że - pomimo tego, że pisana jest bardzo łatwym językiem, dzięki czemu szybko się czyta - to przebrnięcie przez kolejne rozdziały jest trudne. Przynajmniej dla mnie. Przeszkadzały mi banalne opisy, ciągłe zdrobnienia, bohaterowie, których przemyślenia były na poziomie dzieci. Z każdego słowa emanowała dobroć przez co całość była dla mnie mdła i bez wyrazu. Żaden z bohaterów - mimo iż kreowany na indywidualny charakter - niczym się nie wyróżniał. Każdy miał wewnętrzne rozterki spowodowane przeszłością, każdy z nich miał za sobą nieszczęśliwą miłość. Nic oryginalnego. 
Również wątki w tej książce były bardzo schematyczne i kończyły się nadzwyczaj szybko. Na przykład historia z wypadkiem małego chłopca. Kreowany na bardzo poważny - liczne złamania, transfuzja krwi, w tle rodzinny dramat, a wszystko zamknęło się na dwóch stronicach książki. (Nie żartuję!). Zostało zrobione z tego wielkie "halo", po czym odniosłam wrażenie, że autorki chciały szybko zamknąć temat, nie poświęcając mu wiele uwagi. To tak jakby napisać rozprawkę z tezą i wnioskami, bez rozwinięcia. I podobnych sytuacji w książce jest naprawdę wiele. 

No dobrze, ale o czym właściwie jest ta książka. 
"Ogród Zuzanny" to historia o kobiecie, która nieszczęśliwie się zakochała, mieszka z matką i babką, samotnie wychowuje dwunastoletniego syna i zarabia marne grosze, projektując ogrody. Wszystko się zmienia, kiedy na jej drodze staje miłość z przeszłości - przystojny i bogaty Adam. Historia tego związku nie jest łatwa, początkowo Zuzanna nie chce się bratać z byłym ukochanym, ale w końcu ulega. Para na nowo próbuje zbudować swoje szczęście. 
Jednak ta książka to nie tylko Zuzanna i Adam. W tej powieści pojawia się wiele bohaterów drugoplanowych - sąsiad Jacek Wtorek, zatwardziały ekolog i miłośnik zwierząt, który toczy nieustającą kłótnię z proboszczem Fąfarą. Robert Kozak, właściciel firmy, chcący odzyskać względy u żony, kupuje jej wymarzonego prosiaka, który z czasem zajmuje jego miejsce w domu, czy też Kazimiera i Ludwik, rodzice nastoletniej dziewczyny, która ku ich niechęci zakochuje się w młodym Ukraińcu. 
Bohaterów jest naprawdę wiele, można się pogubić kto jest kim, zwłaszcza, że wszyscy się znają, mieszkają blisko siebie i każdy ma podobny charakter. Jedynie wspomniany przeze mnie Robert Kozak zapada w pamięć, ponieważ od początku kreowany jest na niemiłego i gburowatego faceta, który widzi jedynie czubek własnego nosa. 

Tak naprawdę ciężko jest określić główny wątek tej książki. Tytuł sugeruje, że to właśnie o Zuzannie i Adamie powinna być ta historia. Jeśli rzeczywiście było to głównym zamiarem autorek, to muszę powiedzieć, że zabieg ten się nie udał. A szkoda, bo książka początkowo zapowiadała się dobrze. Zanim po nią sięgnęłam, zafascynował mnie ten tajemniczy język kwiatów, którym reklamowana jest powieść. W dodatku książka jest pięknie wydana, oprawa jest cudna i już wyobrażam sobie kolejne okładki tej serii. Na pewno będą prześliczne, jednak ja nie zamierzam już po nie sięgać. "Ogród Zuzanny" mi się nie podobał, a okładka to stanowczo za mało, aby dawać tej historii drugą szansę. 

Przykro mi, że "Ogród Zuzanny" nie przypadł mi do gustu, ale być może książka ta znajdzie grono swoich fanów. Koniecznie podzielcie się ze mną swoją opinią. Premiera już 31 stycznia! 

niedziela, stycznia 14, 2018

Podsumowanie roku 2017

Podsumowanie roku 2017

Trochę to trwało, ale w końcu udało się przygotować roczne podsumowanie.

