wtorek, czerwca 30, 2020

#157 "Arabski raj" by Tanya Valko


Hej, hej!
Dawno nie było na blogu żadnej książki z cyklu tych arabskich, z Bliskim Wschodzie w tle. Lubię te książki, ale coraz trudniej jest mi trafić na coś odkrywczego. W ramach wyzwania, którego podjęłam na Instagramie, gdzie zadeklarowałam przeczytać do końca czerwca sześć książek z mojego stosu hańby, wybrałam "Arabski raj", bo zalegał na mojej półce dobry rok.
Teraz myślę, że to jednak nie był dobry wybór...

"Arabski raj" to kolejna część Arabskiej Sagi Tanyi Valko. Znów zostajemy wciągnięci w pokręcony świat sióstr Marysi i Darii, które próbują odnaleźć się w arabskim świecie. Książka dzieli się jakby na dwie części - jedna pisana jest z perspektywy Marii, a druga ze strony Darii.
Pierwsza z nich po trudnych przeżyciach z ostatniego tomu, po zniewoleniu, po przykrych przygodach w Syrii, które ją spotkały podczas poszukiwań siostry, wróciła do swojego domu wraz z mężem i dziećmi. Wydawać by się mogło, że wreszcie pogodziła się z utratą Darii i będzie wiodła teraz spokojne i szczęśliwe życie. Nic bardziej mylnego! Ta kobieta nie potrafi usiedzieć na miejscu i cieszyć się z tego co ma, że jest cała i zdrowa. Że żyje!!! Przyznam, że ona już bardzo mocno mnie irytuje (zresztą jak prawie każdy bohater tej serii). Maria postanawia pojechać do Polski, zrobić studia z ratownictwa medycznego i wrócić, aby jako kobieta pracować w saudyjskiej służbie zdrowia. Cel szlachetny, ale już wyobrażam sobie konsekwencje tej decyzji.
Daria z kolei w dalszym ciągu pozostaje "pod opieką" swojego męża dżihadysty. Razem z nim wyjeżdża do Libii, gdzie Jasem planuje polityczną walkę o fotel prezydencki tego kraju. Przyznam, że ta część w ogóle mi się nie podobała, bo praktycznie wszystko kręciło się wokół skomplikowanej polityki tego kraju, którą ciężko jest zrozumieć przez te wszystkie dziwaczne nazwiska i to, że historia mieszała się literacką fikcją.

Pomimo tego, że tę książkę naprawdę szybko się czytało, to miałam z nią problem. Musiałam zrobić sobie przerwę w połowie, bo naprawdę nie wiedziałam już o co w tym wszystkim chodzi. W tej części pojawiła się masa nowych bohaterów, każdy inny, każdy związany z polityką, do każdego autorka zafundowała opis - co, kto, po co i dlaczego. Uważam, że czasami niektóre opisy są zbędne, bo mogą sprawiać, że czytelnik naprawdę będzie miał problem ze zrozumieniem treści. I pomimo tego, że pod koniec tego tomu wszystko mniej więcej zaczęło mi się układać, to i tak nie mam pewności czy wszystko dobrze zrozumiałam. Może to być też moja wina, mojej ignorancji, bo polityka zupełnie mnie nie interesuje i kiedy o niej słyszę, to automatycznie się wycofuję.

Naszła mnie taka refleksja, że tęsknię za pierwszymi tomami. Na początku autorka przedstawiała arabski świat. Wiadomo, że skupiała się bardziej na tym co złe, aby zaciekawić czytelnika, ale odnoszę wrażenie, że na początku było więcej radosnych momentów. Więcej arabskiej kultury, obrzędów, więcej uśmiechu, koloru. Teraz czytając tę serię mam wrażenie, że morderstwo goni morderstwo, gwałt goni gwałt, wszędzie terroryści, wszędzie zbrodnie honorowe, więzienia, porwania... Trochę to smutne, bo pokochałam te książki właśnie ze względu na to, że arabski świat jest taki inny, barwny. A teraz mamy do czynienia ze wszystkim co złe.

Mam nadzieję, że kolejne tomy idą w nieco innym kierunku. Bardzo bym tego chciała. Sięganie po kolejne części przychodzi mi z coraz większą trudnością, nie ma się co dziwić, że miesiącami leżą na półce, a ja nie mam ochoty po nie sięgnąć, bo z góry wiem, co się w niej znajdzie - znów przemoc, zbrodnie i kolejne "genialne" pomysły głównych bohaterek.

Dajcie znać, czy jesteście na bieżąco z tą serią i czy macie podobne odczucia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 NA REGALE , Blogger