środa, września 21, 2016

#25 "Gus" by Kim Holden


Autor: Kim Holden 
Tytuł: Gus
Wydawnictwo: Filia 
Rok wydania: 7 września 2016
Liczba stron: 500

Tak wiele chciałoby się powiedzieć o tej książce, tej serii i tej autorce, a tak mało słów mi teraz przychodzi na myśl. "Promyczek" i "Gus" to dwie najpiękniejsze książki jakie ostatnio czytałam i zawsze będę wracała do nich z wielką przyjemnością. Kim Holden to prawdziwa mistrzyni, stworzyła wspaniałą historię, która zapada w pamięć, skłania do refleksji i pobudza w czytelniku chęć czynienia dobra i zmiany na lepsze. Bohaterów się kocha - szczerze i bezwarunkowo, bo absolutnie każdy z nich jest jedyną i niepowtarzalną postacią, która czyni wykreowany przez Holden świat lepszym. Coś wspaniałego!

O "Promyczku" pisałam już wcześniej, więc nie będę się powtarzała, ale jeśli jeszcze się zastanawiacie czy sięgnąć po tę książkę, to natychmiast porzućcie wszelkie wątpliwości, bo "Promyczek", a co za tym idzie "Gus", to wyjątkowe historie i wyjątkowych ludziach.

"Gus" to druga część opowieści o Kate i Gusie. Po tragicznym zakończeniu pierwszego tomu, przyjaciele oraz rodzina Promyczka muszą się uporać z wielką stratą, która ich spotkała. Jak łatwo się domyślić, nie jest to łatwe zadania, zwłaszcza dla Gusa, który był prawdziwym przyjacielem głównej bohaterki. Jedno nie funkcjonowało bez drugiego, byli jak dwie połówki pomarańczy, wzajemnie się uzupełniali i mieli na siebie ogromny wpływ, więc stracić taką osobę, to niewyobrażalna strata dla serca. Gus początkowo nie radzi sobie z odejściem Kate. Popada w coraz większego doła, nie cieszy go nawet muzyka, która jest sensem jego życia. Życie bez ukochanej osoby jest naprawdę ciężkie, jednak trzeba spróbować stawić czoła życiu, oczekiwaniom, trzeba na nowo odnaleźć sens życia, bo wokół jest wiele osób, które zmagają się z podobnymi sytuacjami, a czasem nawet gorszymi. Czy Gus sobie poradził? Jak wyszedł z dołka? I czy ktoś mu w tym pomógł? Jak potoczyły się losy przyjaciół Kate i jej chłopaka Kellera? Tego wszystkiego dowiecie się czytając "Gusa". I znów muszę powiedzieć - nie wahajcie się, bo nie pożałujcie!

"Promyczek" na pewno wszystkim nam złamał serca. "Gus" z kolei, mam wrażenie, że powstał po to, aby posklejać nasze je do kupy. W powieści tej mogliśmy przeczytać o upadku człowieka, który powoli, bardzo małymi kroczkami, godzi się z rzeczywistością i wstaje na nogi, bo ma dla kogo żyć. Najbardziej rzucało mi się w oczy to jakim mężczyzną jest Gus. Z opisu postaci wynika, że to wysoki, dobrze zbudowany młody mężczyzna, z długimi włosami i wizerunkiem gwiazdy rocka. Jego charakter totalnie przeczy temu wszystkiemu, bo Gus to bardzo ciepły i wrażliwy młody chłopak, który ceni sobie takie wartości jak rodzina i przyjaciele, kocha dzieci i spędzanie czasu w domu z mamą. Ciężko mi było połączyć jedno z drugim, ale w końcu się udało. Przyzwyczaiłam się, że Gus nie jest zwykłą postacią, jest kimś więcej. I na jego przykładzie utwierdziłam się tylko w przekonaniu, że nie należy oceniać ludzi po wyglądzie.

Uważam, że każdy powinien przeczytać te dwie książki i wynieść z nich własną naukę. Dla jednych najważniejszą nauką będzie szerzenie dobra, dla innych nieocenianie ludzi i sytuacji po pozorach, a jeszcze inni znajdą porady jak poradzić sobie ze stratą bliskich i jak odzyskać wolę życia. Bo nigdy nie jest tak źle, aby nie mogło być gorzej.

Także polecam! Polecam! Polecam!

Z całego serca!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 NA REGALE , Blogger