niedziela, lipca 29, 2018

#Film "Mamma Mia 2" by Ol Parker

#Film "Mamma Mia 2" by Ol Parker

Tytuł: Mamma Mia 2
Reżyseria: Ol Parker 
Premiera: 27 lipca 2018

Z cyklu "nie samymi książkami człowiek żyje"

W piątkowy wieczór wybrałam się do kina na film "Mamma mia 2". Chyba każdy zna pierwszą część tej historii! Ja jestem ogromną fanką - "Mamma mia" oglądałam chyba z dziesięć razy, więc sami rozumiecie, że musiałam obejrzeć część drugą tego filmu. 

Na początku zdradzę Wam sekret, o którym nie wie chyba nikt. Jest to jedna z tych żenujących rzeczy, których nikt o tobie nie wie :) W moim przypadku jest to miłość do zespołu Abba - znam niemal wszystkie piosenki i czasami słucham ich sobie dla przyjemności przy sprzątaniu lub kiedy idę do pracy. Także teraz zapewne jeszcze bardziej rozumiecie moją miłość do tego filmu. 

W drugiej części spotykamy się z tymi samymi bohaterami, tylko w innym wydaniu. Jest to przeplatanka obecnych wydarzeń z przeszłością głównych postaci tzw. retrospekcja. Poznajemy Donnę (Meryl Streep) jako młodą dziewczynę, która szuka swojego szczęścia. Widzimy to jak poznała Harrego, Billa i Sama i jak doszło do tego, że nie wiedziała, który z nich jest ojcem jej córki Sophie. Jednocześnie towarzyszymy dorosłej Sophie, która wyremontowała hotel na greckiej wyspie i przygotowuje wielką imprezę na jego otwarcie.

W filmie nie zabrakło wesołych i zabawnych gagów i sytuacji, pięknych piosenek, energicznych układów tanecznych. Są momenty, w których można się wzruszyć i uronić łzę. Ogólnie film jest super, hiper, świetny! (Ale pamiętajcie, że ja nie jestem obiektywna).

Jeśli nie lubicie musicali, to z pewnością Wam się nie spodoba. Ale jeśli lubicie to będzie zadowoleni, bo film jest zabawny, kolorowy, energiczny, nie ma ani minuty nudy, w dodatku w tle jest piękna Grecja, na którą nie można się napatrzeć. Ja się bawiłam świetnie, bo jest to idealny film na przyjemnie spędzony wieczór - na randkę, na wypad z koleżankami, a nawet w pojedynkę będziecie się super bawić! Gwarantuję!

Premiera była niedawno, więc macie jeszcze dużo czasu na wypad do kina. Ja Wam polecam! 

niedziela, lipca 22, 2018

#88 "Moje serce w dwóch światach" by Jojo Moyes

#88 "Moje serce w dwóch światach" by Jojo Moyes

Muszę przyznać, że byłam bardzo zaskoczona, kiedy dowiedziałam się, że Jojo Moyes postanowiła napisać kolejną część historii Lou Clark. Przy okazji poprzednich recenzji wspominałam już, że moim skromnym zdaniem cała ta historia powinna zakończyć się na pierwszym tomie. Druga część "Kiedy odszedłeś" była totalnie zbędna i w ogóle mi się nie podobała, dlatego sceptycznie podeszłam do "Mojego serca w dwóch światach". Jednak jako wielbicielka "Zanim się pojawiłeś" musiałam przeczytać wszystkie części tej serii. 

W trzecim tomie ponownie spotykamy się z Lou, która już uporała się z traumą związaną ze śmiercią Willa. Dziewczyna dostaje propozycję pracy, dlatego wyjeżdża do Nowego Jorku pozostawiając swoją rodzinę oraz obecnego chłopaka Sama w Anglii. Para oczywiście obiecuje sobie codzienne telefony i częste wizyty, ale wiadomo, że związki na odległość nie są łatwe. 
Lou podejmuje pracę jako osobista asystentka Agnes - młodej Polki, która związała się z dużo starszym Amerykaninem. Kobieta musi stawić czoła nieprzychylnym komentarzom, jakoby była z Leonardem Gopnikiem jedynie dla pieniędzy, musi użerać się z nienawiścią płynącą ze strony rodziny męża, służby, a także osób z otoczenia pana Gopnika. Wszystko to oraz osobiste kłopoty, które skrycie ukrywa sprawiają, że Agnes cierpi na wahania nastroju i często nie może poradzić sobie ze sprawami życia codziennego. Lou pojawia się tam, aby towarzyszyć Agnes podczas wszystkich zajęć, pilnować jej kalendarza i podtrzymywać na duchu. 

