poniedziałek, czerwca 28, 2021

#207 "Złączeni obowiązkiem" by Cora Reilly

#207 "Złączeni obowiązkiem" by Cora Reilly


Hej, hej! 

Przychodzę do Was dzisiaj z książką, którą przeczytałam jakiś czas temu. Nie jest to żadna nowość, dlatego mam nadzieję, że mimo to recenzja Was zainteresuje. Jak widzicie na zdjęciu dzisiejszy post będzie o książce "Złączeni obowiązkiem" od Cory Reilly. 

Jest to drugi tom serii o mafijnych rodzinach ze Stanów Zjednoczonych. Główną bohaterką jest Valentina, młoda wdowa, która z racji na swój status cywilny nie jest już zbyt atrakcyjną partią do wzięcia. Rodzice Valentiny nie posiadają się ze szczęścia, kiedy otrzymują propozycję ożenku od szefa chicagowskiej mafii, którego syn również jest wdowcem i jego następcą. Wypadałoby więc, aby Dante Cavallaro założył rodzinę i spłodził syna. Ustawione małżeństwo ma na celu wyłącznie przedłużenie rodu. Val jest nieco zaniepokojona, że sekrety jej pierwszego małżeństwa wyjdą na jaw, ale jednocześnie bardzo się cieszy, że znów będzie miała okazję kogoś pokochać. Nie przypuszczała jednak, że przyjdzie jej zmierzyć się ze skałą, bowiem Dante jest najzimniejszym mężczyzną, jakiego spotkała w życiu. Jego twarz nie wyraża żadnych emocji, jest powściągliwy, nie okazuje uczuć, nie bawi się w delikatność i czułość. Po tym jak stracił ukochana żonę w ogóle nie ma ochoty na kolejne związki, jednak nie może przeciwstawić się woli ojca. Valentina stoi przed zadaniem zburzenia muru, który wybudował wokół siebie jej drugi mąż, ale nie jest to proste, ponieważ Dante po dziś dzień mierzy się z demonami przeszłości. 

Wydaje mi się, że niezależnie od tego, co zaproponuje mi Cora Reilly ja będę usatysfakcjonowana ;) Książkę przeczytałam w jeden dzień. Pochłonęła mnie całkowicie, bo w przeciwieństwie do pierwszego tomu było tutaj nieco więcej akcji sensacyjnej. Val skrywała tajemnice z pierwszego małżeńska, które gdyby wyszły na jaw mogły zaszkodzić wielu osobom. Dziewczyna nie chciała mieć krwi na rękach. Od początku wykazywała się wielkim charakterem, bo pomimo usilnych nacisków ze strony Dantego nie chciała zdradzić swojego pierwszego męża Antonia. I choć tą postawą bardzo mi zaimponowała, tak w pozostałych przypadkach już miałam mieszane uczucia. W moich oczach Valentina ulega, kiedy w grę wchodzi seks. Zachowywała się jak kobieta od niego uzależniona, w niektórych sytuacjach, pomimo tego, że była piekielnie wściekła na Dantego, wystarczyło, że ten ją dotkną, a ona przebaczała mu wszystko. Tłumaczę to sobie tym, że była bardzo spragniona bliskości i czułości, której nie doświadczyła od Antonia. Dante również był powściągliwy w swoich uczuciach i jedynie podczas stosunku okazywał Valentinie jakieś uczucia. Nic więc dziwnego, że dążyła do tego niemalże co noc. 

Z kolei Dante bardzo mnie wkurzał! Był taki jak wszyscy mafioso - zimny i bezwzględny, ale nie podobało mi się to jak traktował Valentinę. Zwłaszcza na początku ich małżeństwa był dla niej okropny i cud, że dziewczyna z nim wytrzymała. Wydawało mu się, że jak zapewnia jej bezpieczeństwo, to Val ma wszystko. Nie dostrzegał jej potrzeb, nie chciał jej uszczęśliwiać, wciąż nie przepracował straty, którą była śmierć pierwszej żony. Moim zdaniem nie wykazał ani odrobiny dobrej woli, aby pomóc Valentinie i sobie w aklimatyzacji i odnalezieniu się w nowej roli. Potrzebna była terapia szokowa, aby wreszcie zrozumiał uczucia, które łączą jego i Val, i dopiero wizja utraty dziewczyny sprawiła, że zaczął naprawiać swoje błędy. 

