środa, sierpnia 24, 2022

#249 "Igrając z ogniem" by L. J. Shen



Hej, hej!

Nie mogłam się doczekać tej recenzji! Dzięki wydawnictwu Luna miałam ostatnio okazję przeczytać cudowną książkę, którą jest „Igrając z ogniem” autorstwa L. J. Shen. Opuśćmy kurtynę milczenia na niezbyt korzystną okładkę i skupmy się na treści, bo ta jest warta Waszej uwagi.

Grace jako młoda dziewczyna ulega poważnemu wypadkowi. W wyniku pożaru zostaje okaleczona, przez co połowa jej ciała nie wygląda tak jak wcześniej. Z żywiołowej, „popularnej” piękności, Grace zmieniła się w zakompleksioną, niepewną siebie i wystraszoną domatorkę, ukrywającą twarz pod czapeczką z daszkiem. Jej życie zaczyna się zmieniać, kiedy do food trucka, w którym pracuje przychodzi na etat West – nieprzystępny uczeń jej szkoły, nie cieszący się sympatią innych, biorący udział w nielegalnych walkach, ale za to bardzo rozchwytywany przez płeć przeciwną chłopak. Od tego momentu te dwa skrajnie różne charaktery muszą się dogadać, aby wzajemnie się nie pozabijać.

Opis tej książki brzmi bardzo stereotypowo. I niektóre wątki rzeczywiście takie są. Ale! Mi osobiście kompletnie to nie przeszkadzało, bo otrzymałam w zamian piękną historię. Zacznę od bohaterów, bo to oni wybijają się na pierwszy plan. Autorka stworzyła dwa różne od siebie charaktery, które w jakiś magiczny sposób do siebie pasowały. Grace mogłoby się wydawać jest szarą myszką, ale to wrażliwa, bardzo opiekuńcza i odpowiedzialna dziewczyna. Dźwiga na swoich barkach ogromy ciężar, zmaga się z traumatycznymi przeżyciami, które nie dają o sobie zapomnieć, bo wraca do nich za każdym razem, kiedy spogląda w lustro. A jakby tego było mało ma na utrzymaniu dom, musi zaliczyć semestr w szkole, a ponadto opiekuje się cierpiącą na demencję babcią. Jak na tak młodą dziewczynę to całkiem sporo obowiązków, a mimo to Grace się nie poddaje i w tym wszystkim znajduje czas dla przyjaciółki i nowego krnąbrnego współpracownika.

O Weście mogłabym napisać cały esej! Oczywiście jest to typowy bad boy z łatką playboya. Niepokorny, chodzący własnymi ścieżkami, niepodporządkowujący się żadnym zasadom. Zawsze dostaje to co chce i nie znosi odmowy. Ale West skrywa też drugą stronę swojej osobowości, która jest głęboko ukryta i niedostępna dla nikogo. On również nie ma łatwego życia. Utrzymuje siebie oraz rodziców, ima się różnych zajęć, także tych nielegalnych, aby zdobyć jak najwięcej pieniędzy i spłacić rodzinne długi, a także boryka się z ogromną traumą, o której nie może zapomnieć, a w Grace widzi swoje odkupienie. Dlatego tak bardzo ciągnie go do tej dziewczyny.

Ta książka to nie jest tylko love story. To historia o stracie i bólu, o wybaczeniu, walce o siebie, odkupieniu. Porusza bardzo ważne i trudne wątki, kieruje uwagę czytelnika na rzeczy, które mają czynić człowieka kimś lepszym. Każe odpuszczać sobie, dbać o siebie, walczyć o siebie, bo życie ma się jedno i nie można go zmarnować. West przez swój zadziorny charakter i brak litości, przez swoje chamskie i refleksyjne odzywki stara się pomóc Grace wyjść do z ukrycia. Zachęca ją do powrotu do normalnego życia, do spotkań z ludźmi, do odsłonięcia się. Pragnie jej pomóc i zabrać z jej barków cały ból i wszystkie kompleksy, które ma. Chce jej pokazać, że jest piękna ze względu na to jakim jest człowiekiem, a nie z powodu wyglądu. Z kolei Grace pragnie utemperować charakter Westwa, chce, aby ludzie go lubili i szanowali, bo jest odpowiedzialny i pomocny. Zależy jej, aby nie wpadał w kłopoty i nie walczył na prowizorycznym ringu, bo może przez to poważnie ucierpieć na zdrowiu. To, jak ta dwójka do siebie pasuje, jak pod przykrywką różnych sytuacji dba o siebie jest niesamowite. Relacja Grace i Westa to jedna z piękniejszych o jakich kiedykolwiek czytałam. A jak dodamy do tego ich zabawne dialogi, przekomarzanie, to jak wzajemnie wystawiają siebie na próby… Mamy książkę idealną!

Życzyłabym sobie, aby to był tylko pierwszy tom jakieś serii, bo genialnie się bawiłam przy tej książce, pokochałam bohaterów i żal mi było się z nimi rozstawać. Było to moje pierwsze spotkanie z L. J. Shen, ale z pewnością nie ostatnie, bo mam same dobre odczucia po lekturze, przypadł mi do gustu jej styl pisania i jestem bardzo ciekawa jakie inne historie wyszły spod jej pióra.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 NA REGALE , Blogger