środa, lipca 10, 2019

Podsumowanie kwartału - kwiecień, maj, czerwiec


Cześć kochani!
Minął kolejny kwartał... Czy Wam też ciężko uwierzyć, że minęło już pół roku? Pamiętam Sylwestra jakby był wczoraj. Trochę to przerażające, że czas płynie tak szybko, ale niestety nie mamy na to wpływu :( Przejdźmy zatem do tego, po co tutaj przyszliśmy. Podsumujmy moje ostatnie czytelnicze trzy miesiące.

Zacznę od tego, co było kiepskie i mi się nie spodobało. Nie trafiłam na żadnego gniota, niektóre książki były po prostu średnie. Na pewno więcej oczekiwałam od "Jesteś moim zawsze". Jest to historia romantyczna, lubię takie, ale tutaj było stanowczo za dużo ckliwych momentów. Momentami miałam naprawdę dość tych wyznań.
Średnia była także "Opiekunka". Książka była dla mnie bardzo przewidywalna, ponieważ wcześniej widziałam kilka filmów o podobnej tematyce i po prostu znam ten schemat. Wiedziałam czego mogę się spodziewać, zresztą sam tytuł wiele sugeruje, jednak gdzieś tam we mnie tliła się nadzieja, że jednak książka mnie zaskoczy. No cóż... Nie zaskoczyła.

Największym zaskoczeniem dla mnie były polskie powieści. I jest to dla mnie duży szok, ponieważ kompletnie nie mam szczęścia do polskich debiutów i zazwyczaj trafiam na naprawdę kiepskie książki. Ale w końcu los się do mnie uśmiechnął.
Pierwszym dużym pozytywnym zaskoczeniem była "Niebezpieczna gra" Emilii Wituszyńskiej. Książka jest pełna zwrotów akcji, jest dynamiczna i wciągająca. Ciężko było mi się od niej oderwać, ponieważ tak wiele się działo i była to taka ciekawa akcja, że nie mogłam się oderwać od czytania. Pierwszy raz miałam do czynienia z romansem z wątkiem kryminalnym w tle. Naprawdę fajna i godna polecenia książka.
Kolejnym zaskoczeniem była "Architektura uczuć" Meg Adams. To również jest romans z lekkim kryminałem w tle. Bardzo polubiłam głównych bohaterów, zostali bardzo ciekawie wykreowani i wzbudzają sympatię. Szczególnie polubiłam Oliwię. Myślę, że nie da się jej nie lubić. Książka potrafi zaskoczyć - zwłaszcza na końcu. Zakończenie tak mocno trzyma w napięciu i szokuje, że po zakończeniu całej historii można już tylko głęboko odetchnąć. Bardzo dobra lektura, którą oczywiście polecam!

Za najlepsze książki uważam "Ty" oraz "Siedmiu mężów Evelyn Hugo". Pierwsza z nich to thriller, na podstawie którego napisano scenariusz do serialu. Serialu nie oglądałam, ale książka jest naprawdę świetna. Postać głównego bohatera jest genialnie wykreowana. Jego portret psychologiczny wzbudził u mnie duże zainteresowanie, ponieważ ja lubię akurat nienormalnych bohaterów. Naprawdę było to coś mega! Jeśli serial jest równie dobry, to muszę w końcu znaleźć czas na jego obejrzenie. Książka trzymała mnie w napięciu. Zakończenie było zaskakujące, ponieważ go końca miałam nadzieję, że będzie ono po mojej myśli, ale autorka miała własną wizję. I dobrze! Oczywiście polecam Was serdecznie! I dajcie znać, czy widzieliście serial i co o nim myślicie.
Moim numerem jeden tego kwartału, ale póki co też całego roku, jest "Siedmiu mężów Evelym Hugo" Taylor Jenkins Reid. Jest to taka piękna i poruszająca historia, pełna hollywódzkiego blichtru, niespełnionych miłości i gwiazd kina lat pięćdziesiątych. Ta książka jest tak realistycznie napisana, że niejednokrotnie miałam ochotę sprawdzić w Internecie, jak wyglądają bohaterowie, ich kreacje z wielkich gal, fotosy z filmów. Przeczytałam tę książkę jednym tchem i polecam wszystkim. Żadna z osób, które przeczytały książkę po moim poleceniu nie była niezadowolona - to o czymś świadczy. Także i Wam polecam, bo to przecudowna historia!

Łącznie przeczytałam dwanaście książek. I dużo i niedużo. Czytam dla przyjemności, a nie na wyścigi, dlatego dobrze czuję się z tą liczbą.
Czytaliście już coś z mojej kupki? Macie podobne odczucia do wymienionych książek co ja?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 NA REGALE , Blogger