sobota, lutego 18, 2023

#255 "Book lovers" by Emily Henry

#255 "Book lovers" by Emily Henry



Powiedzieć, że uwielbiam książki Emily Henry, to jak powiedzieć nic! 

Autorka serwuje nam kolejną, przecudowną, ciepłą, romantyczną historię o dwojgu ludzi, którzy poszukują na świecie swojego miejsca. "Book lovers" to historia o relacjach rodzinnych, o poświęceniu, odpuszczaniu i o książkach oczywiście. Znajdziecie w niej wszystko to, co kochacie - czyli miłość, humor i pięknie napisaną historię, która dla samych bohaterów książki jest jak z opowieść książki. To taka książka w książce :) 

Nora mieszka i pracuje jako agentka w Nowym Jorku. Za namową swojej siostry wyjeżdża na miesięczny urlop do małego miasteczka, w którym toczyła się akcja jednej z książek, nad którymi pracowała Nora. Dziewczyny wynajmują domek na uboczu, aby jak najbardziej nacieszyć się małomiasteczkowym klimatem. I choć Norze nie bardzo to pasuje, bo kocha Nowy Jork, jego gwar i ludzi tam mieszkających, to zawsze była skora do poświęceń i zawsze chciała spełnić wszystkie marzenia i potrzeby siostry. Dlatego mimo niechęci próbuje odnaleźć się w Sunshine Falls. I nawet zgadza się na abstrakcyjną listę "To Do" swojej siostry. Nora nie przypuszczała jednak, w tym małym, urodziwym miasteczku spotka Charliego, redaktora książek, który nie cierpiał powieści napisanej przed podopieczną Nory i który, zdawać by się mogło, również nie znosi małomiasteczkowego klimatu. Co zatem tam robił? Tego próbuje dowiedzieć się Nora. Dziewczyna nawet nie przypuszcza jak pobyt w Sunshine Falls ją odmieni i jak bardzo wpłynie to na jej życie rodzinne i zawodowe. 

Jest to książka na wszystkich miłośników książek! I romansów oczywiście. Jestem przekonana, że każda osoba, która pozna głównych bohaterów tej powieści, która pozna zakamarki tego uroczego miasteczka, z marszu zakocha się we wszystkim, co proponuje nam Emily Henry. Ta książka nie jest zwykłym romansem, bo jednak miłość nie jest tutaj na pierwszym planie. Chociaż w sumie jest, ale nie miłość damko - męska, tylko miłość rodzinna, siostrzana. Muszę przyznać, że postać Nory bardzo mi imponuje. Dziewczyna wiele przeszła w dzieciństwie, straciła obojga rodziców, jako nastolatka samotnie musiała opiekować się młodszą siostrą. Nora obiecała sobie wówczas, że Libby niczego nie zabraknie. Dlatego Nora mocno zagryzała zęby, dawała z siebie wszystko, walczyła o swoją rodzinę. Trudny młodzieńczych lat sprawiły, że Nora szybko dorosła, zaczęła mocno stąpać po ziemi, stała się konkretna i twarda, a w pracy była bezwzględną agentką. Nora to postać, którą się kocha lub nienawidzi, z pewnością nie można przejść obok niej obojętnie. 

Jeśli chodzi o Charliego, to mam mieszane uczucia. Już w prologu mogliśmy poznać jego zawodową stronę, która nijak ma się do reszty książki. Jak dla mnie za mało Charliego w Charlim. Dlatego też nie do końca pasuje mi stwierdzenie, że ta książka to "enemy to lovers", bo osobiście nie odczułam, żeby Charlie i Nora byli super wrogami. 

Całkowicie przepadałam w klimacie tej książki. Henry po raz kolejny mnie zachwyciła i sprawiła, że znalazłam się w zupełnie innym świecie. Z dala od trosk i problemów. Aż mi samej zaczęły się marzyć wakacje w takim spokojnym, odosobnionym miejscu, aby wsłuchać się w dźwięki natury, poobserwować miejscową społeczność, poznać kulturę i historię danego miejsca. Znaleźć się daleko od miejskiego szumu i tego ciągłego pędu i stresu. Ta książka naprawdę będzie dla Was taką "comfort zone", do której będzie wracać, kiedy poczujecie się przebodźcowani. 

I mimo że mamy dopiero luty, to myślę, że mam już mocnego kandydata do mojej topki najlepszych książek tego roku. Dajcie znać, czy czytaliście lub macie w planach "Book lovers"? 

Copyright © 2016 NA REGALE , Blogger