
Żenada. W grudniu przeczytałam zaledwie jedną książkę. I ledwie z nią zdążyłam, bo przez ostatni tydzień mocno nadgoniłam czytanie "Cienia góry". Obiecałam sobie, że do końca roku ją skończę, aby nowy rok rozpocząć z czystą listą. Udało się! :)
Sama nie wiem dlaczego w grudniu czytanie szło mi tak mozolnie. Być może stało się tak, bo wiadomo - praca, życie towarzyskie, święta i obowiązki z nimi...