sobota, listopada 26, 2016

#31 "Hygge. Klucz do szczęścia" by Meik Wiking


Tytuł: Hygge. Klucz do szczęścia 
Autor: Meik Wiking 
Wydawnictwo: Czarna Owca 
Data wydania: 9 listopada 2016
Liczba stron: 288

Dawno mnie tutaj nie było. Tygodniowa wizyta gości, zastój czytelniczy i brak czasu skutecznie mi uniemożliwił życie w blogosferze i na bookstagramie. Powoli wracam do mojej codziennej rutyny. Znów mogę zasiąść z kawą, książką oraz kocem i rozkoszować się ciszą i chwilą przyjemności dla siebie samej.

Dzisiaj wracam z "recenzją" książki, którą otrzymałam od wydawnictwa Czarna Owca, a mianowicie "Hygge. Klucz do szczęścia". W kilku słowach postaram się Wam przekazać czymże to tajemnicze hygge jest i do czego służy. Już teraz zdradzę Wam, że tak naprawdę większość z Was żyje według tej "filozofii" kompletnie nie zdając sobie z tego sprawy. To było moje pierwsze spostrzeżenie po przekartkowaniu książki i nie myliłam się. Szybko zrozumiecie, że mam rację.

Hygge to duński sposób życia polegający na tym, aby doceniać małe rzeczy, cieszyć się życiem i towarzystwem bliskich. To radość z przebywania na świeżym powietrzu, palenia świec, jedzenia dobrych rzeczy. Hygge objawia się na każdym kroku - poprzez ubiór, wystrój mieszkania, a na spędzaniu wolnego czasu kończąc. Najlepiej jest to przedstawić na przykładach.
Wyobraźcie więc sobie, że zapada jesienny zmierzch, a Wy siadacie w ulubionym fotelu, zapalacie świeczki, pijecie gorącą herbatę i zaczytujecie się w ulubionej książce. To jest właśnie hygge. Pełnia szczęścia!
Albo na przykład; za oknem szaleje śnieżyca, a Wy siadacie na parapecie z lampką wina w dłoni, obok Was leży ukochany sierściuch, w tle leci nastrojowa muzyka, a Wy nie robicie nic innego, tylko przyglądacie się padającemu śniegowi. Hygge!
Zapraszacie do siebie znajomych. Wszyscy przychodzą w świetnych nastrojach i wspólnie przygotowujecie kolację, którą zjecie oglądając stare filmy albo grając w gry planszowe. Jest miła atmosfera, wszyscy czujecie się bezpiecznie i swobodnie w swoim towarzystwie. Czujecie się szczęśliwi. To hygge.
Przykłady można mnożyć w nieskończoność. Zapewne teraz już zauważyliście podobieństwa do swojego życia. Wszak my, mole książkowe, uwielbiamy zaszyć się pod kocem z kawą/herbatą/czekoladą, zapalić nastrojowe świeczki i czytać. Wszyscy z nas również kochamy spędzać czas z przyjaciółmi i rodziną. Organizujemy wycieczki lub pikniki, zajadamy się słodkościami, cieszymy się chwilą spokoju, kiedy to uciekamy przed światem zewnętrznym tylko po to, aby odsapnąć, pobyć samemu, poczuć się komfortowo i bezpiecznie w swoich czterech ścianach. Wszystko to można określić jednym duńskim słowem hygge.

Do mnie ta książka trafiła w odpowiednim momencie, bo od tygodni zmagam się z jesienną chandrą. Nic mnie nie cieszy, jestem leniwa i marudna, najchętniej nie wychodziłabym z domu - zwłaszcza kiedy widzę pogarszającą się pogodę na dworze. Dlatego cieszę się, że dostałam tę książkę, bo dzięki niej moje samopoczucie trochę się polepszyło. Hygge mówi, że trzeba się cieszyć z małych rzeczy. Celebrować ciszę i harmonię, sprawiać sobie przyjemność chociażby poprzez jedzenie czekolady lub ciasta. Trzeba spędzać miło czas ze znajomymi - gotując, spacerując, grając, biwakując. Kiedy tak sobie o tym myślę i wyobrażam sobie, że mogę robić te wszystkie rzeczy, to naprawdę robi mi się cieplej na sercu.

Muszę dodać, że jednym z najważniejszych momentów, w których możemy osiągnąć pełnię hygge jest Boże Narodzenie. Czas przedświąteczny jest idealny, aby tworzyć całą otoczkę, dzięki której nasze święta będą wyjątkowe i magiczne. Ja osobiście tych świąt nie lubię, ale tak sobie myślę... W moim mieście trwa właśnie Jarmark Bożonarodzeniowy. Można na nim znaleźć dosłownie wszystko - ozdoby, prezenty, jedzenie wszelkiej maści, mnóstwo słodkości i grzane wino. W tle leci przyjemna, świąteczna muzyka. I wiecie co? Wyobrażam sobie ten moment, kiedy wspólnie z moimi znajomymi pójdę na ten Jarmark, wszyscy będziemy mieli czerwone z zimna nosy, będziemy pić grzane wino i cieszyć się swoim towarzystwem. Chyba jednak uda mi się osiągnąć w tym roku świąteczne hygge.

Polecam Wam tę książkę. Jest łatwa w odbiorze. W środku znajdziecie mnóstwo wskazówek, co robić, aby być bardziej hygge. Mnie najbardziej urzekły przepisy na potrawy, które oddają znaczenie tej filozofii. Najbardziej zadowolona jestem z przepisu na grzaniec domowy, który już niejednokrotnie chciałam zrobić. W dodatku książka jest przepięknie wydana. Ma wspaniałe fotografie, dużo statystycznych ciekawostek. Jest malutka, zmieści się w każdej torebce, dzięki czemu może Wam wszędzie towarzyszyć. Jej autorem jest Meik Wiking - szef duńskiego Instytutu Badań nad Szczęściem. Po prostu genialna posada! Czy Wy też równie mocno chcielibyście pracować w takim miejscu?

Także gorąco polecam! Ja jestem mega zadowolona, że mam tę książkę na swojej półce.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 NA REGALE , Blogger