poniedziałek, maja 31, 2021

#204 "On jest dla mnie" by Corinne Michaels

#204 "On jest dla mnie" by Corinne Michaels

Hej, hej. 

Przed nami trzecia część serii o braciach Arrowood. Tym razem głównym bohaterem jest Sean - sławny baseballista. Przyjeżdża do Sugarloaf jako gwiazda, jest kochany i uwielbiany przez wszystkie dzieciaki, nic więc dziwnego, że - pomimo tego, że bardzo nie chce być w miejscu, które kojarzy mu się z przykrym dzieciństwem - to jednak wizja nadchodzących miesięcy nie jest dla niego traumatyczna. Zwłaszcza, że w rodzinnym mieście czeka na niego przyjaciółka Devney, którą zna od dziecka. 

Ich relacja już od lat szkolnych opierała się głównie na przyjaźni, bo żadne z nich nie miało odwagi przyznać, że potajemnie kocha się w tym drugim. Wszystko jednak zmienił pocałunek. Sean i Devney nie mogą dłużej wzbraniać się przed tym uczuciem. Zdają sobie sprawę, że ewentualna porażka możne na stałe zniszczyć ich długoletnią przyjaźń, jednak obydwoje zgodnie postanawiają spróbować. Sean nie zdaje sobie wówczas sprawy, że Dev ma tajemnicę. I nieszczęśliwy wypadek sprawia, że dziewczyna musi wyznać ukochanemu prawdę i przekreślić wszystkie wspólne plany dotyczące ich przyszłości. Tutaj zaczyna się prawdziwa walka o miłość i Sean jest przekonany, że musi stanąć na wysokości zadania i udowodnić Devney, że mimo wszystko ją kocha i że zasługuje na szczęście. 

Powiem Wam, że ja miałam duże oczekiwania co do trzeciego tomu. Po tym jak nieco zawiodłam się na historii Declana, to właśnie w Seanie pokładałam wszystkie swoje nadzieje. Ten tom nieco różni się od poprzednich. Bo o ile Connor i Declan wzbraniali się przed uczuciami i musieli walczyć o kobiety, które kochają, tak tutaj mamy do czynienia z sytuacją, kiedy główni bohaterowie niemalże od razu postanawiają być razem i wspólnie stawiać czoło codzienności. Uważam, że to dobre zróżnicowanie, ponieważ poprzednie tomy były bardzo przewidywalne, a tutaj czytelnik w pewien sposób został zaskoczony. I to by było w sumie tyle jeśli chodzi o brak powtarzalności. W "On jest dla mnie" mamy wzloty i upadki, chwile szczęścia i dramaty oraz tajemnicę, która prędzej czy później wychodzi na jaw. 

Czy zawiodłam się na tej książce? Nie. Powyższa książka podobała mi się, głównie ze względy na postać Seana. Pomimo tego, że nie jest to najmłodszy z braci, to w jego zachowaniu czuć było powiew młodzieńczej spontaniczności, działał, brał sprawy w swoje ręce, był zdecydowany i dążył do osiągnięcia swoich celów i do zdobycia serca Devney. Nie znam jeszcze historii Jacoba, ale czuje, że to właśnie Sean może zostać moim ulubionym bratem :) Natomiast jeśli chodzi o Devney to początkowo ją lubiłam, bo wydawała mi się być normalną dziewczyną, jednak z czasem zaczęła mnie mocno irytować swoim zachowaniem. Do tej pory nie rozumiem, dlaczego tak usilnie wzbraniała się przed pewnymi decyzjami, dlaczego ubzdurała sobie, że to co robi jest najlepsze dla jej bliskich. Nie chcę Wam niczego zdradzać, ale moim zdaniem szczera rozmowa załatwiłaby wszystkie problemy i pozwoliłaby na cieszenie się z życia dużo wcześniej niż to miało miejsce w fabule. Ale to tylko takie moje luźne przemyślenia. 

