niedziela, października 24, 2021

#228 "Jeden krok przed śmiercią" by Mary Burton


 Hej, hej!

Dzięki współpracy z wydawnictwem Muza miałam okazję przeczytać bardzo ciekawy thriller. „Jeden krok przed śmiercią” pochłonął mnie bez reszty i zagwarantował mi dobrą rozrywkę na kilka wieczór.

Główną bohaterką powieści jest agentka FBI, która po bardzo ciężkim wypadku postanawia powoli wrócić do pracy. Zostaje jej przydzielone zadanie z małym miasteczku Deep Run, gdzie ma współpracować ze swoim dawnym kolegą Nevadą, który niedawno objął w miasteczku stanowisko szeryfa. Para śledczych ma do rozwiązania zagadkę tajemniczego zaginięcia młodej dziewczyny, której zwłoki zostały odnalezione w starej stodole. Macy dzięki swojemu wnikliwemu umysłowi zaczyna podejrzewać, że śmierć młodej dziewczyny ma związek z innymi morderstwami, napadami i gwałtami na młode kobiety, które miały miejsce w okolicy na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat. Śledczy uświadamiają sobie, że mają do czynienia z niezwykle sprytnym seryjnym mordercą, który nie zamierza przestać polować na swoje ofiary.

To co mi się najbardziej podobało w tej książce to sama fabuła. Autorka stworzyła bardzo fajną historię, pełną zagadek i wątków pobocznych. Historię, gdzie przeszłość mieszka się z teraźniejszością, gdzie nie ma podejrzanych i zbyt wielu świadków. Policjanci zdani są na swoją intuicję, błądzą trochę po omacku, ale Macy i Nevada są bardzo dobrzy w swojej pracy, sprawdzają każdą ewentualność, każdy trop, dzięki czemu szybko udaje im się połączyć fakty. Wpadają na trop niewyjaśnionych zaginięć, a wszystkie dziewczyny, które zniknęły są do siebie bardzo podobne, co jasno nasuwa śledczym, że mają do czynienia z jedną osobą odpowiedzialną na te wszystkie przestępstwa.

Świetnie się czytało tę książkę. To, jak bardzo rozbudowane są wszystkie wątki dodaje tej historii dużo realizmu, czytelnik ma poczucie, że ma do czynienia z pościgiem na ogromną skalę. Początkowo miałam duże obawy, bo już po około stu stronach miałam podejrzanego. I pomyślałam sobie wtedy, że to słabo, kiedy po kilkudziesięciu stronach znam już zabójcę. Byłam pewna, że mój trop jest słuszny. Ale nie... Nic z tego. Choć byłam blisko, to jednak nie domyśliłam się, kto jest prawdziwym zabójcą, więc muszę zwrócić honor. 

Bardzo polubiłam głównych bohaterów. Macy to bardzo silna babka. Pomimo swoich zdrowotnych ograniczeń ochoczo wróciła do trudnej pracy i mimo wszystko starała się dorównać swoim kolegom po fachu. Dawała z siebie wszystko i jej wysiłki zostały jej wynagrodzone. Macy wykonała świetną robotę, a ponadto na nowo nawiązała bliską relację z Nevadą, którą utraciła przed swoim wypadkiem. Nie będę ukrywała, że szeryf Nevada skradł moje serce. Za dnia był poważnym, silnym i bezkompromisowym policjantem, a po godzinach zamieniał się w czułego i delikatnego mężczyznę, który dla swojej ukochanej jest w stanie zrobić wszystko. Nie patrzył na niedoskonałości Macy, na jej ciało, które dużo przeszło, a problemy psychiczne wynikające z ogromnej traumy, której doznała. Dla niego najważniejsze było to, że wróciła i za wszelką cenę chciał jej wynagrodzić krzywdy, których doznała.

Powiem Wam, że ta książka była tak dobra, a ci bohaterowie tak mnie urzekli, że życzyłabym sobie, aby był to początek jakieś serii. Dawno nie miałam takiego życzenia, bo rzadko kiedy tak bardzo przywiązuję się do postaci z książek. Tym razem właśnie tak jest, aczkolwiek nie znalazłam informacji odnośnie ewentualnych dalszych tomów :(

„Jeden krok przed śmiercią” swoją premierę ma już w środę – 27 października. Zapamiętajcie sobie tę datę i ten tytuł, bo naprawdę warto jest się nim zainteresować. Ja gorąco polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 NA REGALE , Blogger