To był mój drugi rok w blogosferze. Czy lepszy? Pod wieloma względami tak. Przede wszystkim udało mi się pobić zeszłoroczny wynik. Przeczytałam o trzy książki więcej niż w 2016 roku i z tego się cieszę najbardziej, bo takie było moje założenie. Moje postanowienie noworoczne. W tym roku jest podobnie. Mam nadzieję, że w grudniu będę mogła się pochwalić jeszcze lepszym wynikiem.
Z tych lepszych rzeczy, które znacznie się zmieniły, to oczywiście rozbudowa instagramowego profilu, gdzie znacznie Was przybyło. Ogólnie jestem z siebie zadowolona, bo uważam, że moje umiejętności fotograficzne się polepszyły i mam zamiar kontynuować ten progres, ponieważ od kilku dni jestem szczęśliwą posiadaczką nowego aparatu Olympus, co również znacząco wpłynie na jakość wykonywanych przeze mnie zdjęć. Coraz bardziej mnie to interesuje i chętnie o tym czytam, więc jak macie jakieś artykuły czy blogi fotograficzne do polecenia, to będę wdzięczna za podesłanie linków.

Przejdźmy teraz do głównego tematu tego posta. W 2017 roku przeczytałam 51 książek, co łącznie daje 21 924 strony. Najlepszym miesiącem był maj, w którym przeczytałam siedem książek, najgorszym zaś grudzień (podobnie jak w zeszłym roku) z dwiema przeczytanymi lekturami. Nie jestem w stanie zliczyć wszystkich nowych książek, które się pojawiły na mojej półce, ale z całą pewnością było ich kilkadziesiąt. Jeśli jesteście ciekawi wszystkich pozycji, które "odhaczyłam", to szczegółową listę znajdziecie TUTAJ.
A z dobrych wiadomości podsumowujących zeszły rok jest również fakt, że udało mi się nawiązać kontakt z kilkoma wydawnictwami, co również uważam za jeden ze swoich sukcesów. Także jeszcze raz chciałabym podziękować wydawnictwu Znak, Smak Słów, Czarna Owca oraz Grupie Wydawniczej Foksal.

A teraz trochę bardziej szczegółowo:

NAJLEPSZE Z NAJLEPSZYCH - TOP 3 


Jeśli chodzi o jakość książek, to myślę, że w zeszłym roku były one lepsze niż w 2016, dlatego ciężko było mi wybrać tylko trzy. Jednak zdecydowałam się na "Lokatorkę" JP Delaney, ponieważ ten thriller psychologiczny bardzo mnie wciągnął. Był tajemniczy i intrygujący, kompletnie różny od pozostałych, z którymi miałam styczność. Polecam wszystkim!
Książka Jodi Picoult "Małe wielkie rzeczy" to jedna z jej najlepszych powieści. Tym razem autorka porusza temat rasizmu i niesprawiedliwości. Historia jest bardzo poruszająca i zmusza do odpowiedzi na etyczne pytania, które nigdy nie są łatwe. Właście za to kocham książki Picoult!
I chyba mój największy ulubieniec i ulubienica! Kim Holden "O wiele więcej" to piękna historia o miłości, która nie jest łatwa. Książka wzrusza i łamie serca, ale daje nadzieję - i to jest najlepsze. Odnalazłam w niej wiele porównań do swojego życia, więc pewnie dlatego zrobiła na mnie takie duże wrażenie. Uwielbiam tę powieść i polecam ją gorąco!!

PIERWSZY I OSTATNI RAZ - TOP 3 NAJGORSZE Z NAJGORSZYCH


Za kiepski grudzień obwiniam książkę Jodi Picoult "Pół życia". W tym roku przeczytałam naprawdę wiele jej książek, ale tak nudnej i kompletnie nie wzbudzającej żadnych pozytywnych emocji jeszcze w rękach nie miałam. Tematyka w ogóle nie przypadła mi do gustu, wątki o wilkach to totalny niewypał, także jestem na nie! Nie! Nie! Nie! Nie polecam!
W zeszłym roku naprawdę mogłam się wyżyć na książkach. Kolejna "perełka" - Anna Bellon "Nie zapomnij mnie". Książka polskiej autorki, dziewczyny, która pisała tę historię na Wattpadzie. Książka jest o miłości nastolatki i chłopaka grającego w zespole muzycznym. Przewidywalna, dziecinna, bezsensowna i nie mająca nic wspólnego z realnością historia. Jeśli z powyższych mam wybrać jedną, którą najchętniej spaliłabym w piecu, to byłaby właśnie ta, aby nie zajmowała mi miejsca na półce.
Podium zamyka książka Alex Marwood. Było to moje drugie spotkanie z tą autorką i kolejne nieudane, dlatego nie zamierzam więcej popełniać tego samego błędu. Thriller, który ciągnął się jak flaki z olejem. Temat był nawet ciekawy, ale sposób opisania już nie. Nudziłam się i modliłam, aby jak najszybciej ją skończyć. Nie polecam.