Z niecierpliwością czekam na czwarty tom, który zamknie całą serię. Już teraz wiem, że będzie to również pewnego rodzaju nowość, ponieważ Connor, Declan i Sean znali swoje ukochane wcześniej, natomiast Jacob poznał pewną kobietą dopiero w "On jest dla mnie" i czuję, że to właśnie ona będzie wybranką jego serca. Zobaczymy... Premiera tego tomu na pewno będzie niedługo, także jest na co czekać. 

Dajcie znać, jakie są Wasze wrażenia po lekturze i czy w ogóle czytacie tę serię. 

poniedziałek, maja 24, 2021

#203 "Marionetka" by Paulina Jurga

#203 "Marionetka" by Paulina Jurga



Hej, hej! 

Pewnie każdy z Was zna to uczucie, kiedy z niecierpliwością czekacie na kolejne tomy waszej ulubionej serii. Mi takie uczucie towarzyszyło właśnie przy książce "Marionetka" Pauliny Jurgi. Czekałam, czekałam i się doczekałam i powiem szczerze, że było na co czekać. 

W "Matrioszce", pierwszej części" poznajemy Martę, która zostaje porwana przez swojego biologicznego ojca - szefa rosyjskiej mafii, i uwięziona w jego okazałej posiadłości. Marta musi zmierzyć się z brutalnością mafijnego światka. Nie jest to dla niej łatwe, dlatego buntuje się, jednak nie ma żadnych szans w starciu z barbarzyńskim ojcem i jego świtą. W Rosji dziewczynie zostaje przydzielona ochrona, w tym przystojny Nikolaj, który szybko znajduje szczególne miejsce w sercu Marty. Pierwszy tom tej serii kończy się tak, że zakończenia nie powstydziłby się nawet Remigiusz Mróz :) Dlatego nie mogłam się doczekać drugiej części. 

"Marionetka" jest nieco inna, ale równie dużo się w niej dzieje. Po tragicznych wydarzeniach z tomu pierwszego, Maks, brat bliźniak Marty, musi stawić czoła najwyżej postawionym członkom rosyjskiej mafii i wkupić się w ich łaski. Ma wokół siebie ludzi, którzy mu w tym pomagają, jednak czy aby na pewno każdy jest mu przychylny? Czytając tę książkę miałam nieodparte wrażenie, że w szeregach rodziny i pracowników rodziny Kosłow jest krew i nawet mam swoje podejrzenia, kto to może być. Właśnie przez niego i przez decyzje podjęte przez Maksa, Marta jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Grozi jej czeczeńska mafia, a w dodatku nie czuje się pewnie w domu, bo odkryła pewien sekret, który na stałe odmieni życie jej oraz Nikolaja. 

To co mi się najbardziej podobało w tej książce to to, że mogliśmy lepiej poznać pozostałych bohaterów. Cieszę się, że autorka postanowiła przybliżyć czytelnikom historię Nikolaja, która była trudna, bolesna i niesamowicie bulwersująca. Odbiegając od tematu, wiem, że to tylko literacka fikcja, ale czytając fragmenty z życia małego Niko podświadomie myślałam o "szkoleniach" dla dzieci porwanych przez dżihadystów. Te wydarzenia nabierają jeszcze większego znaczenia i napawają większym strachem, kiedy człowiek sobie uświadomi, że to nie do końca jest tylko wymysł autorki. Ale to tylko taka mała dygresja...

Mocnym punktem całej tej historii jest uczucie rodzące się miedzy głównymi bohaterami. Bardzo podoba mi się to, że Marta i Nikolaj nie rzucili się na siebie przy pierwszej możliwej okazji. Ich uczucie budowane jest stopniowo, małymi kroczkami. Od początku jest wiadome, że dwa dwójka za sobą szaleje, ale autorka pokazała delikatną i wrażliwą stronę bezwzględnego mężczyzny, który dla ukochanej jest w stanie zrobić wszystko. Choć należy pamiętać, że Niko to wciąż wyszkolony zabójca, któremu nawet oko nie drgnie, wykonując egzekucję. Moim zdaniem postaci są świetnie wykreowane, są wielowymiarowe i mają dwie twarze, które stopniowo są odkrywane w kolejnych tomach powieści. 

