piątek, lutego 05, 2021

#181 "W błogiej nieświadomości" by L.P. Delaney


 Hej, hej! 

Dzisiaj mam post dla fanów autora genialnej "Lokatorki", czyli L.P. Delaneya. Autor wydał właśnie swoją najnowszą książkę o tytule "W błogiej nieświadomości". Ma to być thriller psychologiczny, tak jak pozostałe utwory tego pana, ale czy na pewno? 

W powyżej książce poznajemy dwa małżeństwa. Pewnego dnia do domu Pete'a i Maddie Rileyów przychodzi Miles Lambert i oznajmia, że dziecko pary, dwuletni Theo, nie jest ich synem tylko jego i jego małżonki Lucy. A chłopiec, którego wychowują Lambertowie, to w rzeczywistości syn Rileyów. Nikt nie rozumie jak mogło dojść do takiej pomyłki. Oba małżeństwa postanawiają jednak współpracować, pozwać szpital i dla dobra dzieci starają się lepiej poznać i zaznajomić z dziećmi. I do pewnego czasu ten plan zdaje egzamin, jednak kiedy Miles za bardzo ingeruje w życie nowych znajomych i wychowywanie małego Theo, zaczynają się schody, a Miles z miłego i elokwentnego człowieka zmienia się w zaborczego i bezwzględnego faceta. 

Niestety muszę to powiedzieć i robię to z bólem serca, bo bardzo lubię twórczość Delaney'a, ale to nie jest thriller. Nawet psychologiczny. Oczywiście dla mnie. I mówię tak, ponieważ w tej książce nie ma emocji, które powinny towarzyszyć i być nieodzowną częścią tego gatunku. Autor już na samym początku spuszcza na czytelnika bombę, która jest bardzo zaskakująca i wstrząsająca. W kolejnych częściach książki opisuje i wyjaśnia jak doszło do zamiany dzieci i jak obie rodziny radziły sobie z emocjami temu towarzyszącymi. Przyznam, że temat tej książki jest dość dramatyczny. Myślę, że zaistniała sytuacja byłaby ciężka dla każdego z nas i większość ludzi miałaby ogromny problem ze zrozumieniem i rozwiązaniem tej sytuacji. Wymienić się dziećmi czy mimo wszystko wychowywać nieswoje dziecko, które się zna i kocha od maleńkości? Dylemat moralny, który moim zdaniem jest nierozwiązywalny. 

To że nie nazwałabym tej książki thrillerem nie oznacza, że książka mi się nie podobała. Uważam, że to jest to całkiem przyzwoita historia, którą czyta się z zaciekawieniem, bo temat jest bardzo skomplikowany i złożony. Autor skupia się głównie na emocjach i uczuciach głównych bohaterów, dlatego też nie ma może tutaj wartkiej i dynamicznej akcji, ale książka nie jest nuda. Wręcz przeciwnie! Jest bardzo ciekawa i myślę, że jej kunszt docenią zwłaszcza rodzice, którzy mają w sobie ogromne pokłady miłości do swoich pociech i zapewne łatwiej byłoby im się wczuć w bohaterów. 

I pomimo tego, że po tej książce spodziewałam się zupełnie czegoś innego, to jestem zadowolona, że ją przeczytałam. Była to książka wyjątkowa, wzbudzająca skrajne emocje, bardzo zagadkowa i nieoczywista. A szereg niespotykanych wydarzeń i zachowań doprowadził do naprawę ciekawego zakończenia, choć uważam, że autor nie poświęcił mu zbyt dużej ilości czasu. Można by było tam jeszcze zbudować większe napięcie, ale nie ma tragedii. Polecam Wam tę książkę, gdyż jest szansa, że nie czytaliście niczego podobnego, a czasami warto jest sięgać po historie, które znacznie odbiegają od naszych upodobań literackich. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 NA REGALE , Blogger