Jest to główny wątek tej książki, ale jak wiadomo życie Lou nie może być takie proste. W Nowym Jorku dziewczyna poznaje wiele nowych osób, którym stara się pomóc. I tak poznajemy portiera Ashoka i jego rodzinę, którzy walczą o "utrzymanie przy życiu" miejskiej biblioteki, Margot De Witt, samotną sąsiadkę czy przystojnego Josha, który stara się skraść serce Lou. A jeśli dodamy do tego Sama, który został w Anglii i rozpoczął pracę z nową, atrakcyjną partnerką, to tworzy się nam całkiem niezły garimatias i kilka ciekawych wątków. 

Po tej książce miałam tylko jedno oczekiwanie - chciałam, aby była lepsza niż "Kiedy odszedłeś". I wiecie co? Była! Naprawdę bardzo fajnie czytało się tę książkę, bo dużo się w niej działo. Nie było nudno, nowi bohaterowie okazali się być interesujący i wzbudzali sympatię - nawet Agnes, która często mnie denerwowała. Od początku trzymałam kciuki za Lou, bo jak na tak młodą dziewczynę, to wiele przeszła i życzyłam jej jak najlepiej. Liczyłam na jakiś happy end, ale nie zdradzę Wam, czy moje marznie się spełniło. Przeczytajcie książkę! Bo jeśli mieliście tak jak ja, że "Kiedy odszedłeś" pozostawiło w Was niesmak, to ta trzecia część z pewnością pozwoli Wam o tym zapomnieć. 

A na koniec takie moje małe spostrzeżenie... Poza serią z Lou Clark, przeczytałam tylko jedną książkę Jojo Moyes - "Dziewczynę, którą kochałeś", która podobała mi się średnio. "We wspólnym rytmie" leży w kartonie i czeka na przeczytanie. Ale tak się zastanawiam, czy nie jest tak, że "Zanim się pojawiłeś" okazało się wielkim hitem i teraz autorka po prostu odgrzewa stare kotlety, aby wciąż być na topie? Bo żadna inna pozycja Moyes nie dorównała, ani nawet nie przybliżyła się do popularności wspomnianej książki. Czy tworzenie na siłę kolejnych przygód Lou jest naprawdę konieczne? Tak jak wspomniałam na początku, jak dla mnie wszystko mogło zakończyć się na jednym tomie. I tak by było chyba najlepiej. 
Mimo wszystko lubię styl pisania Moyes i czekam na jej kolejne powieści. Z pewnością sięgnę jeszcze po jej książki, ale czekam na prawdziwy hit! Myślicie, że się doczekam? 

A jak było z Wami? Czekaliście na kolejne tomy historii Lou czy macie takie samo zdanie jak ja? 

Tytuł: Moje serce w dwóch światach 
Autor: Jojo Moyes 
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 6 czerwca 2018
Liczba stron: 512

piątek, lipca 13, 2018

#87 "Wczoraj" by Felicia Yap

#87 "Wczoraj" by Felicia Yap

"Wczoraj" to ciekawy thriller z dość interesującym i niecodziennym pomysłem. 
Bohaterowie tej książki dzielą się na monosów i duosów. Co to oznacza? Wszyscy mają krótkotrwałą pamięć, z tym że monosi pamiętają tylko ostatni dzień (wczoraj), a duosi dwa dni. Wszyscy zobowiązani są do pisania dzienników, aby pamiętać to co wydarzyło się w przeszłości. Moim zdaniem ten pomysł jest super, a jeszcze lepsze jest wykorzystanie go w thrillerze/kryminale. Wówczas książka nabiera większej tajemniczości, a czytelnik odczuwa presje czasu, aby policjantowi udało się rozwiązać zagadkę zanim pójdzie spać i o wszystkim zapomni. 
Jedynym minusem tego pomysłu jest to, że nie jest dopracowany. Bo np. bohaterowie nie będą pamiętali gdzie byli na wakacjach zeszłego lata, ale pamiętają kim są z zawodu. Albo mi coś umknęło albo autorka nieco przekombinowała i zapomniała o tym, że jej bohaterowie zapominają ;) 

Oczywiście książka zaczyna się od morderstwa. W rzece zostają znalezione zwłoki młodej kobiety. Policjant z wieloletnim stażem zaczyna śledztwo, aby zdążyć przed zmierzchem z rozwiązaniem zagadki. Głównymi podejrzanymi zostają Mark Evans - znany pisarz oraz potencjalny polityk oraz jego małżonka Claire. Historia i przebieg śledztwa są tak skomplikowane i zagmatwane, że nawet nie będę próbowała ich Wam tłumaczyć - musicie sami przeczytać, bo połapanie się w tym, co bohaterowie pamiętają a czego nie, jest bardzo trudne. Jednak moim zdaniem to plus, bo akcja książki jest bardzo dynamiczna. 

