niedziela, lutego 18, 2018

#77 "Jak być szczęśliwym na Alasce" by Rafael Santandreu


Tytuł: Jak być szczęśliwym na Alasce 
Autor: Rafael Santandreu 
Wydawnictwo: Muza 
Liczba stron: 320
Data wydania: 24 stycznia 2018

Silny umysł odporny na życiową niepogodę 

Rzadko czytam wszelkiego rodzaju poradniki i książki o tematyce psychologicznej, ponieważ za każdym razem odnoszę wrażenie, że ktoś próbuje zrobić mi pranie mózgu. Z powyższą książką było podobnie, ale w porównaniu do innych pozycji, tutaj więcej treści do mnie przemawiało niż odstręczało. Także lekturę zaliczam do udanych i mam nadzieję, że uda mi się z niej wynieść coś na dłuższą metę. 

Rafael Santandreu to hiszpański psycholog. "Jak być szczęśliwym na Alasce" to jego trzecia książka, w której pokazuje, jak nasze wewnętrzne myślenie o sobie i świecie może negatywnie wpłynąć na życie i otoczenie człowieka. Santandreu skupia się głównie na psychologii poznawczej, bo dopiero dogłębnie poznając siebie, jesteśmy w stanie czerpać radość z życia i dostrzegać otaczające nas piękno. 

Najważniejszym nurtem przewodnim tej książki jest to, aby stać się człowiekiem wyjątkowym - spokojnym i wrażliwym, skupionym na celu, dostrzegającym radość we wszystkim. Aby to osiągnąć musimy skupić się na tym co jest tu i teraz, bo przeszłość i przyszłość nie mają znaczenia. Trzeba nauczyć się cieszyć tym co się ma i nie pragnąć więcej niż jesteśmy w stanie udźwignąć - bo często marzymy o czymś, co nie zawsze jest dla nas dobre lub o czymś, co nas nieświadomie przytłoczy. Dlatego tak ważne jest, aby doceniać rzeczy małe i pozornie nieważne. Aby się tego nauczyć autor zachęca swoich czytelników do jednego prostego zadania. Jeśli uważacie się za ludzi nieszczęśliwych i zdołowanych (nieważne z jakiego powodu), jeśli uważacie, że czegoś Wam w życiu brakuje (pasji, miłości, pieniędzy), spróbujcie wyobrazić sobie siebie w sytuacji, w której absolutnie nie chcielibyście się znaleźć i która wydaje się być Wam gorsza od Waszej obecnej sytuacji. Na przykład, wyobraźcie sobie, że ulegacie wypadkowi i do końca życia będziecie osobami niepełnosprawnymi. Wizja ta jest dla mnie tragiczna, więc już samo to składnia mnie do tego, aby docenić fakt, że mam sprawne nogi i mogę być samodzielną osobą.

Wszyscy dążymy do szczęścia. I aby je osiągnąć trzeba coś od siebie dać, ponieważ nic nie dzieje się samo. Wszystko może być przyczyną do podniesienia poziomu naszego szczęścia - praca z pasją, dbanie o swoje otoczenie... I ważne jest, aby przy tym wszystkim odczuwać przyjemność, bo mamy poczucie, że to wszystko jest po coś. 

Santandreu w swojej książce przywołuje wiele przykładów i skupia się praktycznie na każdej sferze ludzkiego życia - na pracy, rodzinie, ale przede wszystkim skupia się na wyjaśnieniu jak funkcjonujemy my sami. Wyjaśnia jak poradzić sobie ze wstydem, lękiem, strachem czy krytyką. I tak Wam tylko podpowiem - im szybciej wyzbędziecie się negatywnych myśli o sobie, tym szybciej osiągnięcie szczęście i będzie czuć się dobrze sami ze sobą. 

Oczywiście nie musicie zgadzać się ze wszystkim co jest napisane w tej książce. Ja też nie wszystko wzięłam do siebie. Ale niektóre rzeczy naprawdę mają sens i warto byłoby z nich korzystać na co dzień. Wydaje mi się, że będę wracała do tej książki - zwłaszcza wtedy, kiedy dopadnie mnie słaby dzień, kiedy wszystko będzie wydawało mi się bezsensu, a ja sama będę dla siebie najgorszym człowiekiem na świecie. Każdy z nas ma takie momenty, ale musimy je pokonać, bo tyko tak osiągniemy szczęście. A nie ma nic trudniejszego jak praca nad samym sobą. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 NA REGALE , Blogger