poniedziałek, lutego 14, 2022

#239 "Walka z pokusą" by K.C. Lynn

#239 "Walka z pokusą" by K.C. Lynn



Hej, hej!

Wczoraj mieliśmy walentynki, więc dobrze się składa, że opowiem Wam dzisiaj o książce K.C. Lynn – „Walka z pokusą”. Jest to wznowione wydanie wydawnictwa Niezwykłego, więc całkiem możliwe, że ktoś z Was już tę książkę zna. Dla mnie była to nowa historia, mało tego, chyba jeszcze nigdy nie czytałam romansu, w którym główny bohater byłby żołnierzem. I już teraz mogę Wam zdradzić, że to połączenie bardzo mi się spodobało.

Głównymi bohaterami tej powieści są Julia i Jaxson. Poznajemy ich jako nastolatków. Spotkają się w traumatycznych okolicznościach, które mimo wszystko łączą ich za zawsze. Julia i Jax stają się nierozłączni, naradza się między nimi wielka przyjaźń, która przechodzi przez trudny czas, kiedy chłopak postanawia zaciągnąć się do marynarki wojennej i wyjechać. Pod jego nieobecność, przez 6 kolejnych lat, Julia i Jaxson spotykają się zaledwie raz, a ich kontakt z czasem się urywa. Dziewczyna nosi w sobie wielki żal i smutek, próbuje go zagłuszyć, ale kiedy Jackson ponownie staje w jej drzwiach wszystkie uczucia odżywają.

Spodobała mi się ta książka, mimo iż ma kilka minusów od których zacznę. Po pierwsze, fabuła jest bardzo przewidywalna. Autorka tak potoczyła historię i wprowadziła tak charakterystyczne wątki, że tylko czytelnik, który na co dzień nie czyta romansów mógłby się nie domyślić tego, co wydarzy się dalej. Ja od początku miałam swoje przypuszczenia i prawie w ogóle się nie pomyliłam. Było kilka zaskoczeń, choć nie były one zbyt spektakularne. Wydaje mi się, że autorka mogła pokusić o większy plot twist, dzięki czemu książka byłaby bardziej zaskakująca i ciekawsza. A po drugie, trochę irytował mnie główny bohater. Wiecie, przywykłam do tego, że w romansach męskie postaci są silne, stanowcze i nie znoszące sprzeciwu. Jednak Jaxson miał w sobie coś takiego, że bardzo szybko się „zapalał”. Nie pozwalał swojej dziewczynie na żadne interakcje z płcią przeciwną. Nawet ze swoimi długoletnimi przyjaciółmi, którym – jak twierdził – ufał. Julia nie mogła nikogo przytulić, nikogo pocałować w podzięce, bo Jaxson od razu miał mord w oczach. Strasznie mnie wkurza takie zachowanie, bo tak chora zazdrość jest bardzo toksyczna. Powinien spasować i nieco bardziej ufać ludziom. Poza tym denerwowało mnie jego niezdecydowanie. Z jednej strony deklarował, że Julia to miłość jego życia, z drugiej strony ją odtrącał i nie mówił, co mu leży na sercu. Nie dopuszczał jej do najmroczniejszej części swojej duszy, do swoich trudnych przeżyć z misji pod pretekstem chronienia jej, nie chciał jej obarczać swoimi tramami. Ciągle powtarzał, że jest dla niej nieodpowiedni, a jednocześnie nie pozwalał jej na spotkania z innymi mężczyznami.

Co by nie było postać Jaxsona jest bardzo skomplikowana. I uważam, że jego emocje są najmocniejszym punktem tej książki. Chłopak jako żołnierz bardzo dużo przeżył, wiele wycierpiał fizycznie i psychicznie, nosił wiele niezagojonych ran. Uważał, że zawiódł siebie, swoich kolegów i osoby, które miał chronić. Nie potrafił sobie poradzić ze swoimi emocjami, dlatego zamknął się na nie. Ale ciężko jest zapomnieć o takich przeżyciach, chociażby dlatego, że wspomnienia wracają do niego nocami. Wspaniale było obserwować jego przemianę i to jak bardzo Julia mu w tym pomogła, mimo iż notorycznie ją odtrącał. Ich relacja pokazuje jak ważne w związku jest zaufanie, wsparcie i przeżywanie wszystkich sukcesów i porażek razem.  Dzięki temu Jaxson choć trochę uwolnił się ze szponów przeszłości. Uważam, że dalszym ciągu powinien pracować nad swoją zazdrością, porywczością i agresją, ale wierzę, że małymi kroczkami osiągnie sukces. Mam nadzieję, że będziemy mogli oglądać jego postępy w kolejnych częściach tej serii, mimo iż będzie on tylko postacią drugoplanową.

