sobota, sierpnia 07, 2021

#216 "Niedoskonały" by Ewelina Nawara i Małgorzata Falkowska



Hej, hej!

Na początku tego roku miałam przyjemność przeczytać książkę polskiego duetu pisarek Eweliny Nawary oraz Małgorzaty Falkowskiej pt. „Nieosiągalny”. Wtedy tę książkę przeczytałam w jeden dzień i byłam zachwycona tą współczesną wersją bajki o Kopciuszku. Marzyłam o tym, aby autorki znów połączyły swoje siły i ponownie stworzyły coś razem. Z zachwytem przyjęłam do wiadomości, że tak się właśnie stało i spod ich piór wyszła kolejna powieść pt. „Nieosiągalny”, która z kolei miała być współczesną wersją „Pięknej i Bestii”.

Głównym bohaterem był Simon, ochroniarz rodziny królewskiej, który swoim bohaterskim czynem uchronił przyszłą królową przed atakiem. Przyjął na siebie kwas, który na stale oszpecił mu część ciała. Chłopak podupadł na psychice, atak mocno zachwiał jego pewność siebie i poczucie własnej wartości, sprawił, że Simon przestał o siebie dbać, zapominał o posiłkach i zupełnie odciął się od przyjaciół. Z pomocą przyszła Majka, przyjaciółka Olimpii, którą poznaliśmy w poprzedniej części. Majka swoim żywym charakterem i nieznoszącą sprzeciwu stanowczością szturmem zbiła się do życia Simona i sprytem zmobilizowała go do wzięcia się za siebie. Jak łatwo się domyślić ta dwójka szybko przypadła sobie do gustu, jednak  na ich drodze stanie wiele przeciwności, które skutecznie mogą zachwiać fundamentami zbudowanej przez nich relacji.

Muszę Wam powiedzieć wprost – nie podobała mi się ta książka. Dlaczego? Czuję się trochę oszukana. Historia promowana była, tak jak wspominałam, na współczesną historię o „Pięknej i Bestii”, a tymczasem po dobrym początku, który mógł nawiązywać do tej bajki i poza żółtą, balową sukienką finałowej sceny powieści, nie znalazłam żadnych powiązań. Oczekiwałam historii o chłopaku, który jest oszpecony/nieatrakcyjny, który zmaga się z problemami psychicznymi, bo nie może zaakceptować siebie i swojego wyglądu, oczekiwałam „czarnego charakteru”, który za pomocą dziewczyny dojrzy swoje mocne strony, swoje zalety, zrozumie, że nie wygląd jest najważniejszy, że mimo wszystko jest wartościowy i że wiele ma do zaoferowania. Być może byłoby to zbyt podobne do bajki, jednak właśnie tego oczekiwałam, bo uwielbiam bohaterów „złamanych”, tracących nadzieję, bo kocham patrzeć na to jak tę nadzieję odzyskują. A tymczasem dostałam powieść, w której załamanie Simona podkreślane było zaledwie przez kilka rozdziałów i co ciekawe wcale nie odniosłam wrażenia jakoby czuł się źle ze swoim wyglądem. Chłopak miał poparzone bodajże rękę i ramię, jego twarz wciąż była nieskazitelna i przystojna, Simon cały czas zdawał sobie sprawę ze swojej atrakcyjności, kokietował i podrywał Majkę, „karał” ją brakiem zbliżeń, aby ta dojrzała jego wnętrze, a nie tylko piękną otoczkę. I kurczę, albo jak czegoś nie zrozumiałam, albo ta książka sama przeczy swojemu opisowi.

Mam wrażenie, że w tej historii dostaliśmy wszystko, tylko nie to, o czym pierwotnie miała być. Jednak pomijając to, główni bohaterowie to najbardziej irytująca para o jakiej miałam okazję czytać. Niby dorośli ludzi, niby odpowiedzialni, a zachowujący się jak nastolatkowie. Bardzo jestem wyczulona na takie zachowania. I wiem, że miłość miesza ludziom w głowach, ale mam nadzieję, że w realnym życiu nie dzieje się to do aż takiego stopnia. Irytowały mnie sytuacje w których działo się coś złego, a główna bohaterka wybiegała zostawiając oniemiałego Simona samego. Denerwowało mnie to, że wciąż za nią latał, mimo iż Majka źle go traktowała. A już najbardziej wkurzało mnie to, że główni bohaterowie ze sobą nie rozmawiali. Wiele ich problemów dało się rozwiązać krótką i szczerą rozmową, na które żadne nie chciało się zdecydować z jakiś błahych i wyimaginowanych powodów.

Powiem Wam, że takie książki są nie na moje nerwy. Żałuję bardzo, bo podoba mi się pisanie współczesnych wersji znanych bajek, uważam, że jest to genialny pomysł, ale w parze z pomysłem musi iść wykonanie. Zdecydowanie wolałabym wersję książki, którą przedstawiłam. Być może motyw byłby powtarzalny i stereotypowy, ale wolałabym dobrze napisaną odwzorowaną historię niż to co autorki zaproponowały nam w „Nieosiągalnym”. Bardzo żałuję, bo cieszyłam się na tę książkę. Niestety się zawiodłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 NA REGALE , Blogger