wtorek, sierpnia 17, 2021

#217 "Tylko nie on" by Kennedy Fox



Hej, hej!

Ostatnio czytam bardzo wiele romansów i powoli zaczynam mieć poczucie, że ciężko mnie zaskoczyć. Fani gatunku na pewno znają ten ból. Kiedy dowiedziałam się, że wydawnictwo Muza wydaje u nas książkę „Tylko nie on” duetu Kennedy Fox, którego akcja dzieje się w czasie pandemii, pomyślałam, że może to być powiew świeżego powietrza i coś zupełnie innego niż książki, które czytałam dotychczas.  

Tak jak wspomniałam, akcja książki dzieje się podczas pandemii wirusa. Nowy Jork staje się epicentrum zarazy, więc ludzie muszą zrezygnować ze swojego dotychczasowego życia i dla własnego bezpieczeństwa zaszyć się w domach. Główna bohaterka, Cameron, dziedziczka modowej fortuny, postanawia wyjechać za miasto do rodzinnej posiadłości w środku lasu, aby tam wraz ze swoim chłopakiem przeczekać najgorsze chwile i zdalnie dokończyć studia. Kiedy dziewczyna zjawia się na miejscu okazuje się, że będzie miała współlokatorka. Niczego nie świadoma Cameron dowiaduje się, że jej brat pozwolił zaszyć się w tym domu swojemu przyjacielowi – Elijah, którego rodzeństwo zna od dzieciństwa. Cameron i Eli się nie znoszą, a kiedy chłopak Cameron zrywa z nią przez wiadomość tekstową, przelewa to tylko czarę goryczy i Cameron ma wątpliwość czy przyjazd do leśnej rezydencji był dobrym pomysłem.

Mam mieszane odczucia co do tej książki. Z jednej strony nie mam jej nic do zarzucenia. Czytało mi się dość przyjemnie, historia nie jest za długa, w raz na jeden wieczór albo dwa. Mój problem polega na tym, że nie związałam się emocjonalnie z bohaterami. Irytowała mnie bardzo Cameron. Jest typową rozpieszczoną dziewczyną z bogatej rodziny, która nie potrafi zrobić nic wokół siebie, zaskakuje ją codzienne życie, rzeczy, które przeciętny śmiertelnik musi robić wokół siebie i w domu, aby wieść w miarę normalne i poukładane życie. Co prawd Elijah to bawiło, a nawet postanowił nauczyć jej kilku rzeczy, jednak mimo wszystko wciąż czuję zażenowanie, kiedy dwudziestokilkuletnia dziewczyna nie potrafi wymienić żarówki w lampce.

Ta historia nie wniosła nic do mojego życia i poza irytacją na główną bohaterkę nie wywołała we mnie żadnych emocji. Dostarczyła mi rozrywki, której oczekiwałam, jednak moje nadzieje na romans wyjątkowy legły w gruzach. Jest to książka jakich wiele i na pewno szybko o niej zapomnę. To co mnie mocno zaszokowało, choć wcale nie powinno, to przedstawienie pandemicznej rzeczywistości, która została pokazana bardzo realnie i była miarę odwzorowana. Czytając miałam myśl: „jak to jest w ogóle możliwe, jakim cudem świat się zatrzymał, ludzie przestali pracować i zamknęli się w domu?”, a potem ze smutkiem uświadamiałam sobie, że przecież tak było. Wciąż nie mogę w to uwierzyć.

Także jeśli Wam się nudzi i szukacie czegoś lekkiego do poczytania na jeden wieczór – czytajcie, ale jeśli oczekujecie wrażeń, wielkich uniesień serca, wzruszeń i pięknej historii miłosnej, która złamie Wasze serca i sprawi, że wylejecie morze łez – to nie jest książka dla Was. Ja się trochę zawiodłam i nawet nie czuję potrzeby poznawania kolejnych części tej serii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 NA REGALE , Blogger