Powiem Wam, że czekanie na trzecią część będzie katorgą! Zakończenie wbiło mnie w fotel i naprawdę nie mogę się już doczekać, kiedy w moje ręce trafi bodajże ostatnia część tej trylogii. Jeśli lubicie historie mafijne to koniecznie sięgnijcie po tę serię. Jest na naprawdę światowym poziomie i gwarantuję Wam, że nie będziecie się nudzić!

sobota, maja 22, 2021

#202 "Złączeni honorem" by Cora Reilly

#202 "Złączeni honorem" by Cora Reilly



Hej, hej. 

Wracam dzisiaj do książki, którą przeczytałam na początku roku. Mam na myśli romans Cory Reilly "Złączeni honorem". W związku z tym, że jest to książka wydana dość dawno stwierdziłam, że nie będę Was zadręczać takimi "starociami". Okazało się jednak, że książka mi się spodobała, mało tego przeczytałam już drugi tom tej serii i wiele wskazuje na to, że przeczytam też kolejne i w sumie chciałabym się z Wami podzielić moimi spostrzeżeniami odnośnie tych książek. 

Aria Scuderi jest córką szefa chicagowskiej mafii. Już jako nastolatka zostaje obiecana młodemu Luce Vitielliemu, który ma przejąć władzę po swoim ojcu w Nowym Jorku. Tuż po tym jak dziewczyna skończy osiemnaście lat ma odbyć się wesele mające zapieczętować zgodę między dwoma wielkimi gangsterskimi klanami. Aria od początku nie rozumie pomysłu, dlaczego miałaby poślubić mężczyznę, którego w ogóle nie zna i którego na oczy widziała może dwa razy. Jednak ojciec pozostaje nieugięty, wszystko zostaje ugadane poza małżonkami i w tej oto sposób Aria dołącza do nowojorskiej rodziny. Funkcjonowanie w nowym miejscu z obcym mężczyzną nie jest dla niej łatwe, zwłaszcza, że zostaje zamknięta w złotej klatce. Jednak Aria dorastała w podobnym środowisku, wśród drapieżnych i bezwzględnych mafiosów i zdaje jej się, że będzie potrafiła podbić zimne serce swojego męża. Luca, jako przyszły szef klanu, jest bardzo władczy i nieustępliwy. Pomimo swojej zimnej i nieugiętej postawy Vitielli potrafi zadbać o to, co jego. A Aria jest jego żoną i nie pozwoli jej skrzywdzić, nawet jeśli miałby za to oddać własne życie. 

Jak sami widzicie po powyższym opisie, "Złączeni honorem" to przedstawiciel książki romantyczno-erotycznej osadzony w mafijnym świecie. Uwielbiam ten motyw w książkach kobiecych! Prawdą jest, że nie jest to literatura wielkich lotów, jednak każdy z nas potrzebuje czasami czegoś na odreagowanie i odstresowanie i właśnie tym są dla mnie książki romantyczno-erotyczne. Jest to moje guilty pleasure, na które często sobie pozwalam. 