ŁZA SIĘ W OKU KRĘCI - TOP 3 NAJBARDZIEJ WZRUSZAJĄCE 


W tej kategorii króluje Brittainy C. Cherry. Zarówno "Powietrze, którym oddycha", jak i "Woda, która niesie ciszę", to piękne historie o miłości. Miłości trudnej i cierpliwej. Bohaterowie muszą zmierzyć się z poważnymi przeszkodami, aby osiągnąć cel, czyli wieczne i prawdziwe uczucie. W książkach Cherry można się zatracić i zakochać, dlatego jeśli ktoś lubi romantyczne historie, to zdecydowanie polecam przyjrzeć się twórczości tej pani.
A jeśli już mowa o autorach, to w tej kategorii nie mogło zabraknąć mojej ulubionej Kim Holden. Od momentu, w którym przeczytałam "Promyczka" jestem pod jej wielkim wrażeniem. "Franco" to trzecia część z serii. Lubię wracać do tych bohaterów, bo są nieskomplikowani i fajni. Takich ludzi się po prostu lubi i przyjemnie się o nich czyta, a każda z przeszkód, która staje im na drodze dowodzi, że Holden pisze prawdziwie historia dla prawdziwych ludzi, bo to się może zdarzyć każdemu. We "Franco" było to lekko naciągane, ale mimo wszystko bardzo lubię tę książkę i polecam wszystkim!

WŁOS SIĘ JEŻY - TOP 3 NAJBARDZIEJ WSTRZĄSAJĄCE 


W tej kategorii nie mogło zabraknąć książek z mojej ulubionej tematyki Bliskiego Wschodu. W "Arabskim mężu" Tanyi Valko poruszany jest, bardzo bieżący teraz temat, terroryzmu. Główni bohaterowie skupiają się na uratowaniu z Syrii bliskiej osoby, która nieświadomie związała się z najgroźniejszym terrorystą na świecie.
Z kolei u Laili Skuhri spotykamy się z handlem ludźmi i seksbiznesem w Arabii Saudyjskiej. "Byłam kochanką arabskich szejków" to bulwersująca historia młodej Polki, która zostaje porwana i zamknięta w arabskim burdelu, z którego nie ma ucieczki. To co się tam dzieje jest naprawdę straszne, a najgorsze w tym wszystkim jest to, że cały świat o tym wie, a nic z tym nie robi. Jeśli chcecie przeczytać jakaś "mocną" książkę to polecam serdecznie.
Równie wstrząsającą książką jest "Behawiorysta" Remigiusza Mroza, ale tylko ze względu na sceny, które zostały opisane w tym thrillerze. Po raz pierwszy spotkałam się z tak drastycznymi opisami. Były one wręcz makabryczne i ciężkie do wyobrażenia. Byłam zszokowana na tyle mocno, że postanowiłam umieścić "Behawiorystę" na tej liście.

