poniedziałek, maja 31, 2021

#204 "On jest dla mnie" by Corinne Michaels

Hej, hej. 

Przed nami trzecia część serii o braciach Arrowood. Tym razem głównym bohaterem jest Sean - sławny baseballista. Przyjeżdża do Sugarloaf jako gwiazda, jest kochany i uwielbiany przez wszystkie dzieciaki, nic więc dziwnego, że - pomimo tego, że bardzo nie chce być w miejscu, które kojarzy mu się z przykrym dzieciństwem - to jednak wizja nadchodzących miesięcy nie jest dla niego traumatyczna. Zwłaszcza, że w rodzinnym mieście czeka na niego przyjaciółka Devney, którą zna od dziecka. 

Ich relacja już od lat szkolnych opierała się głównie na przyjaźni, bo żadne z nich nie miało odwagi przyznać, że potajemnie kocha się w tym drugim. Wszystko jednak zmienił pocałunek. Sean i Devney nie mogą dłużej wzbraniać się przed tym uczuciem. Zdają sobie sprawę, że ewentualna porażka możne na stałe zniszczyć ich długoletnią przyjaźń, jednak obydwoje zgodnie postanawiają spróbować. Sean nie zdaje sobie wówczas sprawy, że Dev ma tajemnicę. I nieszczęśliwy wypadek sprawia, że dziewczyna musi wyznać ukochanemu prawdę i przekreślić wszystkie wspólne plany dotyczące ich przyszłości. Tutaj zaczyna się prawdziwa walka o miłość i Sean jest przekonany, że musi stanąć na wysokości zadania i udowodnić Devney, że mimo wszystko ją kocha i że zasługuje na szczęście. 

Powiem Wam, że ja miałam duże oczekiwania co do trzeciego tomu. Po tym jak nieco zawiodłam się na historii Declana, to właśnie w Seanie pokładałam wszystkie swoje nadzieje. Ten tom nieco różni się od poprzednich. Bo o ile Connor i Declan wzbraniali się przed uczuciami i musieli walczyć o kobiety, które kochają, tak tutaj mamy do czynienia z sytuacją, kiedy główni bohaterowie niemalże od razu postanawiają być razem i wspólnie stawiać czoło codzienności. Uważam, że to dobre zróżnicowanie, ponieważ poprzednie tomy były bardzo przewidywalne, a tutaj czytelnik w pewien sposób został zaskoczony. I to by było w sumie tyle jeśli chodzi o brak powtarzalności. W "On jest dla mnie" mamy wzloty i upadki, chwile szczęścia i dramaty oraz tajemnicę, która prędzej czy później wychodzi na jaw. 

Czy zawiodłam się na tej książce? Nie. Powyższa książka podobała mi się, głównie ze względy na postać Seana. Pomimo tego, że nie jest to najmłodszy z braci, to w jego zachowaniu czuć było powiew młodzieńczej spontaniczności, działał, brał sprawy w swoje ręce, był zdecydowany i dążył do osiągnięcia swoich celów i do zdobycia serca Devney. Nie znam jeszcze historii Jacoba, ale czuje, że to właśnie Sean może zostać moim ulubionym bratem :) Natomiast jeśli chodzi o Devney to początkowo ją lubiłam, bo wydawała mi się być normalną dziewczyną, jednak z czasem zaczęła mnie mocno irytować swoim zachowaniem. Do tej pory nie rozumiem, dlaczego tak usilnie wzbraniała się przed pewnymi decyzjami, dlaczego ubzdurała sobie, że to co robi jest najlepsze dla jej bliskich. Nie chcę Wam niczego zdradzać, ale moim zdaniem szczera rozmowa załatwiłaby wszystkie problemy i pozwoliłaby na cieszenie się z życia dużo wcześniej niż to miało miejsce w fabule. Ale to tylko takie moje luźne przemyślenia. 

Z niecierpliwością czekam na czwarty tom, który zamknie całą serię. Już teraz wiem, że będzie to również pewnego rodzaju nowość, ponieważ Connor, Declan i Sean znali swoje ukochane wcześniej, natomiast Jacob poznał pewną kobietą dopiero w "On jest dla mnie" i czuję, że to właśnie ona będzie wybranką jego serca. Zobaczymy... Premiera tego tomu na pewno będzie niedługo, także jest na co czekać. 

Dajcie znać, jakie są Wasze wrażenia po lekturze i czy w ogóle czytacie tę serię. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 NA REGALE , Blogger