piątek, lutego 01, 2019

#109 "O psie, który wrócił do domu" by W. Bruce Cameron


Cześć Moliki!
Styczeń za nami. Jak Wam minął? Jak postępy czytelnicze? U mnie trzy przeczytane książki w pierwszym miesiącu 2019 roku. Ostatnią z nich była "O psie, który wrócił do domu". Nie jest to mój ulubiony typ książek, nie przepadam za takimi historiami, ale mam pozytywne odczucia po przeczytaniu powyższej pozycji.

"O psie, który wrócił do domu" to historia uroczego psiaka o imieniu Bella. Bella jako szczenie zostaje znalezione i przygarnięte przez młodego mężczyznę Lucasa, który mieszka wraz ze swoją matką w niewielkim mieście w Stanach Zjednoczonych. Niestety Lucas ma bardzo buntowniczą osobowość, która przysparza mu problemów. Ze względu na panujące w ich stanie przepisy, mówiące o tym, że nie można posiadać psów niebezpiecznych ras, a takowym właśnie jest Bella, Lucas musi rozstać się ze swoim psem do czasu aż nie znajdzie domu poza granicami stanu. Pech chciał, że tuż przed jego przyjazdem po psa, Bella z tęsknoty ucieka z domu tymczasowego, aby odnaleźć drogę do domu i swojego człowieka.
I tutaj zaczyna się jej niebezpieczna i pełna przygód wędrówka. Pies pokonuje tysiące kilometrów, walczy ze zmieniającymi się warunkami pogody, głodem, niebezpiecznymi leśnymi zwierzętami i ludźmi, którzy nie zawsze okazują jej sympatię. Bella za wszelką cenę pragnie wrócić do domu i do Lucasa, bo tylko tam zaznała miłości i prawdziwego szczęścia.

Czytając nie można nie polubić Belli. Ten pies to wulkan energii, jest odważna i ciekawska, wszędzie jej pełno, ma niesamowitą intuicję, która pozwala jej wyczuć ludzkie emocje. Ma w sobie poczucie obowiązku, wie, że jest po to, aby nieść człowiekowi pocieszenie. Jest naprawdę urocza i kochana i już od pierwszych stron czuć, że to naprawdę dobry psiak.
Ja jestem raczej po stronie kotów, od zawsze byłam i będę kociarą. Nie mam nic przeciwko psom, ale sama chyba nie chciałabym go mieć. Aczkolwiek Bella mnie urzekła.

Powiem Wam, że autor bardzo obrazowo pokazał emocje zwierząt. Nie wiemy czy dokładnie tak jest w rzeczywistości, ale czytając takie książki, człowiek bardziej zaczyna rozumieć co odczuwa i myśli jego pupil, kiedy krzyczymy na niego, kiedy wychodzimy z domu bez pożegnania, kiedy się nim nie interesujemy. Ta książka momentami jest bardzo smutna, ja sama wzruszyłam się do łez dwa razy, ale poza kilkoma smutnymi epizodami, to książka jest naprawdę cudowna i nie miejcie obaw sięgając po nią. Warto!

Myśląc o tej książce, czuje ciepło na sercu. Takie ciepło dają nam nasze kochane zwierzaki, dlatego nie zwlekając kończę te moje wywody i lecę utulić mojego Stefka.

Aha! I koniecznie dajcie znać do myślicie o tej książce. I czy ogólnie czytacie książki o zwierzętach? Ja się tylko zaczęłam zastanawiać nad tym, czy jest jakaś książka z kotem w roli głównej, bo póki co z kocich bohaterów do głowy przychodzi mi tylko Garfield, ale ten kot to fenomen :)  Podpowiedzcie coś! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 NA REGALE , Blogger