poniedziałek, kwietnia 17, 2017

#42 "Już czas" by Jodi Picoult


Tytuł: Już czas
Autor: Jodi Picout 
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 21 października 2014
Liczba stron: 512

"Wszechświat oczekuje od nas dwóch rzeczy: nie wyrządzania świadomie krzywdy sobie i bliźnim oraz bycia szczęśliwym"

Nie jest tajemnicą, że bardzo lubię Jodi Picoult. Kto śledzi mój profil na instagramie ten wie również, nie zbieram kolekcję jej książek, która obecnie pojawia się w kioskach co dwa tygodnie. Dla mnie to świetna okazja, aby za niewielkie pieniądze zapoznać się z całą twórczością tej pisarki. 
W wielką chęcią sięgam zawsze po kolejne tomy jej powieści, bo każda gwarantuje niezapomniane wrażenia i ludzkie historie, które na długo zapadają w pamięć. 

Tym razem postanowiłam przeczytać "Już czas". Przyznam się od razu, że opis z tyłu książki mnie nie zachęcił, ale postanowiłam sobie przeczytać wszystkie książki z kolekcji, więc musiałam dać szansę tej powieści. I szczerze przyznam, że trochę się zawiodłam. Rzadko książki Picoult sprawiają mi zawód, ale tym razem właśnie tak było. 

"Już czas" to historia nastoletniej Jenny, która poszukuje zaginionej przed dziesięciu laty matki. Zaginięcie było bardzo zagadkowe i nie rozwiązane. Dziewczyna z tęsknoty postanowiła wziąć sprawę we własne ręce i przy pomocy jasnowidzki Serenity oraz byłego detektywa Virgila rozwiązać zagadkę. Jenny poszlak upatruje się w dziennikach matki, która pracowała w rezerwacie dla słoni z jej ojcem, przebywającym obecnie w zakładzie psychiatrycznym. Także Jenny nie miała lekko, ale robiła wszystko, co w jej mocy, aby odnaleźć ukochaną mamę. 

Oczywiście historia jest bardziej skomplikowana niż to wynika z opisu, ale nie mogę zdradzać szczegółów, aby nie zdradzić fabuły. Mi się ciężko czytało tą książkę - zwłaszcza na początku. Fragmenty pisane z perspektywy Alicy, matki dziewczyny, bardzo mnie nudziły, bo jednak słonie to nie są moje ulubione zwierzęta, a we fragmentach tych było bardzo dużo o ich naturze, zwyczajach, przyzwyczajeniach, trynie życia, budowie ciała itd. Trochę mnie to znudziło i zniechęciło do dalszego czytania. Ale nie poddałam się i dobrnęłam do końca. A koniec, jak znacie twórczość Picuolt, zaskakuje. 

Podsumowując, muszę przyznać, że czytałam dużo lepsze książki tej autorki i mam nadzieję, że jeszcze nie jedna dobra lektura przede mną. O "Już czas" raczej szybko zapomnę i zdecydowanie nie będę jej polecała znajomym. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 NA REGALE , Blogger