sobota, grudnia 03, 2016

Podsumowanie miesiąca - listopad 2016


Listopad, patrząc na większość przeczytanych tytułów, mógłby przepłynąć mi pod znakiem szczęścia. Jednak nic bardziej mylnego. Pogarszające się samopoczucie nie pozwoliło mi w pełni nacieszyć się pozytywnym przesłaniem płynącym z większość tych pięknych książek, aczkolwiek poznanie filozofii hygge wpłynęło na mnie dość mocno i uświadomiło, że trzeba cieszyć się chwilą i doceniać drobne rzeczy.
Poprzedni miesiąc nie był jakimś wielkim szczytem moich możliwości, ale jakoś ciężko mi było się skupić na czytaniu, a co gorsze znaleźć na nie czas. Niemniej jednak udało mi się przeczytać pięć książek. Oto jak prezentuje się moje podsumowanie listopada.

1. Rozpoczęłam miesiąc od "Alibi na szczęście", bo po dość ciężkiej lekturze "Małego życia", którym zakończyłam październik, miałam ochotę na coś lekkiego i przyjemnego. A że już od dłuższego czasu myślałam o powrocie do historii Hanki i Mikołaja, to własnie początek listopada upatrzyłam sobie na ten perfekcyjny moment. Co za tym poszło, pochłonęłam całą "Trylogię o szczęściu", bo to jedna z przyjemniejszych powieści obyczajowych, jakie miałam przyjemność czytać. Zawsze chętnie wracam do tych bohaterów, bo wprowadzają spokój, ciepło i nadzieję. Serię tę przeczytałam już chyba trzeci raz i to zadziwiające, że zawsze wracam do niej z taką samą chęcią. Prawdopodobnie trylogia ta stanie się moją coroczną, listopadową tradycją. I jakoś nie mam nic przeciwko temu :)

2. Pozostają w klimacie szczęścia... Kolejną pozycją po którą sięgnęłam to "Hygge. Klucz do szczęścia" duńskiego autora Meika Wikinga. Przyjemność przeczytania tej książki otrzymałam od wydawnictwa Czarna Owca i byłam bardzo pozytywnie zaskoczona treścią. Poza tym, że książka jest po prostu pięknie wydana, ma wspaniałe fotografie, to w dodatku treść jest bardzo ciekawa. Hygge to tak naprawdę umiejętność cieszenia się codziennymi, drobnymi rzeczami jak czytanie książek przy zapalonych świecach, czy też spotykanie się z przyjaciółmi, kiedy za oknem szaleje śnieżyca. Większość z nas żyje wykorzystując tę filozofię, tylko nie wiedzieliśmy jak to się nazywa, i że w ogóle można to w jakiś sposób nazwać, bo dla nas to po prostu codzienność. Książka jest świetna i naprawdę gorąco ją Wam polecam!

3. I żeby nie było przesytu tym szczęściem, to na koniec miesiąca zostawiłam sobie "Przez niego zginę" K.A. Tucker. Książkę czyta się szybko. Jest naprawdę wciągająca. Akcja toczy się bardzo szybko, wątki się przeplatają, a podejrzenia co do zabójcy zmienicie co najmniej kilka razy podczas czytania. Ja sama byłam zaskoczona jak daleko posunęłam się w swoich podejrzeniach. Także polecam!

NOWE NA PÓŁCE: Już drugi miesiąc z rzędu bardzo słabiutko u mnie z nowościami... Znów tylko jedna książka. Do kolekcji dodałam "Hygge. Klucz do szczęścia". Jednak w grudniu planuję wielkie zakupy, także podejrzewam, że przybędzie do mnie przynajmniej osiem nowych i pachnących książek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 NA REGALE , Blogger