Jeśli chodzi o powyższą historię to przyznam, że przeczytałam ją w dwa wieczory. Czyta się to niebywale szybko. To, co najbardziej mi się podobało i w zasadzie było chyba zamierzonym zabiegiem przez autorkę, aby wzbudzić zainteresowanie książką, to oczywiście Luca Vitielli. Luca to bohater niedostępny i skryty, jego postawa nie zdradza emocji, jest silny, twardy, władczy i zawsze dostaje to co chce. Zabawnie czytało się o tym jak musi zmierzyć się z nieco krnąbrną Arią, która nie chciała być tylko i wyłącznie żoną. Niejednokrotnie pokazała pazurki, doprowadzając tym Lucę do szału. Mocnym punktem tej historii jest również to, jak ta dwójka otwierała się na siebie, poznawała się i swoje słabości, jak pomimo tego, że nie znają się za dobrze zaufali sobie i powierzyli sobie to co mają najcenniejsze - swoje życie. 

Moim zdaniem "Złączeni honorem" to bardzo dobry reprezentant swojego gatunku. Przebieram nogami na kolejne tomy, które wkrótce planuję zakupić. Jeśli lubicie romanse, a motyw mafijny również należy do Waszych ulubionych, to koniecznie sięgnijcie po tę serię i dajcie znać co myślicie. Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii. 

wtorek, maja 18, 2021

#201 "Greenwich Park" by Katherine Faulkner

#201 "Greenwich Park" by Katherine Faulkner


Hej, hej!

Powyższa książka jest dla mnie wyjątkowa, ponieważ pierwszy raz miałam przyjemność napisać dla Was rekomendację, która znalazła się bezpośrednio w książce. Cieszę się, że padło właśnie na „Greenwich Park”, bo jest to doskonały thriller psychologiczny.

Główną bohaterką jest Helen Thorpe mieszkająca wraz z mężem Danielem w Greenwich Park, jednej z najzamożniejszych dzielnic Londynu. Helen po kilku poronieniach, w końcu zachodzi w ciążę, którą udaje się jej utrzymać. Zbiegiem okoliczności okazuje się, że jej bratowa również spodziewa się dziecka. Helen jest bardzo podekscytowana i przejmuje się wszystkim, dlatego zapisuje siebie, swojego męża oraz brata z małżonką do szkoły rodzenia. Niestety nie wszystko idzie po jej myśli i Helen na zajęcia uczęszcza sama. Poznaje tam młodziutką i nieco roztrzepaną Rachel. Z racji tego, że Rachel to jedyna osoba, która w ostatnim czasie przejmuje się i wspiera Helen, dziewczyny nawiązują pewnego rodzaju koleżeńską relację. Jednak Rachel od początku nie zbudza szczególnego zaufania Helen oraz jej rodziny i przyjaciół. Dodatkowy niepokój wzbudza dziwne zachowanie Rachel – palenie papierosów w ciąży, picie alkoholu oraz fakt, że Rachel niewiele mówi o sobie. Jednak, kiedy młoda dziewczyna znika w niejasnych okolicznościach, Helen przeczuwa najgorsze i na własną rękę próbuje dowiedzieć się, kim tak naprawdę jest Rachel i co ukrywa.

Thrillery psychologiczne to mój ulubiony gatunek literacki. To, czego szukam w tego typu książkach to przede wszystkim niesamowite emocje i trzymająca w napięciu akcja, budowana stopniowo tak, aby zakończenie było prawdziwym wulkanem emocji. Wszystko to znalazłam w „Greenwich Park”. Autorka przenosi czytelnika do gorącego Londynu i oprowadza go po jednej z najlepszych dzielnic miasta, zapoznaje z mistrzowsko wykreowanymi bohaterami – są niebanalni i tajemniczy. Wszystko w tej historii jest przemyślane i dopracowane w najdrobniejszych szczegółach. Nawarstwiające się kłamstwa tworzą pułapkę, w którą wpadają bohaterowie. Zapętlają się oni w swoich tajemnicach tak bardzo, że doprowadza to do szeregu nieszczęść i wypadków, a katalizatorem tego wszystkiego jest wydarzenie z przeszłości głównych bohaterów.