ZNAJOMI NIEZNAJOMI - TOP 3 


W zeszłym roku miałam przyjemność poznać kilku nowych autorów, jednak powyższa trójka najbardziej zapadła mi w pamięć. Jorn Lier Host to norweski autor kryminałów. I to całkiem dobrych kryminałów. Do tej pory przeczytałam dwa, a trzeci czeka na swoją kolej i naprawdę bardzo przyjemnie czyta się jego książki. Śledztwa są ciekawe i toczą się swoim spokojnym rytmem. Zazwyczaj narzekam na wolną akcję, ale w tych książkach zupełnie mi to nie przeszkadza, bo są one specyficzne i tutaj to akurat pasuje. A za możliwość zapoznania się z twórczością Horsta jeszcze raz dziękuję wydawnictwu Smak Słowa.
Robert Bryndza to mój kolejny ulubieniec. Lubię go zwłaszcza za postać komisarz Eriki Foster, która jest fantastyczna i bardzo charakterystyczna. To prawdziwa kobieta z jajami, która nie boi się żadnych wyzwań. Prowadzi trudne śledztwa, często sama jest w niebezpieczeństwie, ale nie poddaje się i daje z siebie wszystko, aby sprawiedliwości stała się zadość. Jestem zdecydowanie na tak!
I coś z innej bajki - Brittainy C. Cherry. Autorka powieści o miłości, bardzo romantycznych i wzruszających. Nie ułatwia swoim bohaterom życia, każdemu rzuca trudne wyzwania. W jej książkach jest coś magicznego i wyjątkowego, coś co sprawia, że czyta się je bardzo szybko i przyjemnie. Jeśli lubicie jakieś niezobowiązujące historie na późne wieczory, to bardzo Wam polecam twórczość tej pani.

I tak to się prezentuje. Było wiele fantastycznych książek, równie wiele klap, kilka zaskoczeń i wzruszeń. Ogóle jestem zadowolona i mam nadzieję, że 2018 rok będzie równie udany :)


sobota, stycznia 13, 2018

Przeczytane w 2017 roku

1. "Obsesja" - Nora Roberts
2. "Dziewczyna w lodzie" - Robert Bryndza
3. "Prawo Mojżesza" - Amy Harmon
4. "Bez mojej zgody" - Jodi Picoult
5. "Tajemnice zamku" - Licinda Riley
6. "Behawiorysta" - Remigiusz Mróz
7. "Dziewczyna, którą kochałeś" - Jojo Moyes
8. "Świt, który nie nadejdzie" - Remigiusz Mróz
9. "Wotum nieufności" - Remigiusz Mróz
10. "Szpieg" - Paulo Coelho
11. "Araf" - Elif Shafak
12. "W naszym domu" - Jodi Picoult
13. "Kochając pana Danielsa" - Brittainy C. Cherry
14. "Zabójca z sąsiedztwa" - Alex Marwood
15. "Już czas" - Jodi Picoult
16. "Margo" - Tarryn Fisher
17. "O wiele więcej" - Kim Holden
18. "Magia olewania" - Sarah Knight
19. "Kluczowy świadek" - Jorn Lier Horst
20. "Małe wielkie rzeczy" - Jodi Picoult
21. "Ziemia kłamstw" - Anne B. Ragde
22. "Zapisane w wodzie" - Paula Hawkins
23. "Jak z obrazka" - Jodi Picoult
24. "Powietrze, którym oddycha" - Brittainy C. Cherry
25. "Ogień, który ich spala" - Brittainy C. Cherry
26. "Inwigilacja" - Remigiusz Mróz
27. "Co przyniesie wieczność" - Jennifer L. Armentrout
28. "Raki pustelniki" - Anne B. Ragde
29. "Dziedzictwo" - Ann Patchett
30. "Dziesiąty krąg" - Jodi Picoult
31. "Trzecia" - Magda Stachula
32. "Nie zapomnij mnie" - Anna Bellon
33. "Skaza" - Zbigniew Zborowski
34. "Franco" - Kim Holden
35. "Przemiana" - Jodi Picoult
36. "Arabski mąż" - Tanya Valko
37. "Lokatorka" - JP Delaney
38. "Na pastwiska zielone" - Anne B. Ragde
39. "Pocztówki z Grecji" - Victoria Hislop
40. 'Deniwelacja" - Remigiusz Mróz
41. "Woda, która niesie ciszę" - Brittainy C. Cherry
42. "Felicia zaginęła" - Jorn Lier Horst
43. "Byłam kochanką arabskich szejków" - Laila Shukri
44. "Oskarżenie" - Remigiusz Mróz
45. "Suma drobnych radości" - Agnieszka Burska-Wojtkuńska
46. "It ends with us" - Colleen Hoover
47. "Nocny stalker" - Robert Bryndza
48. "Zawsze jest przebaczenie" - Anne B. Ragde
49. "Hotel pod Jemiołą" - Richard Paul Evans
50. "Pół życia" - Jodi Picoult
51. "Kobieta w oknie" - A.J. Finn

sobota, stycznia 06, 2018

Podsumowanie miesiąca - grudzień 2017

Podsumowanie miesiąca - grudzień 2017

Co za szał! :) Wstyd się przyznać, ale powyższe zdjęcie dokładnie obrazuje moje grudniowe poczynania. Kompletnie mi odebrało ochotę na książki i zdjęcia. Winę zwalam na święta, sylwestra, ciągły brak czasu, szukanie prezentów itd. Mogłabym wymieniać te wymówki w nieskończoność, ale nie po to tutaj dzisiaj przyszłam.

