niedziela, maja 26, 2019

#121 "Kołysanka z Auschwitz" by Mario Escobar


Cześć Moliki!
Jakiś czas temu było bardzo głośno o książce ze zdjęcia. Czytali ją wszyscy i wszędzie. I ja nie przeszłam obojętnie obok "Kołysanki z Auschwitz". Jak zapewne każdy z Was, tak i ja, wiemy co działo się w obozach koncentracyjnych i jak wyglądało życie więźniów. Po tej książce spodziewałam się wiele, bo wszyscy zachwalali. A jaka jest moja opinia? Czytajcie dalej to się dowiecie.

"Kołysanka z Auschwitz" to historia cygańskiej rodziny, która ze względu na niemieckie pochodzenie głównej bohaterki Helene Hannemann wiodła w miarę spokojne życie w Berlinie. Pewnego ranka w domu rodziny zjawili się policjanci z zamiarem aresztowania jej romskiego męża oraz dzieci. Kobieta nie wyobrażała sobie, że mogłaby zostawić swoich bliskich w takiej sytuacji, dlatego świadomie zdecydowała się na aresztowanie i wyjazd do obozu koncentracyjnego.
Helene, jej mąż i piątka dzieci trafili do Auschwitz, gdzie od razu zostali rozdzieleni. Helene wraz z dziećmi trafiła na kobiecy oddział obozu, a jej mąż został zabrany do części męskiej. Kobieta próbowała odnaleźć się w nowej sytuacji i dbać o dzieci, a dzięki swojemu pochodzeniu awansowała na dyrektorkę obozowego przedszkola. Dzięki dobrym układom z doktorem Mengele oferowała sobie i swoim dzieciom dłuższy żywot i lepsze warunki mieszkaniowe.

Powiem szczerze - trochę zawiodłam się na tej książce. Wielu z Was wypowiadało się o niej w samych super latywach, oglądałam recenzje wideo, w których mieliście łzy w oczach opowiadając o "Kołysance z Auschwitz". Czytając oczywiście byłam zbulwersowana praktykami, które stosowali Niemcy, aby pozbyć się w ludzi, wiedziałam w jakich warunkach mieszkają więźniowie, jak trudno jest tam przeżyć i nie zwariować i jak barbarzyńskie eksperymenty na ludziach przeprowadzał doktor Mengele. Wszystko to wiedziałam i myślę, że właśnie dlatego się zawiodłam - bo ta książka nie zaskoczyła mnie niczym nowym.
Oczywiście historia Helene jest warta przeczytania. Każdy kto został uwięziony w obozie koncentracyjnym ma do przekazania swój życiorys i niektóre historie są naprawdę straszne. Helene wykazała się wielką odwagą, kiedy nie pozwoliła na zabranie dzieci, a w obozie walczyła o każdy kawałek chleba, o każdy dodatkowy koc, o bezpieczeństwo swoich pociech, a nawet odważyła się na wizytę na męskim oddziale, aby jeszcze choć raz spotkać się z mężem. Helene ściśle współpracowała z doktorem Mengele, potworem i barbarzyńcą, i odważyła mu się sprzeciwić, kiedy chodziło do dobro obozowych dzieci. Trzeba przyznać, że była to wyjątkowa kobieta, a jej postawa jest godna podziwu.

Książka oczywiście wzrusza, bo niełatwo czyta się o takich rzeczach. Głód, bród, rozprzestrzeniające się choroby, zimno, barbarzyńskie traktowanie - to codzienność obozu koncentracyjnego. A najgorszy jest brak nadziei. Nadziei, która zawsze umiera ostatnia.

"Kołysanka..." zawiodła mnie pod tym względem, że nie znalazłam w niej nic nowego i zaskakującego, natomiast sama historia Helene na długo zostanie mi w pamięci. Jej bohaterska postawa może być przykładem dla zrezygnowanych osób, które szukają mobilizacji i chęci do działania. Może dzięki niej ktoś odnajdzie moc, aby się nie poddawać i powstać, aby stawić czoła wszelkim trudnościom.
Jeśli ktoś będzie pytał, to z przyjemnością polecę tę książkę innym czytelnikom, bo uważam, że każdy powinien poznać Helene i jej odwagę.

1 komentarz:

  1. Też sporo słyszałam i czytałam o tej książce. Chętnie bym ją przeczytała, ale specjalnie jej szukać nie będę. Może kiedyś się nawinie.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 NA REGALE , Blogger