niedziela, lipca 09, 2017

Podsumowanie miesiąca - czerwiec 2017


Wygląda to żenująco. Czerwiec był dla mnie strasznym miesiącem pod względem czytelniczym, bo dopadł mnie kryzys, a co najgorsze trzyma mnie do dziś, bo mamy już 9 lipca, a ja nie skończyłam w tym miesiącu jeszcze żadnej książki (!!!). Chciałam pobić swój roczny rekord, ale jeśli dalej tak będzie szło, to marnie to widzę.

Przejdę do głównego tematu tego posta, czyli podsumowania. Jak widać na załączonym obrazu w poprzednim miesiącu przeczytałam tylko cztery książki. Najlepsze były dwie - oczywiście piąty tom serii o Zordonie i Chyłce "Inwigilacja" oraz "Co przyniesie wieczność".
Jeśli chodzi o książkę Remigiusza Mroza, to autor ponownie nie zawiódł i postawił głównych bohaterów w bardzo trudnej sytuacji. Tym razem obrońcy muszą udowodnić niewinność Polaka, który oskarżony jest o planowanie zamachu terrorystycznego dla Państwa Islamskiego. Temat bardzo trudny i "na czasie", więc historia wciąga. Sama końcówka, co oczywiście w przypadku pana Mroza nikogo nie powinna dziwić, przyprawia o dreszcze i sprawia, że czekanie na szósty tom to istna tortura. No cóż... trzeba czekać.
"Co przyniesie wieczność" to z kolei historia o przyjaciołach, którzy zostali rozdzielni po tym jak w dzieciństwie wychowali się w rodzinie zastępczej. Spotykają się po latach, ale nie są już tymi samymi ludźmi. Obydwoje zmagają się z demonami przeszłości, dodatkowo mają teraźniejsze problemy, które utrudniają im życie, więc muszą dokonać wszelkich starań, aby odnowić swoją przyjaźń i zmierzyć się z kłodami rzucanymi pod nogi. Historia ta jest bardzo poruszająca i czyta się ją bardzo przyjemnie. Nie brakuje emocji, więc na pewno powieść ta zyska sobie szerokie grono wielbicieli.

Na uwagę zasługuje również drugi tom sagi rodziny Neshov, czyli "Raki pustelniki". O dziwo, historia ta bardzo przypadła mi do gustu, dlatego bardzo się cieszę, że dzięki wydawnictwu Smak Słowa mam okazje ją przeczytać, bo pewnie sama nigdy nie sięgnęłabym po tego typu literaturę. Kolejne tomy zapowiadają się ciekawie i już nie mogę się ich doczekać. Bardzo jestem ciekawa jak kończy się historia tej rodziny.

Niestety, najgorzej w czerwcu czytało mi się "Dziedzictwo". Jest to co prawda wyjątkowa i ambitna literatura, natomiast mnie ta historia nie porwała. Znalazłam w niej kilka ciekawych fragmentów, chwilami nachodziła mnie refleksja odnośnie tego jak skomplikowane i nieprzewidywalne jest życie, jak jedna rzecz może tak zmienić przebieg wydarzeń, że wszystko obraca się o sto osiemdziesiąt stopni. Książka ta jest bardzo specyficzna, ale zdaje się, że będzie miała wielu fanów, bo spotkałam się z wieloma osobami, którym ta powieść, jak i cała twórczość Ann Patchett przypadła go gustu.

NOWE NA PÓŁCE: Wielkie zero :)

2 komentarze:

  1. Ciekawie (":
    Przyczytalam w czerwcu 12 książek.

    laurie-bloog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuuu fantastyczny wynik :) Mój miesięczny rekord to 7 (o ile dobrze pamiętam) :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 NA REGALE , Blogger