Najlepszą częścią są fragmenty z dziennika zamordowanej kobiety. Jest to główny dowód w śledztwie, dzięki któremu nadkomisarz Hans próbuje rozwiązać zagadkę i znaleźć mordercę. Liczy się czas, więc presja jest duża. Myślicie, że mu się udało? 
Dodam także, że zakończenie jest bardzo zaskakujące! Przez myśl mi nie przeszło, że tak to wszystko może się skończyć. Jak dla mnie wielki plus! 

Także poza tym lekkim niedopracowaniem odnośnie pamięci bohaterów, którzy jedne rzeczy pamiętają, a innych nie, to nie ma się do czego przyczepić. Książka ma fajny klimat, bohaterowie są dość ciekawi - zwłaszcza postać zamordowanej kobiety jest interesująca. Zakończenie zaskakuje. Czego więcej potrzeba do dobrego thrillera? 

Ja Wam polecam tę książkę, bo jest inna niż wszystkie. Chociażby z czystej ciekawości polecam Wam po nią sięgnąć. Mi się dobrze ją czytało i jestem zadowolona z lektury. 

Jeśli chcielibyście się skusić na tę pozycję, to pamiętajcie, że premiera już 1 sierpnia
Ja za swój egzemplarz dziękuję wydawnictwu WAB. 


Tytuł: Wczoraj
Autor: Felicia Yap
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 1 sierpnia 2018
Liczba stron: 4100

piątek, lipca 06, 2018

#86 "Siła, która ich przyciąga" by Brittainy C. Cherry

#86 "Siła, która ich przyciąga" by Brittainy C. Cherry

No i skończyła się... 
Mam na myśli serię "Żywioły" autorstwa Brittainy C. Cherry. "Siła, która ich przyciąga" to idealne zwieńczenie tej serii. Było wzruszająco, było romantycznie, było pięknie! 

"Powietrze nade mną, ziemna pode mną, ogień we mnie, woda wokół mnie" 

Powyższa książka to historia o dwójce ludzi. Lucy i Graham to zupełne przeciwieństwa, są jak ogień i woda. Ona to pełna życia, wiecznie uśmiechnięta optymistka, która widzi świat wyłącznie w kolorowych barwach. Nigdy się nie podaje i zawsze widzi światełko w tunelu. Chętnie pomaga ludziom, a potrzeby bliskich stawia ponad swoje. On, z kolei, jest zamknięty w sobie, egoistyczny i niedostępny. Praca jest jego całym życiem, nie szuka przyjaciół, a szczęścia daje mu pisanie książek. Ciężko mu jest zaufać i się otworzyć, w głębi serca boi się zranienia i porzucenia. 
Zastanawiacie się pewnie jak dwa tak odmienne charaktery są w stanie w ogóle się tolerować (nie wspominając o miłości). Ano mogą. Nie jest łatwo, bo po drodze mają wiele wzlotów i upadków. 
Graham ma zdecydowanie gorsze położenie. Częściowo utrudnia mu to jego charakter, ale facet znajduje się w naprawdę paskudnej sytuacji. Jednak musi stanąć na wysokości zadania, ponieważ bliscy na niego liczą. A Lucy z całych sił stara się, aby Graham nie poddał. 

"Jeśli musisz upaść, upadnij na mnie" 

Przy okazji poprzednich recenzji wspominałam już jak bardzo jestem zauroczona twórczością Brittainy C. Cherry. Pomimo tego, że jest książki nie są najwyższych lotów i z pewnością nie są arcydziełami, to czyta się je naprawdę przyjemnie. Autorka ma talent do kreowania interesujących i wzbudzających emocje bohaterów. Wielokrotnie powtarzałam, że męskie charaktery w jej wykonaniu są moim ulubionymi, ponieważ lubię takich pokrzywdzonych i cierpiących mężczyzn. Podoba mi się to, ponieważ w większości romansów to właśnie kobiety są kruche i delikatne, a tutaj jest odwrotnie. Myślę, że właśnie to czyni jej książki wyjątkowymi. 

Do każdej historii miałam jakieś "ale", głównie do dialogów, które były nierealne i przesadzone. Nie wiem, wydaje mi się, że ludzie się tak do siebie nie odzywają - nawet jeśli są bezgranicznie w sobie zakochani. Ale możemy przyjąć, że się po prostu nie znam :) W "Sile..." również mogłabym się do tego przyczepić, ale zauważyłam, że jest lepiej. Oczywiście - są romantyczne wyznania, czułe szepty itd., ale są już w moim mniemaniu bardziej realne. Także bardzo się cieszę, że Cherry poprawiła ten aspekt swoich historii. 

