wtorek, lipca 27, 2021

#213 "Żelazna zbrodnia" by Agata Polte

 

(Zanim zaczniesz czytać – w recenzji mocno skupiam się na fabule i niektórzy mogą czuć, że spoileruję, dlatego czytasz na własną odpowiedzialność)

Hej, hej!

Jakoś na początku tego roku czytałam pierwszy tom serii „Żelazne serca” polskiej autorki Agaty Polte. Wówczas książka zrobiła na mnie dobre wrażenie, bo jestem fanką miłości i mafijnych klimatów. Tym razem miałam możliwość przeczytania drugiego tomu tej serii i jestem równie mocno zadowolona z lektury. Myślę, że jak Wam powiem, że tę książkę przeczytałam w jeden dzień, to wiele będzie mówiło o tym, czy ta książka jest interesująca :)

Głównymi bohaterami „Żelaznej zbrodni” są Mattheo – przywódca jednego z klanów bostońskiej mafii oraz Brynn młoda, niepokorna dziewczyna, która znalazła się na życiowym zakręcie. Brynn wpada w kłopoty przez swojego ojca – pijaka i narkomana. Aby spłacić jego długi, udaje się pod wskazany przez niego adres, jednak szybko orientuje się, że ten po raz kolejny zaryzykował jej życiem. Mimo wszystko dziewczyna dostaje szansę. Ma dostarczyć przesyłkę pewnej osobie. Wówczas wszystko się sypie. Brynn stała się świadkiem morderstwa i musi jak najszybciej uciekać, aby nikt jej nie zobaczył. Za późno. Za dziewczyną rusza pościg, a ona sama znajduje się w poważnych tarapatach. Nie wie jednak, że widział ją Mattheo i to on podstępem ratuje jej skórę.

Prawie cała akcja tej książki dzieje się w jednym miejscu, dlatego fabuła być może nie jest super porywająca, bo nie ma mafijnych strzelanin, pościgów, traumatycznych przesłuchań. Jednak tak naprawdę nie o to chodzi w tej historii. W moim odczuciu najważniejsze są uczucia, które rodzą się między głównymi bohaterami. Brynn i Mattheo spędzają razem bardzo dużo czasu. Mężczyzna od początku jest zaintrygowany buntowniczą dziewczyną, wmawia sobie, że kieruje nim wyłącznie chęć zdobycia tajemniczej przesyłki, ale prawda jest taka, że szybko o tym zapomina. Brynn go pociąga i robi wszystko, aby i ona zapałała do niego pożądaniem. Nie musi się zbytnio starać. Mattheo jest wysokim, przystojnym, pewnym siebie i nieco zawadiackim mężczyzną i jego urokowi ciężko się oprzeć. Jednak Brynn nie wie z kim ma do czynienia, nie wie, że jej ukochany to mafioso, nie wie, że osoba, która poluje na jej życie, to tak naprawdę jego siostra, nie wie, że miejsce w którym się znajduje pod pretekstem pracy to kryjówka, że śledzą ją kamery, a dom jest otoczony przez ludzi Mattheo. I kiedy się o tym dowiaduje… czar pryska.

Powiem Wam, że w książkach tego typu zawsze narzekam na to, że mają tyle wątków pobocznych, że spotkania głównych bohaterów mieszają się ze wspomnianymi wyżej pościgami itd. I jasne – to też jest super, ale ja zawsze czekam na te romantyczne momenty. I tutaj w końcu prawie cała książka jest takim momentem. Bohaterowie spędzają czas pod jednym dachem, są ze sobą niemalże 24h na dobę, między nimi iskrzy! I to chyba właśnie dlatego tak szybko przeczytałam tę książkę.

Jeśli tak jak ja lubicie i zawsze czekacie na sceny głównych bohaterów – tutaj macie ich pod dostatkiem. Jednak to co najbardziej porusza czytelnika to zakończenie. Ostatnie kilka rozdziałów to był prawdziwy rollercoster! Nie chcę Wam nic zdradzać, sami się przekonacie o czym mówię.

Ja jestem zadowolona z lektury. Dostarczyła mi rozrywki, której oczekiwałam i w żadnym aspekcie się na niej nie zawiodłam. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom. Mam nadzieję, że szybko się pojawi :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 NA REGALE , Blogger