Myślę, że ta książka spodoba się osobom, które lubią mocny ładunek emocjonalny w powieściach. Bo nie jest to prosta i łatwa historia. Dzieje się w niej dużo niedobrych rzeczy, bohaterowie zmagają się z traumami. Fabuła jest przewidywalna, jednak ani na moment nie zwalnia tempa. Dużo się tutaj dzieje. Część z Was na pewno będzie zawiedziona i miała poczucie, że „gdzieś to już czytała”, ale moim zdaniem warto jest dać szansę tej książce, wczuć się w emocje bohaterów, cierpieć i radować się razem z nimi. Mną targały sprzeczne emocje, ale ostatecznie dobrze odbieram tę historię. Myślę, że dobrym potwierdzeniem moich słów będzie to, że już zamówiłam sobie drugi tom, choć najbardziej czekam na trzeci, bo będzie w nim opisana historia najbardziej tajemniczego z trzech żołnierzy.

wtorek, lutego 08, 2022

#238 "Układy miłosny" by Sarah Hogle

#238 "Układy miłosny" by Sarah Hogle



Hej, hej!

Dawno mnie tutaj nie było, a to za sprawą mojego kryzysu czytelniczego, ale powoli zaczynam z niego wychodzić, więc jest szansa na regularne publikacje.

Dzisiaj przychodzę do Was ze świetną książką!  „Miłosny układ”  Sarah Hogle to książka na zimne wieczory. Rozgrzeje Was i rozbawi do łez. Nicholas i Noemi są parą przygotowującą się do ślubu. Jednak nic nie jest tak jak powinno być, bowiem para pała do siebie niechęcią. Posuwają się do najokrutniejszych i najohydniejszych zagrywek, aby tylko obrzydzić sobie pomysł zaślubin oraz aby sprawić, aby to drugie odwołało ślub i było przyczyną rozpadu ich związku. Tak, bardzo dojrzałe zachowanie, prawda?

Kiedy zaczęłam czytać tę książkę nie mogłam uwierzyć, że kiedykolwiek Nicholasa i Noemi łączyły przyjacielskie stosunki. Nie mówiąc o miłości. Obydwoje zachowywali się irracjonalnie i swoim zachowaniem tylko utwierdzali mnie w tym, że w ogóle nie powinni być razem. Dzieliło ich dosłownie wszystko. Nie rozumiałam dlaczego po prostu się nie rozstali albo nie poszukali pomocy u specjalisty. Kompletnie nie widziałam sensu w ich ślubie, skoro nie potrafili ze sobą nawet rozmawiać. Nie mogłam zrozumieć, co w przeszłości ich połączyło i co sprawiło, że narodziło się między nimi uczucie. Oczywiście wraz z postępem fabuły wszystkie niuanse ich relacji zaczęły pojawiać się na swoim miejscu, dzięki czemu mogliśmy dowiedzieć się, kiedy ta para się poznała, w jaki sposób i co ich tak naprawdę łączy, a co stanowi największe przeszkody w ich związku.

To co wysuwa się na pierwszy plan tej książki to jej zabawne podejście do tematu. Tak jak wspomniałam wyżej Nicholas i Noemi wspinali się na szczyty swojej kreatywności, aby tylko sobie dopiec. Na każdym kroku wystawiali swoją cierpliwość na próbę. Nie miało to na celu wyrządzenia sobie krzywdy, bardziej chodziło, aby zirytować tę drugą stronę, zrobić jej na złość. I trzeba przyznać, że niektóre ich pomysły były szalone. Podczas lektury cały czas miałam uśmiech na ustach, naprawdę bawiłam się przednio, dzięki czemu zapamiętam tę historię na długo i z pewnością będą ją wszystkim polecała.

Książka ma oczywiście na celu pokazanie nam co tak naprawdę w życiu się liczy. Bohaterowie mają trudne charaktery, ale wystarczyła chwila uwagi, rozmowy, wspólnie spędzony czas, aby zrozumieć jaki skarb ma się koło siebie. Kiedy Nicholas i Noemi zaczęli patrzeć w tym samym kierunku zrozumieli, że ten związek da się uratować. Od tamtej pory wychodzili z siebie, aby tylko udowodnić partnerowi swoje uczucia, powoli, małymi kroczkami dążyli do odbudowania swojej relacji, choć nie było to proste, bo na przeszkodzie stała nadopiekuńcza, konserwatywna matka Nicholasa, która jawiła się jako cerber stojący na drodze do szczęścia głównych bohaterów.

Podsumowując, „Układ miłosny” to ciepła, przezabawna historia miłosna, przy której z pewnością nie będzie się nudzić. Rozbawi Was do łez, wzruszy i zapewni rozrywkę na kilka wieczorów. Ja Wam bardzo polecam, bo uważam, że to idealna książka, która rozgrzeje Wasze serca.  Pokochacie tę historię i tych bohaterów. Spróbujcie, a nie pożałujecie!

Copyright © 2016 NA REGALE , Blogger