poniedziałek, kwietnia 19, 2021

#195 "Naomi" by Kinga Litkowiec


Hej, hej! 

Ale dawno mnie tutaj nie było! Złożyło się na to kilka czynników z życia prywatnego o których nie będę mówić, ale powoli widzę światełko w tunelu i zbieram chęci na to, aby powrócić do czytania. Ostatnio udało mi się przeczytać książkę pt. "Naomi" Kingi Litkowiec. Była to moja pierwsza styczność z tą autorką, choć widziałam, że pani Kinga ma w swoim dorobku już kilka książek. Ale do rzeczy... 

Tytułowa Naomi to młoda dziewczyna, która miała zginąć z rąk płatnego zabójcy - Mateo Terrona. Ten jednak darował jej życie, czym naraził się swojemu szefowi klanu. Od tej pory życie Mateo oraz Naomi wisi na włosku, dlatego mężczyzna postanawia zbratać się z wrogiem - bossem rosyjskiej mafii Zacharem Morozowem. Rozpoczyna się gra, która ma przynieść wszystkim bohaterom wymarzony happy end. 

Jeśli myślicie, że powyższy opis to spoiler, to jesteście w błędzie, bowiem tak głosi okładka książki. Początkowo też byłam zaskoczona, że zdradza aż tak wiele, jednak w trakcie czytania przekonałam się, że jest tutaj niewiele z bieżącej fabuły. Na wstępie muszę powiedzieć, że już od pierwszych stron miałam problem z czytaniem tej książki, gdyż odniosłam wrażenie, że rozpoczyna się ona "od środka". Porwanie Naomi, pierwsze spotkanie z Mateo oraz to jak doszło do tego, że płatny zabójca jednak nie wykonał zlecenia wydarzyło się zanim rozpoczęła się fabuła książki. Dlatego już na początku miałam wrażenie, że coś mnie ominęło, że książka, którą trzymam w rękach to kontynuacja serii o której nie wiem. Przeszukałam jednak Internet i nie znalazłam żadnej informacji jakoby "Naomi" była częścią serii. Powyższe wydarzenia były wspomniane na łamach stron, jednak moim zdaniem były opisane pobieżnie, nie zdradzały uczuć ani emocji bohaterów, czyli nie dało odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Dlatego też mój odbiór tej książki jest bardzo średni, ponieważ poza tym, że czułam się wyrwana z kontekstu, to w książce pojawiały się różne postaci i autorka przedstawiła je tak, jakby czytelnik już wiedział kim one są i jaką odkrywają role w porwaniu i ucieczce Naomi. 

Doskonale wiecie, że połączenie romansu i mafii to moje ulubione zestawienie, jednak ta książka kompletnie nie przypadła mi do gustu. Nie polubiłam głównej bohaterki, choć podobała mi się jej przemiana. Naomi to dziewczyna z silnym charakterem, która została poddana wielkiemu stresowi i niebezpieczeństwom. Nic dziwnego, że momentami była zagubiona i zdezorientowana. Moim zdaniem niekiedy działała zbyt pochopnie, co doprowadziło ją do niekorzystnych sytuacji. Nie podobało mi się też jej podejście do spraw łóżkowych. Jest młoda, ale też bardzo głupiutka. Bardziej jestem w stanie zrozumieć Mateo, bo jako bezwzględnemu zabójcy ciężko mu zrozumieć uczucia, które nim targają, choć wewnętrzne rozterki nie przeszkodziły mu w zachowywaniu się jak łajdak i wykorzystywaniu nadarzających się okazji na zbliżenie z ładną dziewczyną. 

Znajdziecie tutaj kilka twistów, jednak moim zdaniem książka jest przewidywalna. Bardzo żałuję, że zaczęła się tak jak się zaczęła, bo może gdyby autorka pokazała historię od początku, to ja jako czytelnik, mogłabym się bardziej zżyć z bohaterami i zrozumieć ich postępowanie. A niestety cały czas miałam wrażenie, że czegoś nie wiem, że coś mnie ominęło. To tak jakby obejrzeć ostatni odcinek sezonu serialu. Także "Naomi" bardzo mnie zawiodła, choć przyznam, że sama autorka mocno mnie zaintrygowała swoim piórem i chciałabym w przyszłości sięgnąć po inne książki Kingi Litkowiec. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 NA REGALE , Blogger