Ta książka to idealny przykład efektu motyla. Jedna sytuacja wywołała prawdziwą lawinę , która porwała niewinnych bohaterów i zniszczyła im życie. Nikomu w tej historii nie można ufać. Uważam, że najmocniejszym punktem tego thrillera to kreacja bohaterów. Nie ma się co dziwić, bo Faulkner to była dziennikarz śledcza, która ma doświadczenie w obcowaniu z osobami podejrzanymi o różne przestępstwa. Od podszewki zna ich zachowania i perfekcyjnie przełożyła to właśnie na tę historię. Naprawdę dawno nie czytałam tak dobrego thrillera psychologicznego. Polecam Wam serdecznie się z nim zapoznać. Bardzo jestem ciekawa Waszych opinii

czwartek, maja 13, 2021

#200 "Zawalcz o mnie" by Corinne Michaels

#200 "Zawalcz o mnie" by Corinne Michaels


Hej, hej!

Całkiem niedawno pisałam Wam o książce "Wróć do mnie" Corinne Michales, która była pierwszym tomem serii o braciach Arrowood. Teraz przyszła pora na moją opinię o drugiej części, która całkiem niedawno miała swoją premirę. 

"Zawalcz o mnie" to historia Declana i jego nastoletniej miłości Sydney. Declan przyjeżdża na famę na swoje półroczne "zesłanie" i musi stawić czoła rozzłoszczonej i rozżalonej Sydney, którą porzucił jako młody chłopak bez słowa wyjaśnienia. Między tą dwójką iskrzy, napięcie jest niemalże namacalne, ale każdy krok naprzód wywołuje całkiem odwrotną reakcję od zamierzonej, przez co obydwoje tylko się ranią. 

Delcan to bardzo uparty bohater. Za wszelką cenę stara się dotrzymać przysięgi złożonej braciom i nie pozwala sobie na zaznanie szczęścia i miłości. Boi się, że w głębi serca jest tak samo zły jak jego ojciec. Woli trzymać się z daleka od miłości swojego życia, tłumacząc sobie i jej, że robi to wyłącznie dla dobra Sydney. Nie zdaje sobie sprawy z tego, że takie zachowanie rani dziewczynę i jednocześnie doprowadza ją do szału. Sydney powoli traci cierpliwość. Nie jest w stanie znieść ciągłych upokorzeń i odrzucenia. Wyznała Declanowi wszystkie uczucia, którymi go darzy, była gotowa wiele zaryzykować, aby tylko pokazać chłopakowi, że jej miłość nie umarła. Okrutnie ją zranił przed laty, ale Sydney była w stanie mu wybaczyć, bo chciała z nim być. Jednak upór Declana był zbyt duży, duma i honor nie pozwalały mu okazać słabości i dopiero naprawdę traumatyczne wydarzenia uzmysłowiły mu, że Sydney jest dla niego ważna. Ale na naprawienie swoich błędów mogło być już za późno... 

Po przeczytaniu pierwszego tomu wydawało mi się, że Declan będzie moim ulubionym z braci, bo był najbardziej niedostępny. Po lekturze jego historii stwierdzam jednak, że pierwsza część podobała mi się bardziej. Największy zarzut mam głównie do bohaterów i ich irracjonalnego zachowania. I choć działania Declana mają dla mnie jakiś sens, bo kierował nim ogromny strach, to jednak jego upór doprowadzał mnie do szału. Kompletnie nic nie dał sobie przetłumaczyć, mimo iż wszyscy doskonale wiedzieli co łączy Declana i Sydney. Ona także nie była lepsza. Działała dla mnie bardzo chaotycznie, bez pomyślunku i pod wpływem impulsu, ale kierowały nią ogromne emocje, jej kobiece serce co chwilę było wystawiane na próbę. Pomimo tego, że nie do końca ją rozumiałam, to podziwiam tę dziewczynę, że tyle razy godnie zniosła odrzucenie Declana. Walczyła o tę miłość tak długo, jak miała siłę. Zdarzały się jej chwile zwątpienia i niemalże się poddała, ale jej serce miękło zawsze, kiedy Declan pojawiał się w zasięgu jej wzroku. 

