wtorek, września 13, 2016

#23 "Coś mojego" by Marci Lyn Curtis


Autor: Marci Lyn Curtis 
Tytuł: Coś mojego
Wydawnictwo: Amber 
Data wydania: 20 października 2015
Liczba stron: 304

Książkę "Coś mojego" zabrałam na tegoroczne wakacje z nadzieją, że przyniesie mi ona dużo frajdy podczas opalania na albańskiej plaży. Czy się zawiodłam? Trochę, ale sama idea powieści jest naprawdę fajna.

"Coś mojego" to historia siedemnastoletniej Maggie, która w wyniku powikłań choroby straciła wzrok. Dziewczyna powoli, choć bardzo mozolnie i z niewielkim entuzjazmem, uczy się żyć na nowo - co raczej nikogo nie powinno dziwić, bo ciężko jest stawić czoła nowej rzeczywistości, kiedy nie widzi się kompletnie nic. Jednak w życiu Maggie coś się zmienia. W wyniku upadku bohaterka częściowo odzyskuje wzrok, a jedyną osobą, którą widzi jest dziesięcioletni niepełnosprawny Ben. Czy to fantazja? Czy poprawa stanu zdrowia Maggie? Ja wiem, ale nie powiem! Musicie przeczytać, aby dowiedzieć się co takiego niezwykłego jest w Benie. Mnie postać tego chłopca urzekła najbardziej. Można powiedzieć, że to najjaśniejszy punkt tej powieści. Jestem pewna, że ma bardzo wielu fanów wśród czytelników.

Mi osobiście podoba się koncepcja tej książki. Temat jest super, aczkolwiek wydaje mi się, że autorka go nie udźwignęła albo nie przemyślała do końca. Można było to jakoś lepiej rozbudować i rozwinąć, wówczas historia na pewno byłaby wiele ciekawsza, a akcja atrakcyjniejsza dla czytelnika. To co podoba mi się najmniej to tytuł. Głównym przesłaniem miała być idea, że każdy człowiek powinien znaleźć coś swojego w czym jest najlepszy, co mu sprawia radość i przyjemność. To może być uprawianie sportu, tworzenie muzyki, kolekcjonowanie znaczków lub obserwowanie gwiazd. Coś co wyróżnia daną osobę, czyni ją nietuzinkową i wyjątkową. Mi zabrakło rozbudowania tego wątku, bo w ogóle nie czuje tego przesłania. Bohaterowie mieli swoje zainteresowania, ale żaden z nich nie potrafił przekazać mi swojej pasji, a to moim zdaniem powinno być głównym zadaniem postaci tejże powieści. Być może za dużo wymagałam od tej książki, ale po tytule naprawdę wydawało mi się, że to może być coś "wow". Szukałam motywujących fragmentów, aforyzmów, cytatów, kiedy mnie pokrzepią i zachęcą do działa i znalezienia "czegoś mojego". Niestety, nie udało się. Nie znalazłam nic ciekawego i nie sądzę, abym jeszcze kiedyś sięgnęła po tę pozycję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 NA REGALE , Blogger