wtorek, kwietnia 11, 2017

#41 "Zabójca z sąsiedztwa" by Alex Marwood


Tytuł: Zabójca z sąsiedztwa 
Autor: Alex Marwood 
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 26 października 2016
Liczba stron: 400

"Jedyni ludzie, którzy naprawdę wierzą w to, że >> za pieniądze nie kupisz szczęścia<< , to ci, którzy nigdy nie musieli bez nich żyć" 


Było to moje drugie spotkanie z Alex Marwood. I niestety, kolejny raz nieudane. 

Czytałam kiedyś "Dziewczyny, które zabiły Chloe". Lektura podobała mi się średnio, ale mimo to postanowiłam sięgnąć po drugą książkę tej autorki, ponieważ spotkałam się z wieloma pozytywnymi opiniami. Spodziewałam się porywającego thrillera, ale niestety bardzo się zawiodłam, bo książka w ogóle mi się nie podobała i ledwo przez nią przebrnęłam. Dlaczego?

"Zabójca z sąsiedztwa" to historia o grupce ludzi, którzy zamieszkuję tę samą kamienicę. Każdy z nich jest inny, ma inne doświadczenia i dźwiga na swoich barkach brzemię przeszłości. I tak, mamy Cher, nastolatkę, która uciekła z domu opieki społecznej i próbuje na własny rachunek ułożyć sobie życie, kradnąc i udając prostytutkę. Hussein, spokojny Irańczyk, który oczekuje na azyl, Colette, ukrywająca się przed swoim byłym szefem oraz Thomas, spokojny człowiek, który próbuje znaleźć wspólny język z sąsiadami. A wszystkiemu przygląda się osiemdziesięcioletnia Vesta, mieszkająca w kamienicy "od zawsze", przed którą nic się ie ukryje. Pewnej nocy wszystkich sąsiadów zaczyna łączyć pewna tajemnica, która nie może wyjść na jaw, a wśród nich jest morderca, skrywający wielki sekret i coraz bardziej zbliżający się do swojej ofiary. 

Opis być może brzmi zachęcająco, ale nic bardziej mylnego. Przez pół książki poznajemy po prostu bohaterów, ich historie i przeszłość, która nie jest (moim zdaniem) zbyt ciekawa. Jedynymi ciekawymi momentami książki jest moment pisany z perspektywy mordercy, którego poznajemy już w połowie książki - co mnie bardzo zaskoczyło, bo sądziłam, że dowiemy się tego na końcu (jak w każdej książce). W sumie teraz jak o tym myślę, że może było to w pewien sposób innowatorskie, bo chyba nikt się tego nie spodziewał. Później czytelnika interesuje tylko to, jak wpadł, jak jego sekret się wydał. I tutaj pojawiło się moje wielkie rozczarowanie, bo zakończenie książki tak bardzo mnie zaskoczyło! Niestety negatywnie. Bez fajerwerków, bez rewelacji, bez wow! Totalna klapa moim zdaniem. 

Jeśli macie inne zdanie, to koniecznie dajcie znać. Jestem ciekawa innych opinii. Być może znajdzie ktoś równie zawiedziony, co ja :)  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 NA REGALE , Blogger