I pomimo tego, że zachowania głównych bohaterów bardzo mnie wkurzały, to nie mogę powiedzieć, że książka mi się nie podobała. Są tutaj gangsterskie porachunki, miłość, pasja i pożądanie, czyli coś czego wszyscy oczekujemy od książek romantycznych z motywem mafijnym. I choć pierwszy tom tej serii podobał mi się bardziej, to nie przestanę twierdzić, że ta seria powoli staje się moją ulubioną, jeśli chodzi o tę tematykę. 

Nie mogę się doczekać kolejnego tomu, w którym głównymi bohaterami będą Matteo i Gianna. Przewijali się oni jako postacie poboczne w pierwszych dwóch tomach i już teraz wiem, że ta książka będzie bombowa! (Dosłownie :)) 

piątek, czerwca 18, 2021

#206 "Morderczynie i psychopatki" by Nahlah Saimeh

#206 "Morderczynie i psychopatki" by Nahlah Saimeh


 Hej, hej! 

Mam ogromną słabość do historii o prawdziwych zbrodniach. Uwielbiam słuchać kryminalnych podcastów i oglądać filmy dokumentalne true crime. Dlatego, kiedy dowiedziałam się, że Wydawnictwo Muza planuje wydać książkę Nahlah Saimeh o prawdziwych zbrodniach, których dopuściły się kobiety, wiedziałam, że to coś dla mnie. 

Autorka powyżej książki jest biegłą sądową specjalizującą się w dziedzinie psychologii. Jest pracą jest rozmowa z przestępcami i na podstawie tych rozmów wydawanie opinii, czy dana osoba jest świadoma czynu, którego dokonała i czy po odbyciu kary nadaje się do powrotu do normalnego świata i nie stwarzania zagrożenia. Jak sam tytuł wskazuje, Saimeh na tapet wzięła przypadki kobiet, które dopuściły się makabrycznych zbrodni lub w jakiś konkretny sposób zagroziły społeczeństwu. Autorka opisuje, moim zdaniem dość pobieżnie, przestępstwo, które popełniły wspomniane w reportażu kobiety, opowiada co je do tego skłoniło i rozkłada te powody na części pierwsze, szukając przyczyn w traumatycznym dzieciństwie, problematycznych związkach czy też braku tolerancji i akceptacji wśród szkolnych rówieśników. 

Autorka skupia się głównie na przeanalizowaniu zdrowia psychicznego "bohaterek" i to jest w tej książce najlepsze. Nie jest to kolejny reportaż skupiający się na suchych faktach. Saimeh dodaje od siebie pełną analizę, tłumaczy jak dane wydarzenie z życia może popchnąć kogoś do popełnienia brutalnego przestępstwa. Dzięki temu czytelnik czuje, że może bliżej poznać przedstawione kobiety, wczuć się w ich rolę, być może nawet zrozumieć... Można się utożsamić z "bohaterkami" książki, poczuć ich ból, bezradność, lepiej pojąć co popchnęło je na krawędź. Ja czytając tę książkę czułam, że jestem blisko tych historii, tych dramatów, które rozegrały się za zamkniętymi drzwiami. I żałuję, że autorka zdecydowała się ukryć prawdziwą tożsamość "bohaterek", ponieważ dwie sprawy bardzo mnie zainteresowały i chętnie poczytałabym o tym coś więcej. Natomiast przedstawione historie są często spotykane w kryminalnym świecie i bez dokładnych nazwisk, dat czy miejsc trudno jest odnaleźć tę konkretną sprawę. 

Zaczynając tę książkę autorka tłumaczy dlaczego zdecydowała się napisać właśnie o kobietach. I wiele jej spostrzeżeń jest trafnych. Po przeanalizowaniu jej słów doszłam do wniosku, że ma ona wiele racji. Kobiety są idealizowane, są kojarzone z matczynym ciepłem, ogniskiem domowy, z delikatnością, empatią i wrażliwością. I przeciętnemu człowiekowi trudno wyobrazić sobie, że taka ciepła osoba jest w stanie posunąć się do zbrodni. Tym bardziej zachęcam Wam do zapoznania się z tą książką i przedstawionymi w niej historiami. Myślę, że wiele z nich Was zaskoczy, zbulwersuje i wzbudzi w Was wstręt do głównej "bohaterki", ale może do niektórych poczujecie litość i współczuje. 

Koniecznie dajcie znać, czy lubicie historie true crime. Ja nałogowo słucham podcastów, także jak macie kogoś godnego polecenia to koniecznie dajcie znać, bo powoli nie mam już czego słuchać :) 

I z góry przepraszam, jeśli ta recenzja wyda Wam się nieskładna i chaotyczna. To dlatego, że mam za sobą bardzo ciężki dzień. Jest piątek, prawie północ, ale koniecznie chciałam napisać Wam o tej książce, ponieważ jutro w nocy wyjeżdżam na wakacje i przez następny tydzień na blogu nic się nie pojawi. Także mam nadzieję, że mi to wybaczycie :) 

Trzymacie się i do zobaczenia za tydzień! 

poniedziałek, czerwca 14, 2021

#205 "Na jedną noc" by Kristen Callihan

#205 "Na jedną noc" by Kristen Callihan


Hej, hej!