Skupmy się na faktach, a one są takie, że w grudniu przeczytałam tylko dwie książki. Pierwszą była powieść Jodi Picoult "Pół życia" i to właśnie tę książkę winię za mój tragiczny wynik, ponieważ tak mnie "przeczołgała", że odebrało mi chęci do wszystkiego.
Powyższa historia jest o rodzinie, która staje w obliczu życia lub śmierci. Głowa rodziny ulega groźnemu wypadkowi, który doprowadził do stałego kalectwa. Luke Warren, specjalista w dziedzinie wilków, doznaje urazu mózgu w związku z czym nie ma z nim żadnego kontaktu, a lekarze nie dają mu żadnych szans na normalne życie. Sugerują, że Luke będzie "rośliną", ponieważ nie odzyska świadomości i będzie wymagał stałej opieki. Proponują rodzinie odłączenie aparatury, aby Luka mógł umrzeć w spokoju.
Synowi Luka, który powrócił do rodzinnego domu po latach rozłąki, podoba się ten pomysł, ponieważ chce zaoszczędzić rodzinie trosk i dodatkowych obowiązków, a samemu ojcu cierpienia. Przeciwnego zdania jest jego młoda, nastoletnia siostra, która była wychowywana przez ojca. Dziewczyna czuje się winna, ponieważ w trakcie wypadku była z ojcem. Podczas gdy on jest w stanie krytycznym, ona wyszła z tego jedynie z kilkoma złamaniami.
Między rodzeństwem zaostrza się konflikt, który rozstrzyga sąd. Rodzina musi pójść na ugodę i znaleźć jak bardziej rozsądne rozwiązanie dla wszystkich.

Z opisu książka wydaje się być ciekawa, jednak jest to już któraś z kolei książka Picoult (a tych w tym roku przeczytałam wyjątkowo dużo), która mnie totalnie powaliła swoją nieciekawą fabułą. W ogóle nie jestem fanką jej powieści, w których rozdziały poświęcone są zachowaniom zwierząt - tutaj mieliśmy wilki, wcześniej czytałam książkę ze słoniami. Boję się, co jeszcze przygotowała dla nas w kolejnych książkach.
Akcja "Pół życia" toczyła się tak wolno, że momentami przysypiałam. I gdyby nie to, że nie mam w zwyczaju porzucać książek, to dawno rzuciłabym ją w cholerę. Myślę, że to jedna z gorszych książek, które czytałam w zeszłym roku (roczne podsumowanie w przyszły weekend pojawi się na blogu).

Drugą książką był egzemplarz recenzencki "Kobiety w oknie" autorstwa A.J. Finn. I tutaj trochę pochwalę, bo książka mi się podobała. Co prawda akcja toczyła się dość wolno (dzisiaj mama się mnie zapytała, czy w tej książce w ogóle się coś dzieje, bo nie może się doczekać jakieś akcji), aczkolwiek sama końcówka i koncept tej książki jest dość interesujący. Już kilka razy mówiłam, że coraz bardziej podobają mi się thrillery psychologiczne, ten do takowych należy, więc byłam zadowolona z lektury. Historia utrzymana jest w mrocznej stylistyce, czytając ma się wrażenie, że w domu głównej bohaterki w każdym kącie czai się zło i moim zdaniem to jest super zagrywa autora.
"Kobieta w oknie" to historia Anny, która ma lęk przed wyjściem na zewnątrz, dlatego całe dnie spędza zamknięta w ciemnym, wielkim domu. Jej jedynym zajęciem jest udzielanie porad na forum, gdzie znajdują się osoby podobne do niej oraz szpiegowanie sąsiadów. Pewnego dnia widzi coś, czego nie powinna. Próbuje dowiedzieć się, co tak naprawdę zaszło i kto dopuścił się zbrodni. Jak się domyślacie jest to trudne, biorąc pod uwagę fakt, że nie opuszcza się swoich czterech ścian.
Bardzo dobry thriller! Ja bardzo polecam.
Pamiętajcie, że premiera już 2 lutego!!