Bardzo skomplikowana historia. Ten tom opierał się głownie na emocjach głównych bohaterów. Wydaje mi się, że autorka chciała poruszyć bardziej psychologiczną stronę ludzkiej natury i miłości, jednak wyszło to trochę koślawo. Zdecydowanie bardziej wolałabym, aby więcej się działo, aby akcja była dynamiczna - tak jak w pierwszym tomie. Mimo to nie uważam, że jest to zła książka. Ja się dobrze bawiłam przy lekturze i z niecierpliwością czekam na kolejny tom, bo przyszła pora na kolejnego brata, który wydaje się być "kozakiem" i czuję, że będzie nieźle kręcił. Nie mogę się doczekać! 

poniedziałek, maja 10, 2021

#199 "Niewolnica mafiosa" by I.M. Darkss

#199 "Niewolnica mafiosa" by I.M. Darkss



Hej, hej!

Jak widzicie na powyższym zdjęciu, przychodzę do Was dzisiaj z książką I.M. Darkss pt. "Niewolnica mafiosa". Jest to moja pierwsza styczność z tą autorką i przyznam, że było to dość ciekawe doświadczenie. 

Tytułowa niewolnica to młoda dziewczyna bez imienia, która sprzedana przez własną matkę w ręce mafiosów żyje zaszczuta pod dyktando swojego oprawcy. Altar jest bezwzględny. Bez skrupułów wykorzystuje i poniża dziewczynę. Ich relacja doprowadza do tego, że dziewczyna trafi chęci do życia, marzy tylko o ucieczce i zabiciu brutalnego tyrana. Pewnego dnia dochodzi do obławy, dziewczyna zostaje odbita z rąk gangstera. Trevor, jej ochoniarz, daje jej dach nad głową i poczucie bezpieczeństwa. Stara się przywrócić dziewczynę do normalnego życia, chce pokazać jej jak wyglądają normalne kontakty międzyludzkie i prawdziwa miłość. 

Na wstępie powiem, że ta książka jest straszna pod względem opisów. Jeśli ktoś z Was, tak jak ja, jest wyczulony na przemoc seksualną, to musi mieć na uwadze to, że tutaj nie brakuje brutalnych scen erotycznych. Aż krew się w człowieku gotuje! Jednak jest to dość ważna część fabuły, która ma zobrazować jak smutne i bolesne było życie głównej bohaterki i bez tego czytelnik nie miałby pełnego wyobrażenia o Altarze. Dziewczyna musiała bardzo wiele wycierpieć i znieść wiele upokorzeń, nic więc dziwnego, że miała mylne wyobrażenia o prawdziwej miłości. Od młodości była zmuszana do robienia rzeczy, których nie chciała, do zachowywania się w określony sposób, do mówienia tego, co jej oprawca chciał usłyszeć. I kiedy została uwolniona i zaznała wolności, prawa wyboru, to miała problem z przystosowaniem do normalnego życia. 

Dla mnie ta książka była ciężka głównie ze względu na aspekt psychologiczny. Każda z trzech głównych postaci idealnie nadawałaby się na terapię, bo każdy z nich mierzy się z innymi dysfunkcjami. Najbardziej zaburzona była oczywiście główna bohaterka, która moim zdaniem, wyłącznie za pomocą seksu potrafiła utwierdzić się, że robi coś dobrze, tylko podczas zbliżenia czuła się wartościowa i piękna, nawet w sytuacji zagrożenia życia myślała tylko o seksie i dążyła do niego, mimo iż sytuacja była niestosowna. Dawało jej to ogromne poczucie bezpieczeństwa. Nie do końca rozumiem jej zachowania, momentami była irytująca. I choć przeszła przemianę, to uważam, że nigdy nie będzie potrafiła odnaleźć się w normalnym świecie. 

