poniedziałek, października 31, 2016

Podsumowanie miesiąca - październik 2016


Październik pod względem mojego samopoczucia był fatalny. Nie najlepiej znoszę jesienną szarugę, a poza tym mocno podupadłam na zdrowiu w tym miesiącu. Zaczęło się od bólu kręgosłupa, a na utracie głosu i przeziębieniu zakończyłam swoje dolegliwości. Także nie było się z czego cieszyć (poza oczywiście dwutygodniowym zwolnieniem lekarskim). Jeśli chodzi o październik pod względem czytelniczym, no to jest chyba całkiem nieźle jak na mnie, bo przeczytałam cztery książki, w tym dwie dość opasłe.

1. Moim faworytem tego miesiąca było oczywiście "Małe życie". Tym samym dołączam do wszystkich miłośników tej powieści. Historia o czwórce przyjaciół, a tym niepełnosprawnego Juda, jest tak poruszająca i bulwersująca, że aż trudno w nią uwierzyć. Jest to przepiękna powieść o pokonywaniu trudnych doświadczeń z przeszłości i próbie odnalezienia się w teraźniejszości. W "Małym życiu" widzimy jak trudno czasami przychodzi nam kochać, żyć i akceptować samego siebie. Książka zdecydowanie jest warta polecenia i czuję, że będzie to mój faworyt roku.

2. Jeśli chodzi o drugie miejsce, to się waham, ale jednak wybiorę - mimo całej mojej miłości do Chyłki i Zordona, "Jestem żoną szejka". Powieść ta to opis życia samej autorki, ukrywającej się pod pseudonimem Polki, która zakochała się i wyszła za bogatego Araba. Wspólnie mieszkają w Emiratach Arabskich i jak łatwo się domyślić nie jest to łatwe życie. Książka ta jest niewyobrażalnie bulwersująca. Opisuje wszystko to, co dzieje się w krajach muzułmańskich, a o czym niekoniecznie wie reszta świata. Orgie seksualne, zbrodnie honorowe, niewolnictwo... Wszystko to znajdziecie w tej książce. Nie jest to łatwa i lekka lektura, ale zdecydowanie powinniście po nią sięgnąć. Warto!

3. Na trzecim miejscu "Immunitet". Wyczekiwałam tej książki i bardzo się cieszę, że wreszcie wpadła w moje ręce. Jestem fanką Chyłki i Zordona, ich podejścia do pracy i siebie nawzajem. Już za nimi tęsknię i nie mogę się doczekać kolejnej części, bo coś mi się wydaje, że będzie bardzo ciekawie (zwłaszcza biorąc pod uwagę zakończenie czwartego tomu). Tym razem para prawników musi wybronić sędziego Trybunału Konstytucyjnego, który jest oskarżony o morderstwo. Czy im się udało? Oczywiście nie mogę tego zdradzić, ale jeśli jesteście fanami twórczości pana Remigiusza Mroza, to z pewnością pozycja ta będzie obowiązkową w Waszym grafiku czytelniczym.

4. Na koniec zostawiłam "Dziewczynę w walizce". Po tytule sądziłam, że będzie to mrożący krew w żyłach thriller, ale się zawiodłam. Fabuła ciągnęła się trochę jak flaki z olejem, aczkolwiek muszę przyznać, że najlepszą rzeczą w tej książce jest kreacja bohaterów - a zwłaszcza Teo, który swoim zachowaniem może fascynować. Zastanowiłabym się dwa razy zanim kolejny raz miałabym zamówić tę książkę. Gdybym wiedziała o niej to co wiem teraz, całkiem możliwe, że darowałabym sobie tę lekturę.

NOWE NA PÓŁCE: W tym miesiącu słabo, bo do kolekcji dodałam tylko "Małe życie".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 NA REGALE , Blogger