wtorek, stycznia 02, 2018

#73 "Kobieta w oknie" by A.J. Finn

#73 "Kobieta w oknie" by A.J. Finn

Tytuł: Kobieta w oknie
Autor: A.J. Finn 
Wydawnictwo: WAB
Data wydania: 2 lutego 2018
Liczba stron: 416

Ale dawno mnie tutaj nie było! Wszystko przez święta, pracę, sylwestra... Grudzień zawsze jest taki zabiegany! Przez to wszystko w zeszłym miesiącu przeczytałam zaledwie dwie książki (w tym powyższą), ale o tym napiszę później w poście podsumowującym miesiąc. Najważniejsze jest to, i bardzo się z tego cieszę, że pobiłam swój roczny rekord i rok 2017 zamykam z dorobkiem 51 przeczytanych książek - o tym również szerzej napiszę w poście z podsumowaniem całego zeszłego roku. 

A tymczasem przejdźmy do najważniejszego. Recenzja! Dzisiaj przedpremierowo! 

Czy zawsze można wierzyć własnym oczom? Anna Fox straciła wszystko: szczęśliwą rodzinę, pracę oraz zdrowie. Od miesięcy nie postawiła stopy za progiem domu. Całe dnie spędza w Internecie, przed telewizorem lub szpiegując sąsiadów za pomocą aparatu fotograficznego. Pozbawiona własnego życia coraz bardziej zaczyna przeżywać cudze… Najwięcej uwagi poświęca Russellom, rodzinie nowej w tej okolicy i tak podobnej do tej, którą jeszcze niedawno sama miała. Jednak pewnej nocy widzi coś, czego nie powinna oglądać. Jej świat się rozpada, a na jaw wychodzą szokujące sekrety. 
Co jest prawdą, a co zmyśleniem? Kto jest w niebezpieczeństwie, a kto panuje nad sytuacją?

Powyższy opis jest bardzo zachęcający. Między innymi dlatego sięgnęłam po tę książkę. Początkowo nie mogłam się wkręcić w tę historię, bo wydawało mi się, że akcja stoi w miejscu. Opisy sąsiadów, przybliżenie głównej bohaterki oraz jej przypadłości, rozmowy z mężem... Nic szczególnego się nie działo. Oczywiście do czasu. Mniej więcej od połowy książki akcja zaczęła nabierać tempa i wszystko zaczęło mi się podobać. 

Książka utrzymana jest w dość mrocznej stylistyce, bo główna bohaterka - Anna, mieszka w dużym, zaciemnionym domu. Dreszczyku emocji dodaje snujący się wszędzie kot. Anna bierze wiele leków, popija je nałogowo alkoholem, ogląda stare czarno-białe thrillery i z czasem zaczyna się jej mieszać co jest prawdą, a co tylko senną marą. Przyznam, że parę razy mocno się zaskoczyłam podczas czytania i to bardzo mi się podobało! I choć miałam przeczucia co do tego, kto miesza w całej tej historii i kto winien jest morderstwa (zgadłam!), to kompletnie mi to nie przeszkadzało, bo A.J. Finn świetnie pokierował akcją. 
W książce znajdziemy wielu pobocznych bohaterów, którzy są wykreowani w naprawdę dobry sposób. Każdy z nich jest charakterystyczny i równie tajemniczy, co cała aura książki. Wprowadza to dodatkowe emocje. Rozwiązanie i wyjaśnienie wszystkich wątków zaskakuje i właśnie to tworzy tę książkę ciekawą i wciągającą.

Moim zdaniem ta książka to świetny thriller! Każdy fan tego gatunku będzie zadowolony z lektury. Ja nigdy wcześniej nie czytałam niczego podobnego, dlatego mi się spodobało. Było to coś nowego, orzeźwiającego! I coraz bardziej przekonuję się w przekonaniu, że thrillery to mój nowy ulubiony gatunek. 

Jeśli jesteście zainteresowani "Kobietą w oknie" to polecam serdecznie. Premiera już 2 lutego! 

A za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwo WAB oraz grupie wydawniczej Foksal. 
Copyright © 2016 NA REGALE , Blogger