- Taka właśnie jestem. Jestem dziewczyną, która wszystko czuje. 
- Więc świat zrobi ci krzywdę. Im więcej z siebie dasz, tym więcej zostanie Ci odebrane. 

I aby podsumować całą serię, to powiem, że są to świetnie książki, jeśli chodzi o gatunek New Adult. Cherry porusza ciekawe tematy i interesujące wątki, jej bohaterowie łamią serca i wzbudzają sympatię od pierwszych stron. Seria "Żywioły" jest idealna dla osób, które kochają złote myśli i inspirujące sekwencje, ponieważ cytatami jej książek można zapisać kilka zeszytów. 

Ja jestem bardzo na tak! Będę polecała każdemu, kto będzie miał ochotę na niezobowiązującą i lekką lekturę. Bardzo lubię tę serię i już zacieram ręce na kolejną. Pierwszy tom serii "The music street" - "Poza rytmem" od 6. czerwca jest w sprzedaży. Niebawem się w nią zaopatrzę!


Tytuł: Siła, która ich przyciąga 
Autor: Brittainy C. Cherry 
Wydawnictwo: Filia 
Data wydania: 8 listopada 2017
Liczba stron: 380

poniedziałek, lipca 02, 2018

#85 "Gdy morze cichnie" by Jorn Lier Horst

#85 "Gdy morze cichnie" by Jorn Lier Horst

"Gdy morze cichnie" jest moją trzecią książką autorstwa Horsta, którą przeczytałam. I wiecie co? Po raz trzeci się nie zawiodłam! Rzadko czytam kryminały, zdecydowanie bardziej wolę thrillery, ale ta seria ma coś w sobie. Bardzo lubię głównego bohatera - komisarza Wistinga, mimo iż w tej części bardzo mi podpadł. 

Powyższa książka to kolejne śledztwo Williama Wistinga. Jest równie zagmatwane jak poprzednie i nie mniej skomplikowane. Tutaj nieco się zaskoczyłam, ponieważ nie spodziewałam się tego, że sytuacja przedstawiona w tej historii jest tak skrzętnie przemyślana przez jej bohaterów. Ale po kolei... 
Śledztwo zaczyna w momencie, kiedy policja udaje się na miejsce wypadku, pod aptekę, przy której zostaje znaleziony postrzelony mężczyzna. Nikt nic nie widział, nikt nic nie słyszał i nikt nie zna jego tożsamości. I wszyscy doskonale zdają sobie sprawę z tego, że ten stan się utrzyma dopóki ofiara nie odzyska przytomności. 
Mniej więcej w tym samym czasie policja dostaje zgłoszenie o pożarze w domu letniskowym. Po oględzinach miejsca wypadku policja znajduje ludzkie, zwęglone ciało. I tutaj sytuacja ma się podobnie - nikt nic nie wie, nikt nic nie widział, a ofiara pozostaje anonimowa. 
Śledztwo jest bardzo skomplikowane, ponieważ brakuje świadków, a jedyna osoba, która może coś wiedzieć pozostaje w śpiączce farmakologicznej. Komisarz Wisting musi stanąć na głowie, aby rozwiązać tę zagadkę i potwierdzić swoje przypuszczenia jakoby oba wypadki miały ze sobą jakieś powiązanie. 

W śledztwie było wiele niewiadomych. Nie jestem policjantem, ale nawet ja zauważyłam, że nie będzie łatwo. Kompletnie nie spodziewałam się tego, co się wydarzy i to chyba najlepiej świadczy o książce. Zakończenie było dla mnie mocno zaskakujące. 
Pomimo tego, że samo śledztwo toczy się dość wolno, bo naprawdę nic nie wiadomo na temat ofiar, przyczyn i napastników, to Horst nie pozwala swoim czytelnikom na nudę. W książce pojawia się wiele bohaterów, którzy są potencjalnymi podejrzanymi, ale zapewniam, że nikt z Was nie wpadnie na to jaka jest prawda. 

Naprawdę bardzo lubię książki tego autora, pomimo iż kryminał to nie jest mój ulubiony gatunek literacki. Jednak czasami warto się oderwać i sięgnąć po coś innego. Ja się bardzo cieszę, ponieważ mam jeszcze jedną nieprzeczytaną książkę Horsta, także zapewne niebawem po nią sięgnę. Już parokrotnie wypowiadałam się na temat kunsztu tego norweskiego pisarza, więc nie będę się powtarzała i zaproszę Was na poprzednie recenzje (kliknij TUTAJ). 

A Wy znacie Jorna Lier Horsta i jego kryminały? 


Tytuł: Gdy morze cichnie 
Autor: Jorn Lier Horst
Wydawnictwo: Smak Słowa
Data wydania: 22 listopada 2017 
Liczba stron: 348
Copyright © 2016 NA REGALE , Blogger