Ogólnie uważam, że jest to ciekawa książka. Moim zdaniem różni się od innych książek romantyczno-erotycznych głównie właśnie przez aspekt psychologiczny. Jest to interesujące i wnosi do książki coś więcej, coś co sprawia, że nie mamy tutaj do czynienia z płytką historią miłosną z mafijnym wątkiem w tle. I choć nie będzie to moja ulubiona książka, to uważam, że zasługuje na uwagę. Jestem na tak! 

czwartek, maja 06, 2021

#198 "Ten, którego pragnę" by Kennedy Fox

#198 "Ten, którego pragnę" by Kennedy Fox


Hej, hej! 

Wiecie, że ten rok stoi u mnie pod znakiem romansów. Tym razem w moje ręce wpadła książka Kennedy Fox o jednym z braci Bishop - za co dziękuję wydawnictwu Muza. Z tego co się orientuję, jest to drugi tom serii o wspomnianych braciach, ale z tego co udało mi się ustalić w Polsce nie został wydany pierwszy tom. I mam nadzieję, że się to zmieni :)

Emily podczas wesela poznaje przystojnego chłopaka, który oczarował ją od pierwszego wejrzenia. Dziewczyna nie zna nikogo wśród gości, a owy mężczyzna jest jedyną osobą, która okazuje jej zainteresowanie. Emily postanawia złamać wszystkie swoje zasady i pod wypływem chwili oraz alkoholu spędza z chłopakiem upojną noc. Nazajutrz dziewczyna jest przerażona i ma przypuszczenia, że jej kochanek jest żonaty, dlatego mści się na nim poprzez zabranie jego ubrań i ucieka. Evan Bishop jest wściekły, kiedy rano odkrywa, że Emily zrobiła sobie z niego żarty. Jest niepocieszony i wkurza się na złośliwe komentarze braci, którzy musieli uratować go z opresji. Postanawia zapomnieć o całej sytuacji, jednak staje się to niemożliwe, kiedy podczas dyżuru z windy wychodzi... Emily, która okazuje się być nową pracownicą szpitala, w którym pracuje doktor Evan Bishop. 

Powiem Wam, że ta książka jest świetna. To co w niej jest najlepsze to to, że ta książka jest zabawna. Główni bohaterowie od początku okazują sobie niechęć, ale podszyte jest to żartem i napięciem seksualnym. Przedrzeźniają się, robią sobie na złość, chcą sobie dokuczyć... W ich przypadku idealnie sprawdza się powiedzenie "kto się czubi, ten się lubi". Oczywiście jest to książka romantyczna, więc w grę wchodzą uczucia przed którymi Emily i Evan nie potrafią się obronić. Moim zdaniem idealnie do siebie pasują, choć zarówno ona jak i on, nie mają łatwych charakterów. 

Mam nadzieję, że opis książki i jej okładka Was nie zmylą. Nie nastrajajcie się wyłącznie na historię romantyczną, bo tutaj fabuła się dużo bardziej rozbudowana. Bohaterowie muszą się mierzyć ze swoimi problemami i demonami przeszłości, które mają realny wypływ na ich teraźniejsze życie Dzięki temu w książce pojawia się także wątek sensacyjny. I choć nie jest on głównym tematem tej powieści, to wprowadza do całej fabuły dreszczyk emocji. Książka nie jest "słodko-mdła" i dlatego zrobiła na mnie dobre wrażenie. 

Bardzo się cieszę, że ta seria zawitała do Polski i mam szczerą nadzieję, że pozostałe tomy wkrótce się ukażą, bo bracia Bishop mogą podbić serca polskich czytelniczek. Jestem bardzo na "tak" i z niecierpliwością wypatruję informacji o przyszłych premierach wydawnictwa Muza. 

poniedziałek, maja 03, 2021

#197 "Eleanor & Grey" by Brittainy C. Cherry

#197 "Eleanor & Grey" by Brittainy C. Cherry


 Hej, hej! 

