niedziela, października 15, 2017

#65 "Woda, która niesie ciszę" by Brittainy C. Cherry


Tytuł: Woda, która niesie ciszę
Autor: Brittainy C. Cherry 
Wydawnictwo: Filia 
Data wydania: 21 czerwca 2017
Liczba stron: 400 

"Człowiek powinien się trzymać tych, którzy w niego wierzą. kiedy sam tego nie robi"

Kolejny tom serii "Żywioły" od Brittainy C. Cherry - "Woda, która niesie ciszę". Nowa historia, nowi bohaterowie, równie dramatyczne i wzruszające doświadczenia postaci mogą wciągnąć czytelnika do świata Cherry. A świat ten, tak jak zawsze, jest pięknie wykreowany, więc czytanie to sama przyjemność. Ja potrzebowałam takiej lektury i cieszę się, że zabrałam się za nią właśnie teraz. 

Ulotne chwile. Nasze życie jest ich sumą. Niektóre są bolesne, pełnie cierpienia. Inne piękne, pełne nadziei i obietnic. 
Przeżyłam wiele ważnych, zmieniających, stawiających przede mną wyzwania chwil. Momentów, które przerażały i pochłaniały. Jedna największe z nich - najbardziej wzruszające i chwytające za serce - dotyczyły jego. Miałam dziesięć lat, kiedy straciłam głos. Skradziono dużą część mnie, a jedyna osobą, która naprawdę mnie słyszała, był Brooks Griffin. Stanowił światło moich mrocznych dni, był obietnicą jutra, dopóki jego samego nie spotkała tragedia. Dramat, który zatopił go w morzu wspomnień. 
Oto historia chłopaka i dziewczyny, którzy kochali siebie nawzajem, ale nie kochali samych siebie. Opowieść o życiu i śmierci. O miłości i niedotrzymanych obietnicach. 
O chwilach. 

W związku z tym, że w ostatnim czasie mam gorsze dni (jesień), to nic mi się nie chce. Nawet czytanie idzie mi mozolnie i żadna lektura nie wciąga mnie na tyle, bym przeczytała ją z zapartym tchem. Postanowiłam więc sięgnąć po Brittainy C. Cherry, która kojarzy mi się ze wzruszającymi historiami, które dają nadzieję na lepsze jutro. I kolejna część serii "Żywioły" nie zawiodła mnie, bo była naprawdę wciągająca. 

Mała Maggie, w wyniku tragicznych okoliczności, traci głos. Ze światem komunikuje się dzięki kartkom. Jednak jest jedna osoba, która rozumie ją bez słów i jest to jej najlepszy przyjaciel Brooks, lider zespołu muzycznego. Jak to zawsze w takich historiach się dzieje, para z czasem zakochuje się w sobie, jednak na drodze ich miłości staje wiele przeciwności. Młodzi muszą sobie z nimi poradzić, aby walczyć o swoje uczucie. 

Bardzo podobała mi się ta historia, mimo iż momentami irytowała mnie główna bohaterka. Rozumiem jej dramat, bo zapewne wiele osób w jej sytuacji miałoby traumę do końca życia, ale jej milczenie momentami mnie męczyło. Radziła sobie ze swoimi lękami, tak jak potrafiła, aczkolwiek dla mnie trwało to za długo. Jednak jest to tylko jeden minus, który znalazłam w tej historii. Całość była bardzo spójna, akcja toczyła się szybko i nie było nudy. Relacje między głównymi bohaterami były budowane stopniowo, małymi kroczkami, los rzucał im kłody pod nogi, a oni nie poddawali się i do końca o siebie walczyli. To było bardzo budujące. 
Przekonana jestem, że wiele czytelniczek od razu pokochało Brooksa. Cherry ma tendencję do kreowania mężczyzn silnych i z trudnym charakterem, ale zarazem wrażliwych i ciepłych. Każdy jej bohater taki był, także Brooks. Lubię jej kreacje, ale zdaję sobie sprawę z tego, że nie ma takich facetów. Nie ma opcji, by na świecie chodził sobie taki Brooks - przystojny, lubiany, twardy facet, który nie daje sobie w kasze dmuchać, a jednocześnie wrażliwy, dobroduszny, skory do poświęceń. To niemalże ideał, a w te ja nie wierzę, dlatego jest to trochę nierealne. Jednak rozumiem, że romanse kierują się swoimi prawami i tacy bohaterowie po prostu muszą być, aby rozkochać w sobie czytelnika. Taki był Edward ze "Zmierzchu", taki był Christian z "Pięćdziesięciu twarzy Greya" i taki jest Brooks. 

Na koniec po raz kolejny muszę pochwalić autorkę za styl pisania. Nie wiem jak ona to robi, ale jest to tak przyjemne, że mogłabym czytać wyłącznie jej książki. Też tak macie? Taż lubicie czytać jej powieści? Ja już się nie mogę doczekać kolejnego, ostatniego tomu serii "Żywioły", i z tego co się orientuję ma wyjść  ona w listopadzie. "Siła, która ich przyciąga" zamknie serię, ale mam nadzieję, że nie będzie to ostatnia książka Brittainy C, Cherry. 

2 komentarze:

  1. Na jesienne wieczory taka historia przyda się do kawusi.Tytułu zupewnie nie znałam więc chętnie zapisuje.
    Pozdrawiam
    czytanestrony.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 NA REGALE , Blogger