Dawno mnie tutaj nie było. Ostatnio nie mam weny do czytania. Może to przez tę słoneczną pogodę? W każdym razie mam ostatnio dużo stresów spowodowanych pracą i problemami zdrowotnymi, a poza tym zaczęło się Euro, więc jako fanka piłki nożnej, zamiast czytać, to oglądam mecze :) 

Jednak mimo wszystko udało mi się przeczytać książkę Kristen Callihan "Na jedną noc". Z tego co wiem jest to pierwszy tom nowej serii tej autorki, która będzie się kręciła wokół zawodników futbolu amerykańskiego. 

Głównym bohaterem tej książki jest Drew Baylor. Drew jest najlepszym zawodnikiem drużyny uniwersyteckiej, ma sławę, rozpoznawalność, jest nadzieją kraju i pretendentem do zdobywania największych indywidualnych wyróżnień w tym sporcie. Ponadto cieszy się wielkim powodzeniem u płci przeciwnej, jednak on w głowie ma tylko jedną - Annę Jones. Anna jednak nie ma zamiaru wiązać się z rozpoznawalnym i rozchwytywanym sportowcem. Nie widzi przyszłości w takim związku, a ponadto w jej naturze nie leży ciągłe bycie w centrum zainteresowania. Nie chce siebie narażać na krytyczne komentarze i uszczypliwości ze strony fanek i fanów Drew. Jednak chłopak nie daje za wygraną i wszelkimi sposobami próbuje zdobyć Annę. Para spędza wspólnie noc, która już na zawsze zmieni ich relacje. Tylko czy na dobre? 

Powiem Wam, że sam pomysł na tę historię jest dość prosty i przewidywalny. Myślę, że jeśli jesteście fanami książek romantycznych to już nie raz spotkaliście się z podobnymi wątkami. Czym zatem ta książka się wyróżnia na tle pozostałych? Mi głównie podobało się to, że Anna nie jest typową amerykańską dziewczyną, która leci na przystojnych sportowców. Dziewczyna jako nastolatka zmagała się z wieloma problemami, głównie tymi dotyczącymi samoakceptacji. Zdawała sobie sprawę, że wyrosła na piękną, ogniostowłosą dziewczynę, jednak dojście do takich wniosków zajęło jej dużo czasu, a pomimo tego wciąż walczyła ze swoimi demonami przeszłości. Dlatego nie czuła się komfortowo z tym, że zainteresował się nią popularny chłopak. Anna zdecydowanie wolała żyć w cieniu jako szara myszka. Dopatrzyłam się w niej nieco swoich cech i dlatego tak bardzo się z nią utożsamiam. Tym bardziej cieszy mnie fakt, że Drew pomimo swojej pozycji i tego, że może zdobyć każde kobiece serce, wybrał właśnie Annę, która stanowiła dla niego pewnego rodzaju wyzwanie, ale także mógł jej pomóc uporać się z przeszłością i utwierdzić w przekonaniu, że jest piękna, mądra i że zasługuje na szczęście bez kompleksów. 

Również postać Drew bardzo przypadła mi do gustu. Tak jak wspomniałam - był popularny i miał wszystko czego zapragnął. Jednak także i on przeżył w młodym wielki ogromną tragedię, która ukształtowała jego życie. Mógł zostać rozkapryszoną gwiazdą spełniającą swoje zachcianki, a mimo wszystko wyrósł na porządnego faceta, który jest odpowiedzialny na swoje czyny. Choć nie można zapomnieć, że mimo wszystko to młody student, który chce się bawić i szaleć. 

Anna i Drew mają dwa zupełnie różne charaktery. Nic więc dziwnego, że w ich relacji iskrzy. I to w każdym aspekcie! 

I choć uważam, że niekiedy autorka dość mocno lała wodę, to jednak książka jako całokształt podobała mi się i bardzo się cieszę, że jest to seria. Dzięki temu będziemy mogli spędzić więcej czasu z chłopakami z drużyny. Czekam z niecierpliwością na drugi tom, a Wy dajcie znać, czy zamierzacie sięgnąć po tę serię Kristen Callihan. 

Copyright © 2016 NA REGALE , Blogger