Ale się cieszę na dzisiejszą recenzję. Uwielbiam powieści Brittany C. Cherry i aż wstyd się przyznać od jak dawna nie czytałam żadnej jej książki. Zawsze coś innego czeka w kolejce, ale w końcu uporałam się ze wszystkimi egzemplarzami recenzenckimi i mogłam w pełni poświęcić się książkom, które od miesięcy zalegają na mojej półce. 

Wybór padł na piękną historię "Eleanor & Grey". Głowni bohaterowie znają uczucie straty kogoś bliskiego, współdzielą swój smutek i dążą do tego, aby pomimo żalu i smutków osiągnąć szczęście. Jako nastolatkowie świetnie się dogadują, lubią spędzać razem czas, śmiać się i pocieszać. Jednak nie wszystko w ich nastoletnim życiu układa się po ich myśli. Już jako młode osoby muszą się rozstać i nic nie wskazuje na to, aby mieli się jeszcze kiedykolwiek zobaczyć. Jednak życie bywa przewrotne i ich losy splatają się po kilku latach. Już nie jest tak słodko i miło. Greyson się zmienił - wydoroślał, spoważniał i pogrążony w smutku zapomniał jak czerpać radość z życia. Czy ponownie pojawienie się Ellie coś zmieni? Nie są już nastolatkami. Są dorosłymi ludźmi z poważnym bagażem doświadczeń i zdaje się, że tylko oni są w stanie pomóc sobie poukładać wszystko na nowo. 

Nie chciałabym w co drugim zdaniu zachwycać się tą książką i mówić Wam jak ona jest piękna. Ale chyba tak właśnie będzie :) Cherry wykreowała cudownych bohaterów i wspaniałą, wzruszającą historię, która na pewno porwie Wasze serca. Już od pierwszych stron, kiedy poznajemy Ellie i Greya czuje się, że to będzie wyjątkowa opowieść. Nie ma chyba dziewczyny, która nie zauroczyła się nastoletnim Greysonem. Już jako bardzo młody chłopak wykazywał się niezwykłą wrażliwością, delikatnością, był opiekuńczy i zawsze wiedział jak się zachować i co powiedzieć. Z łatwością trafił do serca zamkniętej w sobie, aspołecznej introwertyczki, którą wówczas była Eleanor. 

I choć początkowo nie rozumiałam, dlaczego niektórzy zaliczają tę książkę do najlepszych z motywem love-hate (bo pierwsza część zupełnie nie zwiastowała tego, że między bohaterami pójdzie coś nie tak), to potem już zrozumiałam o co chodzi. Spotkanie głównych bohaterów po latach nie należało do najłatwiejszych. Grey bardzo się zmienił, nie był już tym samym chłopakiem. Przez to co spotkało go w życiu, stał się gburowaty i zimny co na każdym kroku pokazywał Ellie. Nic nie wskazywało na to, że dwa dwójka znów się polubi. 

Uwielbiam takie historie. Pomimo tego, że między bohaterami bywa różnie, to ze stron tej powieści bije ciepło i po prostu czuje się to, że będzie dobrze. Znajdziecie tu pełno wzruszeń i na pewno nie raz Wam się łezka w oku zakręci. Tej książki nie da się nie lubić. To prawdziwy emocjonalny rollercoster - od miłości po nienawiść, od radości po smutek, problemy i troski dnia codziennego mieszają się z wzruszeniem i czułością. Będzie czytać nieprzerwanie i zachłannie do momentu aż przeczytacie ostatnie słowo. To jest jedna z nieodkładalnych historii i gwarantuję Wam, że na długo po lekturze będzie o niej wspominać i wracać do niej szukając pocieszenia i uśmiechu. 

Gorąco polecam! 

Copyright © 2016 NA REGALE , Blogger